ROZDZIAŁ 4

186 11 4
                                    

*Wsłuchajcie się w piosenke, myślę, że opisana dziewczyna ma podobne, błędne odczucia co główna bohaterka*

Przez ostatnie 3 dni nie mogłam spać. Tak jakbym magicznie zaczęła cierpieć na bezsenność. Do drugiej w nocy czytałam książki, które nie koniecznie mi się podobały, by przedłużyć moment zgaszenia wszystkich świateł, a gdy już to robiłam - budziłam się z wschodem słońca około piątej rano. Przez co potem cały dzień chodziłam struta jak zombie. Dzisiaj też nie było inaczej i kilka minut po 6 krzątałam się po kuchni szykując śniadanie. Delikatnie wyciągłam ciepłe grzanki z tostera, do tego wzięłam sobie niewielki pojemnik z sałatką grecką i zagotowałam wodę na herbatę. Z gotowym posiłkiem usiadłam przy wyspie kuchennej, włączyłam radio i powoli zaczęłam jeść. Gdy zakończyłam posiłek było jeszcze przed siódmą, postanowiłam więc się jeszcze położyć, choć szczerze wątpiłam w zmrużenie oczu nawet na krótką chwilę.

Wstałam, teoretycznie, przed ósmą. Sprawnie nałożyłam przygotowany wcześniej komplet(media!) i ruszyłam do łazienki chcąc zakryć ogromne wory pod oczami. Do tego pomalowałam usta i rzęsy oraz lekko pofalowałam włosy. Zrezygnowalam z jakiegokolwiek okrycia wierzchniego i wyszłam z mieszkania. Będąc na dole, złapałam taksówkę i ruszyłam ku jednej z ekskluzywniejszych alei. Niestety zarówno Kirstie, jak i Lorenzo byli dziś w pracy i nie mogli ze mną jechać. Linette nawet nie pytałam bo ta co tydzień odwiedzała rodziców i siostrę w New Jersey.

Próg recepcji ogromnego szklanego budynku przekroczyłam na czterdzieści pięć minut przed wydarzeniem. Miło wyglądająca pani koło pięćdziesiątki pokierowała mnie na 8 piętro do pokoju 294 więc szybko ruszyłam w kierunku wind. W pobliżu odpowiednich drzwi nie zauważyłam żadnych krzeseł ani osób oczekujących na to co ja. Zastanawiałam się czy inni dziennikarze będą starymi wyjadaczami czy może uda mi się spotkać kogoś w moim wieku, a w między czasie kucnęłam przy ścianie po prawej od drzwi.

Nerwowo rozglądnęłam się po pomieszczeniu gdy zegarek wskazał 9:52, a na korytarzu nadal nikogo nie było. Może jednak recepcjonistka pomyliła numery pomieszczeń i inni już gdzieś tam słuchają i notują najważniejsze rzeczy? Jaka to będzie wtopa gdy zawale pierwsze poważne zadanie i to w przedbiegach... Schowałam głowę między nogi i postanowiłam poczekać do równej dziesiątej. Zaledwie kilka sekund później głuchą ciszę przeszył dźwięk windy i stukot niskich obcasów jednak nie podnosiłam głowy:
- Źle się czujesz? - spytał męski, ochrypły głos
- Nie, nie, wszystko w porządku - szybko wstałam na równe nogi - Poprostu miałam tu być o 10 i niewiem co robić bo nikogo nie ma - wytłumaczyłam
- Chodzi ci o odsłuch płyty i klipu? - spytał dla pewności - To zaczyna się o 11, ludzie z branży pewnie przyjdą dopiero za jakieś pół godziny
- Ale jak to? Da..szefowa mówiła, że o 10 i muszę być o 9:30
- W takim razie to jej pomyłka, ale możemy poczekać razem - zaproponował uśmiechając się szczerze, a ja przełknęłam głośno gule
Pół godziny w towarzystwie Harry'ego Stylesa? Zdecydowanie nie było mi to potrzebne...

- Boisz się mnie? - zapytał śmiejąc się
- Nie, nie, zresztą nieważne - lekko się zająkałam - Czemu tu jesteś? - spytałam ciekawa
- Chciałem posłuchać Waszych opinii
- Reszta chłopaków też będzie?
- Z tego co wiem to nie, wszyscy są w Los Angeles
- A ty tu przyleciałeś specjalnie?
- Niezupełnie, zresztą za dwa dni i tak jest koncert w Baltimore
Pokiwałam tylko głową na znak, że zrozumiałam i spowrotem usiadłam na ziemii. Nie chciałam z nim rozmawiać, już te kilka zdań to dużo z mojej strony zważając na to jak bałam się ewentualnego spotkania. Lekko zszokowana zobaczyłam, że on również siada koło mnie:
- Jesteś jakaś nową dziennikarką? Nie widziałem cię wcześniej - spytał jakby był szczerze zainteresowany
- Ymm, właściwie moja redakcja poprostu miała małe problemy finansowe dlatego nie była zapraszana
O ile wcześniej patrzył w ścianę naprzeciwko, teraz zaczął skanować moją twarz
- Miałam być też dwa lata temu przed Midnight Memories, ale ostatecznie poszła moja koleżanka Tiffany McIvry, może kojarzysz? - uśmiechnęłam się promiennie i spojrzałam na niego
Tak, mój najlepszy fałszywy uśmiech
- Nie obraź się, ale ona była do bani, nic nie ogarniała! Musiałem za nią zdjęcia robić bo nie chciałem, żeby straciła prace!
- I tak straciła - mruknęłam
- Czyli moje starania na nic - westchnął
- Na to wychodzi - i znów zamilkliśmy
Nie miałam pojęcia co robić, czułam na sobie jego wzrok, ale przecież nie spojrzę w tamtym kierunku! Z nudów wyciągłam telefon i zaczęłam przyglądać się swoim paznokciom. Uruchomiłam snapchata i zaczęłam bawić się efektami pozując do selfie co jeszcze bardziej zaciekawiło bruneta:
- Zrobimy sobie razem? - spytał z oczami świecącymi z podekscytowania jak u małego dziecka
- Ymm, jasne - odpowiedziałam speszona
- Przestań się jąkać to nie wypada młodej damie - powiedział ze śmiechem i przytulił do mnie pokazując w kierunku aparatu znak zwycięstwa. Klik. Gotowe. Podpisałam jako "W oczekiwaniu" i dodałam do mystory. Tak czy siak nie wiele osób to oglądało, może koło 100...
- Skąd wiesz, że jestem młoda?
- Bo tak wyglądasz, pewnie jesteś z 2 lata starsza
- Ej! - dostał sójkę w bok - Jestem 3 miesiące młodsza - dodałam z udawanym oburzeniem
- Ktoś odrobił zadanie domowe - zaśmiał się - Czyli z którego maja?
- Dziewiąty, godzine i minute też ci podać? - odpowiedziałam z lekkim sarkazmem
- Nie trzeba, ewentualnie miejsce bo słyszę, że nie jesteś amerykanką
- Skubany, jestem angielką
- Naprawde, a z którego hrabstwa?
Kłamać czy nie? Oto jest pytanie
- Z Cheshire - mruknęłam zdecydowanie ciszej
- Piątka! - wystawił rękę bym przybiła - Najlepsze miejsce ever! - wykrzyknął - A gdzieś niedaleko Holmes Chapel czy drugi koniec bardziej?
- Bliżej niż myślisz - ponownie mruknęłam cicho
- Okej, widzę, że ktoś nie popiera mojego entuzjazmu i mówiąc ktoś mam na myśli ciebie, może opowiem żart na poprawe nastroju? - ... - Przyjmę to milczenie za zgodę, no więc puk puk
- Otwarte Harry
- Zniszczyłaś, w ogóle nie masz poczucia humoru
- Podobno twoich żartów nikt nie rozumie więc po co będę się wysilać?
- Elsie rozumiała - tym razem on szepnął i posmutniał
Momentalnie również ja posmutniałam, ale dla utrzymania "kamuflażu" spytałam:
- Kto to?
- Ta Elizabeth o której wspomniałem w Good Morning America
- Wiesz, wtedy wyglądałeś jakbyś jej nienawidził, a teraz wyglądasz na przybitego
- Grałem.
Takie krótkie, jedno słowo, a jakie pocieszające. Coś jak miód na serce. Odrazu się uśmiechnęłam. Może nie będzie tak źle i wyciągne z niego jeszcze coś?
- Czyli co, tak naprawdę za nią tęsknisz?
- Cholernie mocno, wiesz, jak będziesz słuchać tych piosenek, postaraj się skupić na tekście If I could fly. Napisałem ją z myślą o Niej chociaż wiem, że to prawdopodobnie strata czasu to mam cichą nadzieje, że kiedyś znowu będzie obok mnie i te blizny będą mniej boleć.*
- Och, postaram się
- I wiesz, właściwie niewiem czemu Ci to powiedziałem, ale byłbym wdzięczny gdybyś nie napisała o tym w swoim artykule
- Mogę zrobić pinky promise - zaśmiałam się, a on odrazu wyciągnął w górę mały paluszek

W takiej pozycji, składających sobie obietnice na mały paluszek siedzących na posadzce, zastali nas pierwsi przybyli z Billboard i New York Times. Ha, tym razem nie pierwsi przed czasem! Ale niestety też trochę starsi. Daje im jakieś trzydzieści lat na oko. Nic nie mówiąc, szybko wstaliśmy z posadzki, poprawiłam spódniczkę, Harry otrzepał tył spodni i kulturalnie podszedł się przywitać z zszokowanymi dziennikarzami.
Och, bez przesady! My tylko siedzieliśmy, co innego jakbyśmy właśnie się bzykali!
Korzystając z wolnej chwili, odetchnęłam jeszcze raz głęboko i wyciągłam telefon. Weszłam na instagrama. Przeczytałam kilka najpopularniejszych komentarzy pod ostatnim zdjęciem, oczywiście w większości dotyczących rzekomej kradzieży. Następny był twitter. Rzadko korzystałam z facebooka ponieważ uważałam go za przeżytek. Po zjechaniu w dół timeline zobaczyłam, że jedno z większych updates udostępniło moje zdjęcie z Harry'm z snapchata, a pod nim pełno tweetów typu "Kto to do cholery jest?" albo "W jakim oczekiwaniu?". Szybko wyszłam z aplikacji i włączyłam snapchata. Rozwijam, ostatnie zdjęcie, 178 odtworzeń, nowy rekord i 101 zrzutów ekranu. Do tego blisko 1000 nowych dodań do znajomych. Nawet nie chce sobie wyobrażać jaki spam na codzień ma zespół.

---------------------------------------------------------
*Harry w swojej wypowiedzi zawarł cytaty z wspomnianego If I could fly jednak Elizabeth jej jeszcze nie zna dlatego nie miało to dla niej większego sensu

Okej, podziękujmy 1 części Aftera, 1 sezonowi Teen Wolfa w które się ostatnio wciągłam i mojemu bratu, który ciągle odemnie coś chce przez co zapomniałam o opublikowaniu rano 😂
No to co, Harry i Elizabeth nareszcie się spotkali... Ale spokojnie to jeszcze nie koniec ich rozmowy *uśmiech sadysty*
Gwiazdkujcie, komentujcie, polecajcie to bardzo motywuje

Old Friends | H.S | zawieszoneWhere stories live. Discover now