Powiadają też, że kiedyś, gdy Pajęczy Kapturek znowu niósł Dziadkowi wypieki, zagadnął go inny wilk i próbował go sprowadzić z drogi. Nim jednak Pajęczy Kapturek spróbował mieć się jednak na baczności i pójść prosto do Dziadka, inny Wilk został rozpłatany na pół przed Deadwoolfa, który uśmiechnął się do chłopca, ruszając z nim po ścieżce i pilnując, by jego Kapturek nie zszedł już nigdy z drogi.
- Myślisz, że Dziadkowi dobrze się mieszka z Myśliwym? – zapytał zafrasowany Kapturek. Bardzo polubił pana Starka, ale nie chciał, żeby jego Dziadka spotkało cokolwiek złego.
- Oczywiście, Kapturku – odrzekł wilk, łapiąc chłopca za dłoń i odciągając od pobocza, które zaczęło go zbyt interesować.
- Woolf?
- Tak?
- Dlaczego w ogóle Deadwoolf?
- Bo zwykle waliło ode mnie trupem.
Kapturek spojrzał na niego zdziwiony i powąchał rękę towarzysza. Pokręcił głową ze zdziwieniem.
- Teraz pachniesz ciastkami i domem.
Deadwoolf zaśmiał się.
- A miałbym być Cookiewoolfem? Nie, Kapturku. Zostańmy przy tym co jest.
Pajęczy Kapturek skinął głową i ruszył wesoło do Dziadka, za rękę z Deadwoolfem i nikt więcej nie czynił mu nic złego.
*~*~*
Kuzynka narysowała ten słodki rysunek na wykładzie i nie mogłam się powstrzymać przed wstawieniem go <3 Dziękuję Ayremi!
YOU ARE READING
Baśnie braci Marvel
FanfictionPrzerobione baśnie, gdzie głównymi bohaterami są postacie z Marvela. 1. Pajęczy Kapturek [Spideypool] [Stony] Chętnie przyjmę requesty. Baśnie dedykuję Mia Carrot <3