II

17.5K 1.7K 1.4K
                                    

Przetarłem oczy i spojrzałem na zegarek, na moim stoliku nocnym. Powoli dochodziła dziewiąta. Przeniosłem się do pozycji siedzącej i zacząłem się przez chwilę gapić w jeden nieokreślony punkt. Okazał się być bardzo interesujący bo, jak się później okazało, wpatrywałem się w niego dobre dziesięć minut. Niechętnie wstałem i trochę się poprzeciągałem, przy okazji rzucając okiem na okolicę za oknem. Jak na dość wczesną niedzielną godzinę, wielu ludzi już miało otwarte sklepy i wielu można było zobaczyć przechadzających się po chodniku. Czemu ja nie mam takiej chęci by teraz wyjść "tak po prostu"?

Nie zadręczałem się tym więcej i powędrowałem do kuchni mając nadzieję, że śniadanie już na mnie czeka. Tom zawsze robił tak dobrą jajecznicę, że można by się za nią powiesić i miałem nadzieję, że dzisiaj właśnie ją przygotował.

Ledwo co wszedłem do pomieszczenia, poczułem ten wspaniały zapach. Zrobił uwielbianą przeze mnie jajecznicę. Nasz kucharz już siedział przy stoliku i wcinał, przy okazji czytając jakiś nowy magazyn. Widocznie był bardzo wciągający, bo nie zwrócił uwagi, że jestem tuż koło niego i razem z nim czytam jakiś oburzający artykuł o znanej piosenkarce popowej. Zorientował się dopiero wtedy, gdy poprosiłem go by przewrócił kartkę dalej. Spojrzał na mnie wymownie i kazał nałożyć sobie śniadanie, bo później nie będzie miał czasu się mną zająć. Bez żadnego słowa sprzeciwu usiadłem tuż koło niego zajadając się jedzeniem o niebiańskim smaku.

Skończyłem szybciej, niż miałem zamiar. A szkoda. Było przepyszne. Silver zorientował się, że mam już pusty talerz i, z wiadomych powodów, powędrował do swojego "królestwa". Ja posłusznie powędrowałem za nim by znów stać się kobietą. Jezu, gdyby tylko moja matka wiedziała co ja teraz wyprawiam...

Z pomieszczenia wyszedłem w zwiewnej, krwisto czerwonej sukience. Udało mi się udobruchać Toma i, zamiast w koturnach, skończyłem w dopasowanych balerinach. Nie mam bladego pojęcia co robił z moją twarzą, ale nie cackał się z tym długo. Spoglądając w lustro powieszone na ścianie w holu zdołałem zauważyć szminkę na ustach i cienie na oczach. Na pewno robił coś jeszcze, aczkolwiek nie potrafiłem stwierdzić.

Zabrałem z wieszaka torebkę, w której przetrzymywałem dość istotne rzeczy, i wychodząc z mieszkania pożegnałem się ze swoim współlokatorem. Po zamknięciu drzwi postanowiłem, że zanim pójdę do pracy na swoją zmianę, pochodzę trochę po sklepach i, jak to mam od niedawna w zwyczaju, popodrywam przypadkowych facetów. Zmotywowany planem działania przyśpieszyłem kroku i w krótkim czasie znalazłem się na chodniku.

*

Od mojego pobytu w pracy minęło zaledwie dwadzieścia minut a już zdążyłem obsłużyć przynajmniej z sześć - siedem stolików. Nie wiem dlaczego, ale za każdym podejściem miałem cichą nadzieję, że znów będę mógł zobaczyć twarz Charlesa. Od wczorajszego wydarzenia nie potrafiłem, chyba nawet nie chciałem, pozbyć się jego wizerunku z głowy. Tak strasznie spodobała mi się jego "poważniejsza" strona, że przez pierwsze godziny snu nie myślałem o niczym innym. I skończyłem na tym, że zasnąłem coś koło pierwszej w nocy. A o czym śniłem, chyba raczej nie ma potrzeby mówić, bo jest to oczywiste.

- Kate! - usłyszałem oschły głos naszego kucharza. - Twoje zamówienie, stolik szósty! - wysunął mi na blat dwa pięknie udekorowane talerze i wręczył mi karteczkę z numerem stolika, tak "w razie czego".

Westchnąłem dyskretnie, by nie palnąć czegoś głupiego, i wziąłem na swoje dłonie porcelanę. Z głośników leciała cichutko utwór Chopina i w rytm melodii przemieszczałem się pomiędzy stolikami. Pewna kobieta zdołała zauważyć podobieństwo po moich krokach, gdyż uśmiechnęła się zasłaniając dłonią usta. Zrobiło mi się ciepło na sercu, że jakakolwiek osoba na tej sali potrafi uśmiechać się nawet z tak błahych powodów.

✓ She's A Guy | bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz