4. Proszę usiąść tutaj

1.1K 107 20
                                    


Mijały kolejne tygodnie szkoły, a Victoria coraz bardziej zaprzyjaźniała się z Yuki, która od dłuższego czasu wzdychała do jednego z chłopców, grających w szkolnej drużynie koszykówki. Z tego powodu przy każdej nadażającej się okazji biegła na salę gimnastyczną, gdzie chowała się na piętrze wraz z Francuzką, żeby popatrzeć na skaczących wokół kosza gimnazjalistów. Revens lubiła patrzeć jak grają, ale nie rozumiała tego całego podniecania się jakimś wybranym chłopakiem. To znaczy, oczywiście, Victoria również była zauroczona jednym z nich, ale nie aż tak, żeby specjalnie dla niego przychodzić i patrzeć godzinami na to, jak się poci.
Yuki podkochiwała się w chłopaku, który nazywał się Daiki Aomine. Był wysoki, miał ciemną karnację oraz granatowe włosy. Co zabawne - oczy miał dokładnie tego samego koloru. Z kolei chłopak, w którym zadużyła się Europejka, nie grał w koszykówkę, przynajmniej jeszcze nie wtedy. Dopiero w przyszłym roku dziewczyna miała przekonać się, jak dobrym graczem jest. Był blondynem o żółtych oczach. Nazywał się Ryota Kise i wzdychała do niego ponad połowa dziewczyn w szkole. Cóż, uległa jego urokowi i uśmiechowi. Jak do tego doszło? Poprosił ją kiedyś, gdy ich klasy miały wspólny wf, żeby podała mu butelkę wody. Kiedy to zrobiła podziękował jej z uśmiechem.
Pewnego dnia obie dziewczyny zostały przyuważone przez trenera. Z tego powodu sprowadził je na dół, tam gdzie trenowali gimnazjaliści, czym przerwał ich trening.
- Dziewczynki, powiedzcie nam, co tutaj robicie - powiedział mężczyzna. Odpowiedzi nie otrzymał. - Dobrze. W takim wypadku proszę wasze nazwiska i numery klas, wychowawcy się dowiedzą.

- Yuki Hanana, klasa 1-3... - przedstawiła się Japonka.
- Victoria Revens, ta sama klasa - powiedziała.

W tym czasie trener zapisywał na kartce ich nazwiska. Chwilę poźniej westchnął i spojrzał na nie.

- Powiecie mi co tu robicie? - spytał.

Chłopcy milczeli, wpatrując się w dziewczyny. Murasakibara skupił wzrok na Victorii.
- Przyszyłyśmy popatrzeć - wyjaśniła Hanana cicho.

Atsushi zaczął się zastanawiać, czy oglądanie treningów jest zabronione, że dziewczyny ich obserwowały z ukrycia. Podobnie reszta drużyny.

- Z tego powodu się ukryłyście, tak?

- Nie chciałyśmy przeszkadzać... - odpowiedziała Revens.

Mężczyzna westchnął.

- Ten jeden raz przemilczę całe zajście, następnym razem wasz wychowawca o wszystkim sie dowie... - Przerwał na moment. - Oglądanie treningów nie jest zabronione, można przychodzić i patrzeć. Jeśli nadal chcecie popatrzeć, to proszę usiąść tutaj - Mówiąc to wskazał ławkę, stojącą pod ścianą, gdzieś niedaleko. - W razie gdyby w niedalekiej przyszłości, panny znów zapragnęły nas odwiedzić, również proszę usiąść tutaj - dodał z uśmiechem.

Dziewczyny zajęły wskazane miejsca. Victoria głównie dlatego, że Yuki się uparła, a nie chciała zostawiać jej samej.

Z czasem, wizyty gimnazjalistek stały się dla koszykarzy czymś normalnie towarzyszącym ich treningowi. Nawet polubili ich towarzystwo, ponieważ chętnie przynosiły im coś do picia, rozmawiały z nimi, gdy mięli przerwy. Ogólnie rzecz biorąc, w pewien sposób stały się częścią drużyny. Tak jak przyjaciółka Aomine - Satsuki Momoi. Miała różowe włosy i tegoż samego koloru oczy. Yuki szybko "przyczepiła" się do różowej. Powodem tego była, jej wcześniej wsponiana przyjaźń z Daikim. Revens też polubiła nową koleżankę, ale nie aż tak, jak towarzystwo chłopców. Im bardziej Yuki oddalała się od niej, tym bardziej brunetka odwracała się w kierunku sportowców. I tak jakoś wyszło, że zaprzyjaźniła się z Murasakibarą oraz ukochanym jej przyjaciółki.

Spędzała z tą dwójką coraz więcej czasu. Widywała się z nimi na przerwach, w czasie treningów jak i po nich, w weekendy, święta i inne takie. Niestety tymi działaniami złościła swoją, zakochaną w Aomine, przyjaciółkę. Była zazdrosna o to, jak blisko ze sobą byli. Widziała w Revens swoją rywalkę w miłości. Niedługo ta chorobliwa zazdrość miała doprowadzić do czegoś, czego żadna z dziewczynek nie będzie mogła naprawić, lecz jeszcze wtedy się na to nie zanosiło.

Jeden batonik za daleko... (Murasakibara X OC)Where stories live. Discover now