Poranna Niespodzianka

133 12 18
                                        

*Demonika stoi pod drzwiami Rezydencji, jest 6 rano, a ona nawala z całych sił w drzwi. Po kilku chwilach otworzył jej wysoki jegomość w rószofym szlafroku z kubkiem kawy w ręku i kapciach w kształcie rószofych królików, to był Slender*

Demonika (D): Hejka ^^

Slenederman (S): Cegoż to szukasz dziecko o tak wczesnej porze?

D: Ej, no weź Slendi tylko mi nie mów że mnie nie poznajesz?

S: Nom, nie bardzo...

*Demonika pokazuje mu swoje znamię w kształcie znaku Proxy*

*Lekko zszokowany Slender, zaprosił ją do środka*

D: To gdzie jest reszta ludziów?

S: Śpią... Ja też to teraz powinienem robić. (<<<<<<<< kropka nienawiści )

D: A oke to ja pójdę ich obudzić ^^

S: Jak uważasz...

D: Ej, poczekaj! A może pokażesz mi łaskawie mój pokój? ;-;

*Slender spojrzał na nią z pogardą*

S: Najpierw obudź wszystkich, potem jeden z Proxy Ci go pokaże .

D: Oke doke, ale najpierw wyjaśnij ten strój...

S: Dopiero wstałem, tak?!

D: Dobra, już się tak nie bulwersuj...

*Time skip 10 minut*

*Demonika stoi przed drzwiami do pokoju na których były inicjały H. i M.
Dziewczyna delikatnie puka do drzwi. Otwiera jej lekko zaspany chłopak w pomarańczowej bluzie*

D: Hej ^^

Hoodie (H): Cześć, k-kim jesteś?

*Podchodzi do nich chłopak z delikatnym zarostem na twarzy
(zgól ten koper synu) od którego śmierdziało fajkami*

Masky (M): I co tutaj robisz?

D: Jestem Demonika i jestem nowym proxy Slendera, dlatego przyjechałam ^^ a budzę was bo mi się nudzi i wszyscy pozostali śpią, ale już niedlugo ;-;

M: Ok, daj mi 15 minut to się ogarnę, a ty idź z Hoodie'm dalej, zaraz do was dołączę.

D: Oke doke ^^ Chodź Hoodie, idziemy.

*Demonika z Hoodie'm stali pod drzwiami z inicjałami E.J. Hoodie zapukał*

H: Lepiej stań za mną, bo nie wiem czy on już jadł śniadanie...

D: Ok nie wnikam...

*Po chwili otwiera im wysoki chłopak z do połowy uniesioną niebieską maską*

Eyeless Jack (E.J.): Hej Hoodie, coś się stało, że przeszkadzasz mi w śniadaniu?

H: *szept* A ja mam to w dupie, że przeszkadzam ci w śniadaniu! (cichy wykrzyknik)
*normalnie* A wiesz właśnie budzimy wszystkich w rezydencji.

E.J.: My?

H: A tak, to jest Demonika, nowa proxy, przywitaj się ładnie.

*Demonika wychodzi zza Hoodi'ego i ładnie macha do Jack'a*

*Gdy Jack ja zobaczył wyszczerzył swoje ostre zęby i zaczął się ślinić*

E.J.: Uhuhuhu ^^ może twoja nerka będzie lepsza niż ta Tobiasza ( i ten zaciesz ;-;)

*Jack zaczął powoli się do niej zbliżać, Hoodie próbował go powstrzymać, ale niestety Jack był silniejszy. Nagle zza rogu wyskakuje Masky i wali E.J. patelnią w łeb, ten pada nie przytomny na ziemię*

 ^^ Creepypasta I Ja ^^Where stories live. Discover now