Rozdział 1

106 10 2
                                    

Jamie Aleksandra Gilbert. Tak nazywała się córka Katherine Gilbert, terapeutki leczącej ludzi z problemami narkotykowymi i alkoholowymi.
Kobieta nie chciała mieć dziecka, to było pewne, bo córką mało co się interesowała.
Przez pierwsze cztery lata kobieta jeszcze darzyła dziecko jakimiś ciepłymi uczuciami. Jednak wraz z coraz częstszym zaglądaniem do kieliszka, wszelka miłość do dziecka wyparowała.
Matka posyłała córkę do przedszkola, a gdy ta wracała, zostawiana była sama sobie. Dziewczynce czasem było bardzo smutno, jednak do czasu. Pewnego dnia, dokładniej na swoje szóste urodziny, Jamie dostała komplet ołówków, farbek i papieru do rysowania. Pierwsze co zrobiła to wzięła kartkę, ułożyła ołówki obok siebie, po czym wzięła jeden z nich w drobną rączkę i zaczęła rysować. Dziecko miało ogromny talent, ale matka niespecjalnie zwracała na to uwagę.
- Mamo, zobacz co dla ciebie narysowałam - z salonu dało się słyszeć wołanie Jamie.
- Nie teraz dziecko, jestem zajęta.
- Ale no chodź, muszę ci to pokazać.
- Powiedziałam: nie teraz!
Po tych oziębłych słowach z kuchni dobiegł odgłos tłuczonego szkła.
Katherine znowu sięgnęła do kieliszka.
Cóż za paradoks, prawda? Pijący terapeuta leczący alkoholików.
Kobieta nie zdawała sobie sprawy z tego, że jeśli ktoś się o tym dowie, straci pracę i dziecko. Jedno już straciła...
Tego dnia, koniec końców matka nie zajrzała do Jamie, aby zobaczyć co narysowała. Gdyby jednak to zrobiła, zobaczyłaby piękny rysunek przedstawiający ją samą w otoczeniu kolorowych gwiazdek.
- Życie na was straciłam. Zamiast wspinać się po szczeblach kariery muszę się zajmować tobą - mruknęła pod nosem Katherine, zamykając drzwi od pokoju dziecka. - Co też mnie pokusiło, żeby pójść do łóżka z tym cholernym palantem...



Oto i jest. Pierwszy rozdział. Jak na razie krótko, nie chcę się dużo rozpisywać na samym początku. Podawanie wszystkiego od razu na tacy czytelnikowi jest rzeczą, której szczególnie nie lubię.

Rozdziały będą dodawane co tydzień. Jeśli starczy czasu i weny, być może będą ukazywać się po dwa w tygodniu, jednak niczego nie obiecuję.
Tak czy inaczej: miłego czytania i zapraszam do komentowania. :3
Każdy komentarz, czy to pozytywny czy to negatywny będzie mile widziany. Jeśli ktoś wyłapał jakieś literówki, bądź przecinki w złych miejscach, śmiało niech napisze. Mnie to bardzo pomoże, bo jak wiadomo każdy się myli. ^^

Historia morderczyniWhere stories live. Discover now