Podziękowania!

9.9K 698 468
                                    

 Podziękowania!

 Hej wszystkim. Naprawdę nie wierzę, że spotykamy się w kolejnych podziękowaniach tak szybko, bo pamiętam, gdy jeszcze niedawno zaczynałam pisać Runaway, jeszcze dwa, prawie trzy miesiące temu. Z pozoru dwa miesiące to dość długi okres czasu, ale minął jak w oka mgnieniu. Jest mi trochę smutno, że musimy się już pożegnać z tą historią Louisa i Harry'ego, z którą – przyznam – związałam się dość mocno, czego z początku się nie spodziewałam. Mając takich czytelników jak Wy, pisanie sprawiało mi o wiele więcej radości, niż na samym początku. Spędzanie zatem kilku, do kilkunastu godzin (zdarzało się) na pisaniu, aby sprawić wam radość, sprawiło radość i mi.

 Fast and Dangerous było dla mnie – jak wspomniałam w podziękowaniach pierwszej części – jedynie sposobem na nudę w wakacje, prawie rok temu. Nie skupiałam się na specjalnie wyszukanej, oryginalnej fabule (bo ta taką nie była, owszem) i nie sądziłam, że wiele osób zechce to czytać. Głównie ze względu na to, że to opowiadanie jest zwykłe. Zwykła fabuła, nic nowego, przewidywalne akcje, jakieś beznadziejne, mało twórcze zwroty akcji. Nie moim zamierzeniem było wprowadzić niczego nowego w świat fanfictions. Z czasem jednak widziałam, że było wielu zainteresowanych, więc zaczęłam pisać dalej, jakiś czas później wpadłam na pomysł kontynuacji i oto jesteśmy. Jesteśmy, właściwie, na samym końcu, bo historia się już skończyła.

 Mimo wielu błędów, mało rozwiniętych opisów, niewystarczającego tego „czegoś", ktoś zechciał to czytać – moją amatorszczyznę. Przyznam, że byłam w prawdziwym szoku, gdy pierwszy raz pod którymś rozdziałem pojawiło się prawie 100 komentarzy. To chyba jakiś sukces, prawda? Z szerokim uśmiechem na ustach wtedy czytałam każdy komentarz, a czasami powracałam do tych, dzięki którym aż ciepło robiło się na sercu. Z czasem jednak pod innym rozdziałem było 200, pod jeszcze innym 300 i 400, następnie 500 i w końcu, jakimś cudem, 1,000 komentarzy pod jednym. To wszystko, co dla mnie robicie jest chyba moim największym osiągnięciem w życiu. Co prawda pisanie nie jest tym, czym zamierzam zająć się w przyszłości, ale wciąż jak do tej pory uważam, że WY jesteście moim największym osiągnięciem.

 Chciałabym zacząć od podziękowania za Fast and Dangerous, które ma już ponad 100,000 wyświetleń, ponad 9,000 głosów i ponad 8,000 komentarzy. Gdy patrzę na te statystyki, myślę sobie gdzie ludzie mają oczy, że w ogóle przejawiają chęci, aby oddawać głos tudzież komentować, bo nabijać wyświetlenia można z czystej ciekawości. Dziękuję również za ponad 49,000 wyświetleń, 6,000 głosów i 13,000 komentarzy pod Runaway, ponieważ TRZYNAŚCIE TYSIĘCY KOMENTARZY?!?!?! SERIO?!?!?! Gdybym miała każdej osobie z osobna stopy całować w ramach podziękowań, to by mi nie starczyło ani czasu ani miejsca. Zostają mi zatem tylko słowa. W moich najśmielszych snach nie spodziewałabym się aż tylu czytelników. Nie spodziewałam się nigdy dziesięciu, a co dopiero tych kilkunastu (chyba, że jest Was a więcej, a ja o tym nie wiem). Jest również grupa osób, która czyta moje opowiadania na tumblrze, i im również serdecznie dziękuję, chociaż nikłe szanse, że to tutaj zobaczą.

 Pragnę podziękować też WSZYSTKIM, którzy tweetowali na twitterze z hasztagiem #FFRunawayPL i tym z Fast and Dangerous – początkowo #FADPL a następnie #FADFF. Kilka razy z hasztagiem do Runaway, prawie za każdym razem udało się Wam wbić do trendów, bywało, że na pierwsze miejsce. Mam mnóstwo screenów, które rozsyłałam znajomym, że jaka to szczęśliwa jestem, bo ktoś to docenia, kogoś to interesuje i ktoś poświęca swój cenny czas, aby przeczytać moje wypociny. Moim ulubionym zajęciem, zaraz po dodaniu rozdziału zawsze było siadanie na kanapie, otwieranie wattpada z herbatką i czytanie każdego komentarza po kolei, uśmiechając się przy tym jak idiotka.

 Pragnę podziękować również firmie Dr.Oetker, która produkuje mój ulubiony kisiel „Słodka Chwila" o smaku pieczonego jabłka i cynamonu z kawałkami owoców. Zawsze go sobie robiłam, gdy tylko zasiadałam do pisania rozdziału. Zwykłam nazywać go swoim „kisielem motywacyjnym".

 Oprócz tego, że dziękuję każdemu czytelnikowi, dziękuję również moim znajomym i mojej rodzinie (którzy i tak nie będą w stanie tego przeczytać, chyba, że zapoznają się z definicjami słów „wattpad", „fanfiction" i „gejoza"), mojemu psu Jutrzence, oraz Justynie, dzięki której zaczęłam całą swoją przygodę z pisaniem. Dzięki niej zaczęłam pisać Afire Love, bo właśnie tą fabułę uznała za najlepszą i jako jedna z nielicznych zobaczyła pozostałe. Możecie jej śmiało dziękować i być jej wdzięczni, i ja również dziękuję. Pozdrawiam ją bardzo serdecznie, bo jest moją wierną czytelniczką, i jak widzimy się w szkole, to mi za rozdziały łeb wykręca i truje tyłek, żebym dodała kolejny!!!

 Co do samego opowiadania... zauważyłam, że mimo wszystko wiele osób nie zrozumiało jeszcze wszystkiego, chociaż starałam się, aby tak się stało. Nie będzie niestety żadnej kontynuacji ani żadnego One Shota, przynajmniej nic takiego na obecną chwilę nie planuję. Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was żadnym opisem, żadnym słowem, dialogiem, że akcja toczyła się za wolno, a może trochę za szybko, że może nie podobał się styl pisania albo przecinek w złym miejscu, że zakończyłam coś w niewłaściwym momencie (właśnie tak się buduje napięcie!), i że całe opowiadanie zakończyłam w zły sposób.  

 Gdy zaczynałam pisać Fast and Dangerous, dużo słuchałam The Fray i można powiedzieć, że inspirując się piosenką You Found Me napisałam pierwszą część. Runaway napisałam mocno zainspirowana piosenką The Calling - Wherever You Will Go. Polecam Wam ich przesłuchać, jeśli jeszcze nie znacie. 

 Nie wiem, czy zacznę pisać coś nowego. Pisanie również trochę męczy. Mam w planach jedynie krótkiego (przepraszam, dość długiego) One Shota, oczywiście z Larrym. Możecie zajrzeć również do moich innych prac, takich jak jak trylogia Afire Love (w skład której wchodzą Afire Love, I'm a Mess i Thousand Years) czy Like Lilies. Na moim profilu widnieją jeszcze dwie historie, zawierające tylko prologi, ale nie sądzę, abym je kontynuowała.  

 Co do błędów, jeszcze raz. Moją zasadą jest (dość bezsensowną, nie ukrywam), że nawet, jeśli popełniam gdzieś błędy, to po publikacji ich nie poprawiam. Uważam po prostu, że są one zapisem ciężkiej pracy w drodze do opanowania perfekcji w pisaniu. Do perfekcji mi jeszcze daleko, jestem tak naprawdę na początku drogi, ale to tak, abyście wiedzieli, że zdaję sobie sprawę, że popełniłam literówkę czy jakiś inny błąd. Najlepiej wszak uczy się samemu, na własnych błędach, więc cieszę się, że mogę uczyć się i na swoich, że mogę sama je dostrzegać. Niektórym dzięki temu będzie ciężej przebrnąć przez to opowiadanie, ale przykro mi, nie poprawię tego. Z resztą, to i tak nie ma dla mnie większego znaczenia, bo jak wspominałam, nie wiążę z pisaniem przyszłości. 

 Jeśli macie do mnie jakiekolwiek pytania, możecie zadawać je w prywatnej wiadomości lub na twitterze (potterhead5evr). Dziękuję Wam, jeszcze raz, że mogliśmy przebrnąć przez tę historię razem, że znosiliście to wszystko, co się tutaj działo. Super było przeżywać to wszystko z Wami, ale nadszedł czas, aby się pożegnać. 

 Na koniec, tradycyjnie: Który moment/fragment/cytat z całej dylogii podobał się Wam najbardziej? 

All the love  

chojrak

Runaway (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz