Bomba i Zakochanie?

81 5 0
                                    

Wsiadłyśmy z Aishą do samochodu.

- Więc gdzie mamy jechać? - zapytała Aisha.

- Ehh.. Mamy jechać zamontować C4.

- Ok, wiesz gdzie jechać?

- Tak wiem, nie przejmuj się.

Zaczęła mnie wkurzać, co nie słuchała?

Ehh.. Odpaliłam silnik, i pojechaliśmy. Droga nie była długa. Po 15 minutach dojechałyśmy na miejsce.

- Mała, nie masz dużo czasu więc się pośpiesz. Jeszcze jedno, C4 nie jest za bardzo stabilnie przymocowane do twojego samochodu. Gdybym był tobą to nie uderzyłbym w nic.

Wyjechaliśmy z garażu, gdy nagle Aisha się odezwała:

- Boże, znowu on..

- Kto? - zapytałam.

- Mój psychiczny fan..

- O kurwa.. - przeraziłam się i jak najszybciej uciekłam samochodem z tamtego miejsca.

- Zostaw mnie w spokoju, debilu ! - krzyczała Aisha.

Ja, próbowałam jechać najszybciej jak mogłam, jednocześnie nie uderzając w nic.

Zgubiłyśmy go dopiero na autostradzie, mogłam wtedy spokojnie pojechać do Kingdom Come Records.

Wreszcie dojechałyśmy do studia, gdy Aisha wysiadła, musiałam jeszcze trochę pogrzebać przy bombie by szybciej wybuchła, bo była nastawiona za 4 minuty.

Z perspektywy Aishy:

Weszłam do Kingdom Come Records.

- Nie przeszkadza Ci to, że się spóźniłaś?

- Hej, nie za bardzo. - zaśmiałam się.

- Zawiadomić ich, że się pojawiłaś? - zapytał.

- Możesz to zrobić dla mnie?

Zadzwonił, a ja zmierzałam w stronę biura, który były tak naprawdę wyjściem.

- Aisha już przyszła, Panie Williams.

Wybiegłam szybko, i zdążyłam zanim bomba wybuchła.

I wybuchła.

Z perspektywy Annie:

Aisha przyszła, ale za nim przyszła patrzyłam sobie jak pięknie wybucha budynek. Powiedziała, że przyjedzie po nią Johnny. Musiałam z nią poczekać. Chyba ją trochę polubiłam. Wydawała się dosyć miła.

- Nie martwisz się, że ktoś Cię zauważy? - zapytałam.

- Nie bój się, jeżeli ktoś mnie zauważy Johnny się go pozbędzie. - powiedziała do mnie.

- No w sumie.. O tym nie pomyślałam.

- Ale teraz na poważnie, nie chce być wredną suczą ani nic ale.. Co Cię łączy z Johnnym?

Zamurowało mnie..

- Nic.. To po prostu mój kumpel z gangu. Pomagał mi się przyzwyczaić do takiego życia.. W gangu znaczy się.. Nic więcej. Przysięgam. Po prostu się przyjaźnimy. - odpowiedziałam zakłopotana.

- Spokojnie wierzę Ci. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.

W tym samym momencie przyjechał Johnny.

- Cześć Dziewczęta. - Johnny spojrzał na budynek. - Widzę, że budynek zniszczony. Świetnie sobie poradziłaś Annie. Jeszcze raz dziękuję. - przytulił mnie.

C -  Co?

Ale..

- Ja już będę leciał. Musimy z Aishą trochę ją "pozmieniać". Rozumiesz, pewnie...

- Tak.. E.. Tak rozumiem!

- To, do jutra Annie ! - pomachał do mnie wsiadając do samochodu.

- Ee.. Pa.. Znaczy, do jutra ! - także mu pomachałam.

Boże Annie, co się z tobą dzieje!? Kobieto !!

Wróciłam do siedziby gangu. Siedziałam sobie na schodach. Nagle przyszła do mnie Roz.

- I jak sobie poradziłaś w pierwszej misji?

- Całkiem nieźle, wysadziłam nawet budynek.. I..

- I?

- Ehh.. Nie ważne..

Roz, uśmiechnęła się.

- Niech zgadnę, mała Annie zakochała się w -

- WCALE NIE !! Cicho bądź !!

- Młoda, przecież to nic złego..

- Właśnie, że to coś złego. On ma dziewczynę..

- Chodzi o -

Zatkałam jej buzię ręką.

- Tak, chodzi o niego. Ale jeżeli komuś to powiesz, to przysięgam, że wrzucę ci do łóżka pająki i karaluchy.

- Ok, nikomu nie powiem.

Wiedziałam, że to tak zadziała.

- Dobra, ale tak w ogóle, chciałam ci pogratulować dobrej roboty.

- Dzięki Roz.

- Oby tak dalej. - uśmiechnęła się do mnie, i weszła do wnętrza siedziby.

Anka, nie ty i on.. Nie.. To nie wyjdzie.

Nie.

Wyjdzie!


I Will Always Love You ♥Where stories live. Discover now