11 + info

2.5K 267 82
                                    

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM

Aless

Nie mam bladego pojęcia co tu się dzieje. Czy świat się na mnie uwziął?
Charlie idzie z najgorszą zdzirą, a ja z...tym chodzącym okresem imieniem Leondre.

Spojrzałam przelotnie na chłopaka który szczerzył się jak głupi to w moją  stronę, to w stronę Cassie.
Przewróciłam jedynie oczami kiedy chłopak mrugnął w moją stronę.

Co mu się nagle wzięło na poprawianie relacji siostra - brat?

-Okej dzieciarnia, dzisiaj zmieni nam się trochę rozkład zajęć. Do godziny 15 macie wolne, potem idziemy nad rzekę.- powiedział jakby znudzony nauczyciel za co chciałam wydrzeć się głośno Alleluja! Gdybym trafiła na duet z Cassie podcięłabym sobie żyły tu i teraz.
Wszyscy zaczęli szeptać co dziś będą robić kiedy nagle doszedł mnie głos Hope.

-Aless, chodź, Owen Charlie i Ray idą do miasteczka które jest niedaleko stąd...- Hope prawie wskoczyła mi na plecy piszcząc na tę wiadomość.

Jakoś nie uśmiechało mi się iść teraz gdziekolwiek z Charlie'm bo jak znam życie, będzie niezręcznie.
Jednak to chyba lepsze niż szwędanie się bez celu między namiotami.

No i nie mogę go winić że idzie z Cassie.

Skinęłam sztywno głową idąc za dziewczyną jak najszybciej byleby...

-Oh, wybieracie się do miasta?- rechot tej  wrednej podróbki Barbie, Cassie, rozniósł się po naszej grupie kiedy razem z Hope podeszłyśmy do reszty.
Dziewczyna razem z Leo i czarnowłosym chłopakiem podeszli do nas uśmiechnięci jak nigdy dotąd.

-Umm...jasne, chcecie iść z nami?- mój świat dosłownie się zatrząsł kiedy Charlie rzucił te słowa w stronę "bezmózgiego trio".

-Jeszcze się pytasz? Idziemy. - powiedział ochoczo Leondre ciągnąc za sobą Cassie przez co wszyscy ruszyliśmy.

W miarę kiedy grupa szła dość spokojnie ze sobą rozmawiając, ja człeptałam z boku mię odzywając się ani słowem w ich stronę, raz na jakiś czas jedynie łapałam kontakt wzrokowy z Charlie'm który szybko go kończył pochłonięty rozmową z Cassie.

Ugh, przeklinam  dzień w którym się urodziła.

-Więc jakie macie plany na koniec balu? Myślałam że moglibyśmy się wybrać nad rzekę, a Ray mógłby skołować nam jakiś alkohol.- zaśmiała się Cassie kiedy weszliśmy na asfaltową drogę wzdłuż której ustawione były pojedyncze domki i jakieś sklepy.

Ja i Hope najpierw spojrzałyśmy na siebie a potem na Cassie która, o dziwo, razem z chłopakami już omawiała jakiego rodzaju alkohol uda im się zgarnąć.

Już chciałam powiedzieć im jak głupi wydaje mi się ten pomysł, ale rozbawiony Leo uprzedził mnie swoją wypowiedzią.

-Oczywiście potem jak nakazuje tradycja, pary balowe grają w Tchórza.- powiedział chłopak na co większość osób zaczęła się rumienić i robić przestraszone miny a reszta, czyli ja, ze zmieszaniem gapiłam się na rozbawione towarzystwo.

Co to Tchórz?

Nie przyznam się że nie znam tej gry, już bez tego mam problem z załapaniem NORMALNEGO kontaktu z innymi.

- A tak przy okazji kto z kim idzie?- spytała Hope która pewnie chciała zmienić temat, ale niestety dobiła mnie tym jeszcze bardziej.
Leondre zrobił krok w moją stronę ukazując rząd białych zębów w uśmiechu.

-Ja zabieram naszą małą świętoszkę.- powiedział Leo na co wszyscy prócz Hope się zaśmiali.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem po czym chłopak nachylił się do mego ucha.

-Widziałem jak zareagowałaś na wieść o alkoholu i Tchórzu, ty kiedykolwiek to robiłaś? - zaśmiał się szeptem kiedy zaczęłam uciekać od niego wzrokiem.

To robiłaś?

Alkohol czy ta gra?

-Oczywiście że już to robiłam.- powiedziałam chcąc zachować godność w jego oczach, brunet uniósł jedną brew do góry patrząc na mnie.

-Uhm...-bąknął pod nosem prostując się, ale nadal idąc obok mnie.

-Dobra to chłopaki idą po coś do picia a my zostaniemy tutaj.- powiedziała Cassie wachlując swoimi rzęsami.

W mgnieniu oka chłopcy szybko ruszyli w stronę jakiegoś spożywczego sklepiku po drugiej stronie ulicy.

-To jak laski, podekscytowane balem?- spytała Cassie siadając na ceglanym murku.
Nie odezwałam się penetrując wzrokiem swoje buty które na tamtą okazję były niezwykle ciekawe.

-Cóż, ja to mam szczęście, Charlie prawie błagał mnie na kolanach abym z nim poszła.- rzuciła poprawiając swoje włosy, spojrzała na mnie wyginając swoje pomalowane usta w szyderczy uśmiech.

-A smoki w tej bajce były ? - żachnełam powoli tracąc do niej cierpliwość.

-Smoków to może nie, ale jak się całowaliśmy było gorąco...- prychnęła schodząc z murku kiedy ja prawie udławiłam się powietrzem.

-Powiem Ci że chłopak ma talent, nawet się nie opierał, jak to się mówi, łatwo poszło.- zaśmiała się sztucznie a mi puściły nerwy.
Wymierzyłam jej cios w policzek modląc się aby upadła, tak też się stało bo jakaś sekundę potem Cassie siedziała na ziemi trzymając się oszołomiona za policzek.

Hope wryta w ziemię przenosiła wzrok z jednej na drugą a ja trzymałam się za piekącą rękę którą wymierzyłam cios.

-Hej, co tu się kurna dzieje?!- krzyknął Owen podbiegając do nas i rzucając jakieś butelki z piciem na trawę.

-Ta wariatka się na mnie rzuciła!- krzyknęła Cassie ukazując swój siny ślad mojej ręki na twarzy.
W pewnym sensie byłam dumna z tego trofeum, ale to co powiedziała Cassie nadal nie dawało mi spokoju.

-Ey spokojnie.- warknął Leondre stając przede mną kiedy Cassie i Owen zamierzali w moją stronę.

-My już pójdziemy.- powiedział brunet łapiąc mnie mocno za ramię i odciągając od reszty zbiegowiska.

-Co ci odbiło? - spytał Leo kiedy wyszarpałam ramię z jego ręki.
Spojrzałam na niego bykiem wypuszczając głośno powietrze z ust.

-Nic, chwila słabości...- syknęłam przyspieszając w stronę naszego pola namiotowego.

-Na twoim miejscu bym ją przeprosił, będzie ci uprzykrzać życie.- powiedział już spokojniej wyrównując ze mną tempo.

-Od tego mam waszą dwójkę, nie zrobi to zbyt dużej różnicy.- powiedziałam  cicho nie chcąc z nim rozmawiać.
Kiedy chłopak chciał się odezwać usłyszeliśmy jak ktoś za nami biegnie.
Odwróciłam głowę widząc znaną mi blond czuprynę.

-Leondre wracaj, ja ją odprowadzę.- powiedział Charlie dobiegając do naszej dwójki.

-Hmmm, nie. Leć do reszty kolegów a MOJĄ siostrę zostaw mi.- powiedział Leo akcentując słowo "moją".

Od kiedy nazywa mnie siostrą?!

-Nie, Leondre masz nas zostawić bo jak nie będziesz gadać z wuefistą.- warknął Charlie tracąc cierpliwość na  co brunet jedynie jęknął ciche "kurwa" następnie oddalając się od naszej dwójki.

To nie będzie przyjemna rozmowa.

Wybaczcie miał być wczoraj ale dostęp do telefonu miałam dopiero od 19 a komputerek nie łapie wi fi
;-;

Ogłoszenie nr 1!

Chciałam zrobić wam tu takie jakby Q&A dotyczące książki, albo mojej osoby, lub tego co planuje na tym koncie. Pytania możecie zdawać tutaj i kiedy uzbiera się ich tak przynajmniej z  25 będę odpowiadać. Ten kto zada najciekawsze pytanie dostanie follow.... kurde ale fejm ;-; XD

Ogłoszenie nr 2

Chciałabym wiedzieć czy jest wśród nas jakiś larry shipper?

Nie sprawdzałam rozdziału ale chyba jest ok XD



*Idiot Devries*❎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz