Adrienette

2.5K 105 13
                                    

Dziewczyna siedziała na zimnych, kamiennych schodach. Z każdą chwilą mokła coraz bardziej, jednak nie przejmowała się tym zbytnio. Jej związane zazwyczaj w dwa kucyki granatowe włosy, dzisiaj opadały z lekkością na jej ramiona. Poza tym szczegółem możnaby powiedzieć, że wyglądała jak zwykle. Była tylko bardzo przemoczona.

Obserwowała przejeżdżające samochody, śpieszących się do nikąd ludzi. Dzień jak codzień. Jednak coś bardzo ją niepokoiło, a zarazem cieszyło. Hawk Moth już od tygodnia nie atakował. Od całego, długiego tygodnia brak osób pod wpływem akumy.

- O jej, biedna Marinette załamała się moją krytyczną uwagą? - Usłyszała za sobą i głęboko westchnęła.

Oczywiście, Chloé zawsze zjawia się w najgorszych możliwych momentach.

- Nie powinnaś tak po prostu wychodzić z zajęć, ale nie martw się, postaram się o to, żeby ci się za to dostało. - Zaśmiała się podle blondynka z toną tapety na twarzy.

- Dobrze, kim jestem by sprzeciwiać się tak ważnej osobistości jak ty? - Mari rzuciła sarkastycznie i podniosła się do pozycji stojacej.

- Uważaj na słowa suko. - Kontynuowała córka burmistrza wyraźnie niezadowolona z postępowania koleżanki.

- To ty uważaj na słowa, Chloé - wypowiedział głęboki, męski głos. To był on, cudowny obiekt westchnień Marinette jak i najbardziej pożądany chłopak w szkole.

- Ależ Adrienku, nie widzisz jak ona mnie traktuje? - powiedziała zbytnio przesłodzonym tonem.

- Odpuść sobie. - Blondyn odepchnął ją od siebie i podszedł bliżej fiołkookiej.

- Wszystko w porządku? - zapytał troskliwie. Zauważył, że Mari potwornie się zarumieniła, jednak to tylko dodało jej uroku. Chłopak lubił sposób w jaki zachowywała się przy nim, czuł dzięki temu, że jest dla niej wyjątkowy. Co nie oznacza oczywiście, że nie chciał, by zapomniała o wsydzie i choć raz zagrała jak przy innych. Zaraz, jak przy innych? Nie, chciał by zachowała się w stosunku do niego wyjątkowo. Była to jedyna osoba, która pragnęła Adriena, a nie sławnego modela.
Czy wszystkie te jego myśli były w porządku wobec Ladybug, którą darzył specjalnym uczuciem?

- Nie... znaczy jakby, ale dobrze że jesteś... To znaczy, że Chloé już poszła. - Marinette gorączkowo podrapała się po szyi.

- Nie stresuj się Mari. - Uśmiechał się do niej szeroko. Chciał, by poczuła się jak najbardziej komfortowo.

- Ja nie... tylko trochę. - Nadal nie potrafiła opanować drżącego głosu. Bała się odrzucenia.

- Spokojnie. - Przytulił ją. W tym momencie cały wstyd odszedł, nie było nikogo do okoła. Tylko on i ona.

- Miłego dnia - powiedział, gdy pod budynkiem zjawiła się czarna limuzyna.

- Wzajemnie - odrzekła machając delikatnie na pożegnanie.

- Tikki, to było niesamowite - szepnęła do swojej małej Kwami.

W tym samym czasie Adrien rozmyślał o nikim innym jak o Biedronce. To jednak ona była miłością jego życia, mimo, że coraz bardzie zaczynał lubić Marinette.

Czy to zdrada wobec ukochanej, która nie odwzajemnia jego uczuć?

----------------------------------------

Witam serdecznie w nowym opowiadaniu ^^ Na początek taki króciutki shot z Adrienette, ale niebawem wszystko się rozkręci 😏
Mega dziękuję FirebreatherCat za zrobienie okładki <33
No i taka mała informacja: shoty będą się pojawiać różnie, jeśli będę miała wenę i chęci to może nawet codziennie, jednak nie będę pisać na siłę tylko po to, żeby było :3
I pytanie, które prawdopodobnie będzie się pojawiać pod każdą notką: o czym chcecie kolejnego shota?

Miraculous | One Shots ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz