Rozdział 8

2K 104 3
                                    


Na następny dzień obudziłam się o godzinie 13 przez dzwoniący telefon.

- Hallo - Mówię ledwo przytomna.

- Gdzie ty do diabła jesteś! - Krzyczy Paul przez co musiałam oddalić telefon od głowy.

- Będę za około godzinę. - Po tych słowach rozłączam się i kieruję się do łazienki. Po zrobieniu podstawowego makijażu i porannej toalety ubrałam jeansowe shorty ,czarny crop i tego samego koloru conversy. Po drodze do samochodu wypiłam szklankę krwi i pojechałam do domu tych idiotów. Po 15 minutach byłam na miejscu ,do budynku weszłam bez pukania.

- Hallo! Jest ktoś w domu?! -Krzyczę ponieważ jest strasznie cicho.

- Tak w salonie! - Po głosie sądzę że Liam mi odkrzykną i skierowałam się w stronę wymienionego pomieszczenia. Gdzie chłopaki oglądają jakiś film. Bez jakiego kolwiek słowa siadam na kanapie pomiędzy Louisem i Liamem. Podczas filmu cały czas zastanawiałam się dlaczego Mustangi grożą Higginsowi ,ponieważ wątpię aby chodziło tylko i wyłącznie o narkotyki.

- Higgins mogę prosić cię na słowo? - Pytam

- Jasne. - Mówi i kierujemy się jak mniemam do jego pokoju. - O co chodzi? - Pyta.

- Masz jeszcze tą walizki z narkotykami? - Pytam a on kiwa głową na tak. - Przynieś ją tu. - Po tych słowach skierował się do szafy i wyciągną z stamtąd dwie małe walizki. - Serio w szafie?

- Lepsza taka kryjówka niż żadna. - Kładzie walizkę na środku pokoju ,a już za chwilę otwieram ją.

- Mam pytanie ,kiedy ukradłeś te walizki?

- Jakieś półtorej tygodnia temu.

- Już zdążyłeś opróżnić połowę jednej?! - Wzrusza ramionami na co kręcę głową z rezygnacją. Wyciągam resztę woreczków i zauważam wypukłość pod materiałem na dnie walizki. Z kieszeni wyciągam scyzoryk i rozcinam materiał ,pod nim znajdowały się kawałki czystego srebra ,ale nie to mnie zaniepokoiło. Były tam również plany napadu na gang Black Blood ,czyli na ten do którego należę. A najlepsze było to że wszystko było zapisane w języku wampirów. Każde stworzenie nadprzyrodzone ma własny język który może zrozumieć tylko i wyłącznie przedstawiciel danego gatunku.

- Pokaż tą drugą walizkę. - W tej walizce też wyciągnęłam wszystkie paczuszki prochów i rozcięłam materiał. Pod nim znajdowały się również kawałki srebra ale i dane o Jacku i Charliem. W gangu mustangów musi znajdować się jakiś wampir ,Jack i Charlie są wilkołakami więc mam pewność że to srebro to nie przypadek. Jeżeli skóra wilkołaka dotknie czystego srebra będzie go parzyć ,rzadko kiedy może nawet umrzeć ,ale musi być już na prawdę osłabiony.

- Co to jest? - Pokazuje na srebro ,plan i dane

- Jest to ich plan na atak gangu do którego należę. - Po tych słowach wyciągam telefon z kieszeni i dzwonię do Mike.

-Hallo? Rose o co chodzi?

- Mamy problem przyjedź jak najszybciej pod ********

- Będziemy za 10 minut.

- Nie ,przyjedź sam.

- No dobra. - I zakańczam połączenie.

- Za 10 minut przyjedzie tu Mike ,powiedz chłopakom jakby się pytali że to mój przyjaciel i nie mów że należy do gangu. - Tak jak powiedziałam po 10 minutach rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Kiedy zeszliśmy do salonu chłopaki już rozmawiali z czerwonowłosym.

- O widzę że się już poznaliście?

- Tak. A teraz powiesz o co ci chodziło? - Pyta Mike.

- Choć na górę i ci wszystko wytłumaczę. Paul mogę porozmawiać z Mikiem w pokoju dźwiękoszczelnym?

- Jasne. - Po tych słowach kieruję się do wymienionego pokoju.

- Co się stało?

- Nie wiem czy ci wspominałam ale Higgins zwinął mustangom dwie małe walizki z narkotykami. Straszyli go że coś mu się stanie i zespołowi dlatego wzmocnił ochronę. Cały czas zastanawiałam się dlaczego mustangom tak zależy na tych walizkach ,okazało się że pod prochami i materiałem była cała masa srebra ,plany i dane.

- Chwila jakie plany i dane?

- Daj mi dokończyć. No więc są te plany na napad na nasz gang ,a dane są o wilkołakach dlatego było tam srebro.

- Ale skąd oni wiedzą o wilkołakach.

- Plany były w języku wampirów więc podejrzewam że ktoś na wysokim stanowisku jest właśnie wampirem lub jest ich parę w gangu w co wątpię ,ponieważ jest nas mało.

- No to mamy przejebane.

- Nie jest źle mamy ich plany! A poza tym kojarzysz Marcusa?

- To ten wampir co cię przemienił?

- Tak jest w mieście i aktualnie opiekuje się tymi wilczkami. - Pokazałam na dane. - Więc jesteśmy do przodu.

- Coraz bardziej mnie zadziwiasz.

- Zostań z chłopakami a ja pojadę po Marcusa i wilczki ,niech wszyscy będą razem będzie prościej.

- Dobry pomysł - Po tych słowach Clifford poszedł w kierunku salonu a ja jadę po Marcusa i bliźniaków. Po 15 minutach byłam już przed budynkiem ,zadzwoniłam do drzwi i otworzył mi Williams.

- Zabieraj pieski jedziecie ze mną. - Bez żadnego słowa zawołał Poseyów i wsiedliśmy do samochodu aby po kolejnych 15 minutach być w domu zespołu. Przez całą drogę tłumaczyłam Marcusowi i bliźniakom o co chodzi oczywiście nie mówiąc konkretnie o gangu aby się nie dowiedzieli że do niego należę.

- Chłopaki to jest Marcus którego już znacie a to Jack i Charlie. To jest Niall mój brat, Louis, Liam, Harry, Zayn i Mike. - Chłopaki do końca dnia nie zadawali pytań przez co byłam wdzięczna.

- Jak wrócicie do domu to się spakujcie zamieszkacie razem ze mną i z zespołem. - Mówię do Marcusa i wilczków.

- Ale... - Próbuje wtrącić się Higgins.

- A ty nie masz nic do gadania. - Mówię i palcem pokazuję do Paula. - Zbierajcie się chyba że chcecie wracać na piechotę. - Kiedy tylko wsiedli do samochodu odwiozłam wilczki i Marcusa do ich domu a sama udałam się do swojego.

_______________________________________________________

Witam i życzę miłego czytania! Tak jak wspominałam w poprzednim rozdziale kolejny rozdział będzie 15 maja czyli w niedziele.

Immortal Rose | 1D ~ZAWIESZONE~Where stories live. Discover now