Wiesz, że nie żartuje

Começar do início
                                    

Ps. Wybieram pierwszą opcje


Ja:

Ja wiem, że ty wiesz

Ps. Zobaczymy co powiesz później, bo wydaje mi się, że to zły wybór.




Co może być gorsze od chłopaka, który cie nienawidzi?
Zakochany chłopak.
Ten rodzaj jest sto razy gorszy.




Bradley:

Jeśli miłość idzie w dobrym kierunku to potrafi być całkiem niesamowita. Nie jest wcale przereklamowana. 

Bradley:

W końcu musi być jakiś powód do powstawania tych wszystkich piosenek.


Ja:

Przestań pierdolić.




Nie dostałam  odpowiedzi.

Skończyłam prace ma dzisiaj. Toby chyba mnie polubił, a jego mama była zadowolona z mojej opieki.




Kilka godzin później

Nie mogę spać.
Znowu.
Chyba... Na pewno dręczą mnie wyrzuty sumienia. Źle go traktuje, ale nie mogę inaczej.
Zaczęłam oglądać  piąty odcinek serialu, gdy nagle usłyszałam walenie do drzwi. Nie powiem przestraszyłam się kto może stać po drugiej stronie ciemnych drewnianych drzwi. Szczególnie dla tego, że było już dobrze po drugiej w nocy. Podeszłam bliżej wejścia i usłyszałam dobrze znajomy mi głos, który teraz był tylko pijanym bełkotem.  Od kluczyłam drzwi. Nie myliłam się tak jak myślałam w progu stał Bradley. Pijany Bradley. Bardzo pijany Bradley - ledwo trzymał się na nogach.

- Co ty wyprawiasz? - zapytałam cicho, ponieważ nie chciałam obudzić sąsiadów.

- Ja? Nic - powiedział śmiejąc się, a zaraz potem zachwiał się na nogach. Zdążyłam go złapać i postawić do pionu.

- Brad nie możesz w takim stanie wrócić do domu - powiedziałam ciągnąc chłopaka na kanapę.

- Wiec zo..sta...neee uuu ciebieeee - jąkał się.

- Za karę powinieneś spać na wycieraczce - byłam na niego wściekła.

- Już się ro...bi- zasalutował. Próbował wstać, ale jego nogi odmówiły posłuszeństwa. Opadł bezwładnie na sofę.

- Siedź tu i się nie ruszaj - rozkazałam. - A najlepiej połóż się - chłopak robił dokładnie to co mu kazałam. Szkoda, że nie jest tak posłuszny jak jest trzeźwy...- I co ja mam z tobą zrobić? - powiedziałam na głos.

- Wspominałem już, że cię kocham? - zapytał.

- Jesteś pijany i gadasz głupoty - stwierdziłam.

- Miłość nie jest głupotą - wymamrotał w poduszkę. Wziął moją dłoń i położył na swoich włosach. Ten idiota jet słodki. Nawet wtedy gdy jest pijany, ale wciąż to idiota.

- Założę się, że jutro nie będziesz pewnie za dużo pamiętał. Ale i tak cię o coś spytam. - przerwałam na chwilę, żeby za stanowić się czy na pewno dobrze robię. - Okay wiec wolisz być szczęśliwy teraz ze mną, a później cierpieć beze mnie. Czy teraz cierpieć, ale potem być szczęśliwy nawet beze mnie?- pogłaskałam go po głowie. Byłam ciekawa, która opcje wybierze.

- Ch...ce być z tooobą, chce być szczę..śliwy z ... tobą. - mówił jednocześnie trzymając mnie za rękę. Cały czas miał zamknięte oczy i się uśmiechał.

- Dobrze - spojrzałam na jego usta, ale w porę się powstrzymałam. - Tylko pamiętaj to była Twoja decyzja - przykryłam go kocem i zanim poszłam spać pocałowałam go w czoło.

Obiecali, że nie będą mi przeszkadzać.
Czego ja się po nich spodziewałam...




W południe

Brad POV


Otworzyłem oczy, ale zaraz tego pożałowałem. Światło które wpadało przez odsłonięte okna raziło mnie w oczy. Nawet już nie wspomnę o bólu głowy i kacu. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w którym się znajduję. Nie co zdziwiony stwierdziłem, że znajduję się w salonie Lei. Wstałem z kanapy i poszedłem jej poszukać. Dziewczyny nigdzie nie było. Spojrzałem na zegarek dochodziła już pierwsza. Dopiero po chwili zauważyłem kartkę przyklejona na lodówkę.


Wczoraj trochę przeholowałeś ciesz się, że nie musiałeś spać na balkonie :)

Ach no tak zapomniałam ja nie mam balkonu...

Poszłam do szkoły

Zrób sobie śniadanie tylko nie spal mi mieszkania Bradley.
W salonie na stoliku leży aspiryna

                                                                 Lea

Ps. Jeśli jeszcze raz to się zdarzy to cię zabije :)
Pss. Wiesz, że nie żartuje.

Pomyślałem, że z tą kobietą się nie zdziera.




Lea POV

Otworzyłam drzwi od mojego mieszkania. Liczyłam na to, że Simpsona już nie będzie... Niestety przeliczyłam się. Jednak był plus tej całej sytuacji. Mianowicie w całym domu pięknie pachniało i co dziwne chyba nie była to pizza. Weszłam do kuchni, a w niej zobaczyłam Brada, który wyciągał właśnie lazanie z pieca.

- Nie wiedziałam, że umiesz gotować - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- Lubię zaskakiwać, ale nie myśl, że jestem Gordonem Ramsayem. Umiem zrobić tylko lazanie - zaśmiał się.

- Okay zapamiętam - usiadłam przy stole, a brunet nałożył mi porcję jedzenia na talerz. Muszę przyznać pachniało wspaniale i smakowało równie dobrze. - Nie rób tego więcej - spojrzałam smutno na niego.

- Mnie smakuję. Na następnym razem zamówię coś na wynos - uśmiechnął się nie wyraźnie.

- Nie o to mi chodzi - pokręciłam głową. - Chodzi mi o wczoraj, a w zasadzie o dzisiaj - wyjaśniłam. Chłopak odłożył sztućce na stół i odkrzyknął. Wyglądał jakby szukał w głowie dobrego wytłumaczenia. - Nie chce już nigdy widzieć cię w takim stanie. - spuścił wzrok i westchnął. - Obiecujesz?

- Obiecuję. - chłopak wstał z miejsca. Nie wiedziałam co chce zrobić. Odsunął moje krzesło. Wstałam  i popatrzyłam na niego zdziwiona. On bez słowa przytulił mnie z całej siły i uniósł mnie. Zaśmiałam się na ten gest. Pocałował moje czoło . Ja oddałam całusa. Postawił mnie z powrotem na ziemi. Pocałował mój policzek, a ja pocałowałam jego. Widziałam w tych brązowych oczach iskierki szczęścia. Pocałował mój nos. Nie oddałam całusa, bo on całował moje usta.

- Nie wiem co mam powiedzieć - spojrzałam mu głęboko w oczy.

- Słowa nie mają znaczenia - odpowiedział.







  INFORMACJA ----> w przyszłym tygodniu nie będzie rozdziału. Po prostu nie będę miała go kiedy dodać. Jadę na wycieczkę klasową itd. Więc kolejny rozdział pojawi się dopiero za dwa tygodnie :(       ( ale zapewniam, że będzie fajny, bo mam już na niego pomysł )

Ogólnie to polecam moje drugie fanfiction XD

"Come tomorrow" <---------- ZAPRASZAM

^

'

'

'

Dajcie znać co sądzicie na temat tego rozdziału i całego opowiadania w komentarzu z chęcią poczytam Wasze opinie :)

Zachęcam więc do komentowania i oczywiście gwiazdkowania tego rozdziału ;)

Kocham ♥

ROZDZIAŁ ZOSTAŁ POPRAWIONY.

Don't lose me ||•Bradley Simpson•|| W TRAKCIE EDYCJIOnde histórias criam vida. Descubra agora