#1

4.6K 374 19
                                    

Staliśmy przed dużym białym domem.
Nerwowo skręcałam ze sobą palce myśląc nad tym co czeka mnie w środku.
Pewnie ma jakąś dziwkowatą żonę, wredną córeczkę i psa.

-Więc, czego mam się spodziewać?

Spytałam podnosząc na niego wzrok.
Edward nerwowo przeczesał swoje ciemne włosy.

-Zobaczysz.

Powiedział przekraczając klamkę i otwierając duże białe drzwi.
Dom był bardzo ładnie urządzony, w salonie przy kominku stała kanapa i dwa fotele.
Salon połączony z kuchnią i duże patio.

-Eddy?

Usłyszałam kobiecy głos i zobaczyłam niską kobietę o ciemnych włosach.
Przesunęłam po niej wzrokiem widząc jak zatrzymuje się i robi to samo ze mną.

-Ty musisz być Alessia.

Uśmiechnęła się i podeszła do mnie aby przytulić.
Ze zdziwieniem oddałam lekko przytulanie po czym odsunęłam się spuszczając wzrok.

-Jestem Victoria, bardzo miło mi cię poznać.

Powiedziała przytulając mojego....tatę?
Edward szepnął jej coś do ucha i spojrzał na mnie z uśmiechem.

-Mój przybrany syn Leondre, chodzi z tobą do szkoły. Myślę że się polubicie.

Powiedział chwytając Victorie za ramiona.
Widać że są szczęśliwi. Rozumiem, prawdziwa miłość i takie sprawy.
Ale skoro tak bardzo bał się ojcostwa czemu porzucił mnie dla obcego dziecka?

-Emm, Leo! Zejdź tu!

Krzyknęła kobieta i poszła na schody zapewne aby nagadać synalkowi o dobrych manierach co do nowej siostrzyczki.
Spojrzałam na Edward'a który wniósł moje walizki do domu ewidentnie omijając mój wzrok.
Ale czego ja się spodziewałam? Integracji? Kochanej córeczki?

-To jest Leo.

Usłyszałam za sobą głos Victorii która szła po schodach przed jakimś chłopakiem.
Kiedy podeszli bliżej przejechałam po nim wzrokiem.
Średniego wzrostu brunet z ciemnymi oczami, ubrany był w czarne Hoodie i podarte na kolanach rurki.
Spojrzał na mnie unosząc brew.

-Leondre Devries.

Powiedział wystawiając dłoń.
Mocno ugryzłam policzek od środka i chwyciłam ją.

-Alessia Siler.

Powiedziałam patrząc wszędzie tylko nie w jego czekoladowe tęczówki.
Zabrałam rękę patrząc na mojego ojca który bacznie nam się przyglądał.

-Aless, na górze masz pokój. Jest w nim łazienka. Pewnie chcesz sporo przemyśleć więc....możesz iść.

Powiedziała Victoria widząc że tata nie umie wydusić z siebie słowa.
Posłusznie wzięłam bagaże szybko idąc na górę.
To będzie najgorszy czas w moim życiu.

Na górnym korytarzu znajdowały się dwa pokoje obok siebie.
Podeszłam do otwartego w którym zastałam puste meble, szafę i wielkie łóżko.
Włożyłam do niego walizki zamykając drzwi.
Nie wiedziałam kompletnie jak mam się zachowywać.
W mojej głowie panował mętlik i chaos, na domiar złego jutro miałam iść do nowej szkoły z nowym braciszkiem.
Westchnęłam głośno zabierając się za rozpakowywanie przy którym lekko popłakiwałam, gdyby mama tu była.
Zostałam sama, kompletnie sama.

Leo

Aless poszła na górę biorąc z trudem walizki.
Przyznam była mega ładna i gdyby nie fakt że jesteśmy rodzeństwem zacząłbym działać.
Spojrzałem na mamę która karciła mnie wzrokiem.

-Znasz umowę, jeśli będziesz jej dokuczać to będzie źle.

Powiedziała na co tylko wzruszyłem ramionami.
Póki co muszę ustawić tą całą Aless żeby wiedziała kto tutaj ma władzę.
Jutro w szkole będzie idealna okazja.

Taki lajtowy rozdział xD
Pojawił się Leo więc będzie z górki.
Nie mogłam napisać tego rozdziału kompletnie nie umiałam.
Ale obiecuję następny będzie lepszy i zacznie się akcja ;)

Do next moje Bambino ♡

*Idiot Devries*❎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz