Rozdział 2

44 5 0
                                    

Właśnie skończyły się lekcje i wychodziłam ze szkoły, nagle ktoś złapał mnie za rękę. Pierwsza myśl jaka przychodziła mi do głowy to ten iditota Jack ale okazało się, że to Nick.
-Rose- powiedział zdenerwowany chłopak
- Hmm?-wykrztusiłam. Dziwnie się czułam,bo trzymał mnie za ręce i patrzył mi w oczy.
-Widziałem wszystko co działo sie za szkołą.
- Wiem, zauważyłam.-powiedziałam- Nie wiem czemu ten idiota się tak zachował.
- Ja też nie wiem, ale chciałem Ci powiedzieć żebyś na niego uważała.
-To znaczy?-nie ukrywam, że wpadłam w zakłopotanie.
-Cykną Ci fotkę kiedy odchodziłaś.-powiedział
- Że co?- wkurwiłam się wyraźnie, co zauważył
-Tak, on wydaje mi się jakiś dziwny, coś ukrywa.
-Też tak myślę.-powiedziałam-muszę już lecieć, zadzwonię.
-Odprowadze Cię.-odparł
-Oki, no to idziemy- uśmiechnęłam się.
Przez całą drogę gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Rozstaliśmy się niedaleko mojego domu. Dałam mu buziaka w policzek a on mnie przytulił
Od razu kiedy weszłam do domu mama zasypała mnie pytaniami typu "co słychać w szkole". Wkurwia mnie to, codziennie zadaje takie same pytania a ja nie wiem co mam odpowiedzieć. Po nudnej rozmowie poszłam do swojego pokoju. Oczywiście nie powiedziałam jej o sytuacji z Jackiem. Zastanawiałam się długo czemu to zrobił. Moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu. Dzwonił nieznany mi numer. Odebrałam.
-Cześć kotku.
-Eem, kotku? Kto mówi? - nie wiedziałam o co chodzi.
-Jack, a kto inny może tak do ciebie mówić ?- zaśmiał się.
-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać, czemu się do mnie przypierdoliłeś?
-Bo mnie kręcisz i chce się z tobą zabawić.
-Ty jesteś chory!- krzyknęłam i się rozłączyłam.
"Chcę się z tobą zabawić" to zdanie tkwiło w mojej głowie do końca dnia.
Następnego poranka wychodząc z domu przyszedł mi SMS. Oczywiście to ten idiota. Napisał że nie może się doczekać kiedy mnie zobaczy. Nie odpisałam. Po chwili przyszedł jeszcze jeden. Napisał, że jest napalony.
-Kurwicy dostane.- Mruknełam pod nosem.
Ubrana byłam w krótkie, czarne spodenki. Ulubiony top i oczywiście czarne trampki. Po 10 minutach byłam już na terenie szkoły, oczywiście z
5-minutowym spóźnieniem. Zauważyłam tego pojeba i nie ukrywam, przestraszyłam się. Odwróciłam głowę i próbowałam zrobić tak,aby mnie nie poznał, jednak bez skutecznie. Pociągną mnie do siebie i zaczął dotykać. Jeździł rękami po moich biodrach, tyłku potem po brzuchu i po piersiach. Próbowałam się wyrwać ale nie mogłam. Trzymał mnie bardzo mocno. Krzyczałam, ale nikt nie słyszał, nie wiem czemu, przecież to była szkoła pełna ludzi. Zaciągną mnie za budynek i znowu zaczął jeździć. Krzyczałam i wyrywałam się ile sił ale nic to nie dało. Krzyczałam coraz głośniej więc zawiązał mi usta swoją bandamką. To było straszne. Czułam się bezsilna. Nie mogłam nic zrobić aby przestał. Zaczął wjeżdżać ręką pod moje spodenki. Tego było za wiele. Jednym zwinnym ruchem kopnełam go z całej siły w czuły punkt i uciekłam. Nie dał za wygraną i biegł za mną . Pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie pójście do szkoły. Wbiegłam do niej ile sił w nogach i usiadłam na korytarzu. Nie wytrzymałam, wybuchłam. Łzy ciekły mi po policzkach.
-Co by było gdybym nie zdążyła uciec?- pomyślałam...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ❤
Jak wam się podoba ?
Co zrobi Rose ?
Komu się zwierzy?
Jak poradzi sobie z Jackiem?
Okaże się w kolejnych rozdziałach
Do zobaczyska 😘

I Need YouWhere stories live. Discover now