11. Nowy poczpątek

773 80 7
                                    

Z góry przepraszam za ten rozdział. Kiedy miałam już cały napisany i chciałam wstawić obrazek usunęło mi wszystko, co napisałam, a wciskanie ctrl+z nie pomogło, więc rozdział jest trochę RIP, bo porostu odebrało mi to chęć do ponownego opisywania wszystkiego. I wiem, mogłam poczekać, aż wrócą chęci, ale ja znam siebie i po prostu wiem, że jeśli nie przeboleję tego teraz, to nie przeboleję wcale i już więcej tego opowiadania nie ruszę. Także, przepraszam jeszcze raz. 
Początkowo rozdział kończył się tym, czym zaczyna się teraz, ale z racji wspomnianego wypadku - nie będę pisać od nowa tego samego, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chce.  Mam nadzieję, że taka opcja też się Wam spodoba :D 
________________________________
Zgadnij z kim jestem w klasie

  Mam nadzieję, że taka opcja też się Wam spodoba :D ________________________________Zgadnij z kim jestem w klasie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dziewczyna odczytała maila*, a wyświetlając zrobionego przez brata gifa rozszerzyły się źrenice jej oczu. Atsushi niby nic się nie zmienił, a jednak było w nim coś innego. 
Westchnęła cicho, patrząc na poruszający się obraz dawnego przyjaciela. Zastanawiała się jak wielki jest teraz, skoro już w gimnazjum był ogromny. Co prawda, widziała w tv jakiś jeden mecz, w którym grał, ale mimo wszystko, telewizja nie oddaje w stu procentach rzeczywistości. Obejrzenie dwumetrowego nastolatka w pudle z kolorowym ekranem, a obejrzenie go na żywo to dwa różne przeżycia.
Po pierwszej lekcji nasza bohaterka, o której moglibyśmy wiedzieć więcej, gdyby nie wattpad, została zaczepiona przez jedną z dziewczyn, które należały do klasy. Nie wyglądała na tutejszą, głownie ze względu na swoje blond włosy i jasną skórę.
- Cześć, jestem Gundulla Wurst (niem. kiełbasa; dla tych, którzy nie uczą się nie niemieckiego :P ah, te dolnolotne żarty <3) - przedstawiła się dziewoja. 
- Cześć - odpowiedziała cicho Victoria. Po brzmieniu nazwiska wywnioskowała, że ma do czynienia z jakąś panną z kraju, w którym urzędowym językiem jest niemiecki. - Wybacz, że pytam... Jesteś Niemką? - zapytała, nie mogąc się powstrzymać.
- Austriaczką - odpowiedziała z uśmiechem. - A ty jesteś... Japonką o amerykańskich korzeniach? Albo odwrotnie?
- Jestem z Francji - wyjaśniła spokojnie. Nie mogła mieć do Gundulli pretensji, w końcu nie powiedziała skąd pochodzi, a jedynie jak się nazywa.
Dziewczęta chwilę pokonwersowały, a gdy zadzwonił dzwonek, Kiełbaska wróciła do swojej ławki. Kilka godzin później, podczas długiej przerwy, dziewczyny poszły do sklepiku, gdzie Hachimitsu** liczyła na to, że spotka Murasakibarę.
Po drodze nowa koleżanka opowiadała brunetce o szkole, klasie, nauczycielach, trochę o sobie i pytała też brunetkę o jej rodzinę, zainteresowania i tak dalej. Widać było, że dziewczyna chciała zakolegować się z Victorią.

Dotarłszy do sklepiku, ustawiły się w kolejce, w której Hachimitsu dostrzegła swojego, starszego o całe trzy minuty, brata.
- Poproszę drożdżówkę - powiedziała blondynka, wyciągając z kieszeni swetra drobne, którymi mogłaby zapłacić za jedzenie. W tym samym czasie brunetka stała przy szybce, za którą znajdowały się tabliczki czekolady, podejmując przy tym jedną z najważniejszych decyzji dnia. Mleczna czy z truskawką? Oto jest pytanie. Dumanie przerwał jej znajomy głos.
- Maibou.
Victoria spojrzała w kierunku kasy, gdzie zobaczyła dwumetrowego chłopaka z fioletowymi włosami. Źrenice oczu dziewczyny rozszerzyły się pod wpływem szoku. Atsushi naprawdę był ogromny. Z nieznanych dziewczynie powodów, przełknęła ślinę, a następnie odprowadziła chłopaka wzrokiem do wyjścia. Nagle poczuła, że chce z nim porozmawiać.
Zapłaciwszy za czekoladę z orzechami, Victoria przeprosiła Kiełbaskę, po czym pobiegła korytarzem, żeby "przypadkiem" wpaść na kolegę z gimnazjum. 
Gdy odnalazła przyjaciela, szybko zaplanowała w głowie wszelkie możliwe scenariusze rozmowy oraz plany jak, w ogóle zacząć tę rozmowę. Stwierdziła, że może to głupie, ale jedyne na co ją w tej chwili stać i pozostała przy wcześniejszym postanowieniu "przypadkowego" wpadnięcia na koszykarza. 
Odetchnęła, po czym rozpędziła się i niby próbując olbrzyma wyminąć, wpadła na niego. Chłopak spojrzał za siebie niewzruszony. 
Zobaczył siedzącą na ziemi brunetkę.
- Uważaj jak chodzisz - powiedział groźnie, gdy spostrzegł, że na ziemi leżał rozdeptany batonik.
- Spokojnie Atsushi - odezwał się jakiś inny chłopak. - Do dziewczyny nie wypada się tak zwracać - dodał, wyciągając do Victorii rękę. - Nic ci nie jest? - zapytał, gdy brunetka skorzystała z pomocy.
- Nie, dziękuję - odpowiedziała, otrzepując spódnicę od mundurka. 
Spojrzała na wyższego z chłopców.
- Przepraszam, nie chciałam na ciebie wpaść - skłamała, patrząc na Muraskibarę. 
- Następnym razem po prostu uważaj - odparł, lustrując dziewczynę. - Jak się nazywasz? - zapytał Atsushi, wciąż obserwując brunetkę.
- Victoria Hachimitsu... A ty? 
Obaj chłopcy uśmiechnęli się słysząc nazwisko dziewczyny.
- Atsushi chyba szybko cię polubi, jeśli masz takie słodkie nazwisko - powiedział niższy. Podobnie jak Victoria miał czarne włosy. Grzywka zasłaniała jego lewe oko, pod prawym miał pieprzyk, który w opinii brunetki dodawał chłopakowi uroku. - Tak przy okazji, jestem Tatsuya Himuro, a ten olbrzym, na którego wpadłaś to Atsushi Murasakibara. 
_______________________
Koniec. Nie jestem zbyt zadowolona, ale trudno. Mam nadzieję, że chociaż czytelnicy będą zadowoleni :D 

* - w Japonii nie ma SMSów, zamiast tego są maile :)
** - w gimnazjum dziewczę nazywało się Revens, owszem. Zmiana będzie wyjaśniona w kolejnych rozdziałach. Ale nie jest cieżko się domyślić dlaczego tak :D + podobno to nazwisko oznacza "miód", stąd reakcja Himuro i Murasakibary xD


Jeden batonik za daleko... (Murasakibara X OC)Where stories live. Discover now