*Demonika stoi pod drzwiami Rezydencji, jest 6 rano, a ona nawala z całych sił w drzwi. Po kilku chwilach otworzył jej wysoki jegomość w rószofym szlafroku z kubkiem kawy w ręku i kapciach w kształcie rószofych królików, to był Slender*
Demonika (D): Hejka ^^
Slenederman (S): Cegoż to szukasz dziecko o tak wczesnej porze?
D: Ej, no weź Slendi tylko mi nie mów że mnie nie poznajesz?
S: Nom, nie bardzo...
*Demonika pokazuje mu swoje znamię w kształcie znaku Proxy*
*Lekko zszokowany Slender, zaprosił ją do środka*
D: To gdzie jest reszta ludziów?
S: Śpią... Ja też to teraz powinienem robić. (<<<<<<<< kropka nienawiści )
D: A oke to ja pójdę ich obudzić ^^
S: Jak uważasz...
D: Ej, poczekaj! A może pokażesz mi łaskawie mój pokój? ;-;
*Slender spojrzał na nią z pogardą*
S: Najpierw obudź wszystkich, potem jeden z Proxy Ci go pokaże .
D: Oke doke, ale najpierw wyjaśnij ten strój...
S: Dopiero wstałem, tak?!
D: Dobra, już się tak nie bulwersuj...
*Time skip 10 minut*
*Demonika stoi przed drzwiami do pokoju na których były inicjały H. i M.
Dziewczyna delikatnie puka do drzwi. Otwiera jej lekko zaspany chłopak w pomarańczowej bluzie*
D: Hej ^^
Hoodie (H): Cześć, k-kim jesteś?
*Podchodzi do nich chłopak z delikatnym zarostem na twarzy
(zgól ten koper synu) od którego śmierdziało fajkami*
Masky (M): I co tutaj robisz?
D: Jestem Demonika i jestem nowym proxy Slendera, dlatego przyjechałam ^^ a budzę was bo mi się nudzi i wszyscy pozostali śpią, ale już niedlugo ;-;
M: Ok, daj mi 15 minut to się ogarnę, a ty idź z Hoodie'm dalej, zaraz do was dołączę.
D: Oke doke ^^ Chodź Hoodie, idziemy.
*Demonika z Hoodie'm stali pod drzwiami z inicjałami E.J. Hoodie zapukał*
H: Lepiej stań za mną, bo nie wiem czy on już jadł śniadanie...
D: Ok nie wnikam...
*Po chwili otwiera im wysoki chłopak z do połowy uniesioną niebieską maską*
Eyeless Jack (E.J.): Hej Hoodie, coś się stało, że przeszkadzasz mi w śniadaniu?
H: *szept* A ja mam to w dupie, że przeszkadzam ci w śniadaniu! (cichy wykrzyknik)
*normalnie* A wiesz właśnie budzimy wszystkich w rezydencji.
E.J.: My?
H: A tak, to jest Demonika, nowa proxy, przywitaj się ładnie.
*Demonika wychodzi zza Hoodi'ego i ładnie macha do Jack'a*
*Gdy Jack ja zobaczył wyszczerzył swoje ostre zęby i zaczął się ślinić*
E.J.: Uhuhuhu ^^ może twoja nerka będzie lepsza niż ta Tobiasza ( i ten zaciesz ;-;)
*Jack zaczął powoli się do niej zbliżać, Hoodie próbował go powstrzymać, ale niestety Jack był silniejszy. Nagle zza rogu wyskakuje Masky i wali E.J. patelnią w łeb, ten pada nie przytomny na ziemię*
YOU ARE READING
^^ Creepypasta I Ja ^^
FanfictionOpowieść o tych pojebach do których się wprowadzam i zaczynam rewolucję! Występuje ja i moi przyjaciele. Jestem dysortografikiem!!! Więc, proszę nie wytykać mi błędów ortograficznych ani gdzie nie powinno być a gdzie powinien być przecinek!!! No...
