Rozdział 1

7.1K 280 87
                                    

Nigdy nie byłaś zbyt żywą i optymistyczną osobą. Gdy poznawałaś nowych ludzi zawsze robiłaś te samo wrażenie dojrzewającego no life'a-emo który najwyraźniej spędził za dużo czasu na depresyjnej stronie tumblr'a, chociaż gdyby tak usunąć część emo to mogłabyś przyznać, że mają rację. Może byłaś przegrywem z depresją ale jakoś nie miałaś zbytnio ochoty na zmianę, nawet jeżeli ma to znaczyć ciągłe sprawdzanie historii wyszukiwania i zakaz posiadania ostrych przedmiotów. Tak, twoi rodzice są aż tak przewrażliwieni, jednak po tych nieskutecznych dyskusjach, że to tylko taki tandetny nastoletni bunt i okres w życiu, przestałaś już próbować coś zmienić, widać, że tacy już są. Tak czy siak, tata uznał, że koniecznie należy wysłać cię na zajęcia grupy wsparcia. Chodziłaś tam tylko ze względu na rodziców. Zawsze gdy wracasz do domu obsypują cię pytaniami i zachwycają się, że co każde spotkanie jesteś coraz "bardziej żywa", cóż, to ich sprawa czy wymienienie parę słów z sąsiadką świadczy o entuzjazmie osoby.

Mama zaparkowała na okrągłym podjeździe z tyłu kościoła.

-Kocham cię - powiedziała mama, gdy wysiadłaś.

-Ja ciebie też, mamo. Do zobaczenia o szóstej.

Zeszłaś po schodach. Wzięłaś sobie ciastko, nalałaś trochę herbaty do a potem się odwróciłaś.

Patrzył na ciebie chłopak.

Miałaś wrażenie, że wcześniej go gdzieś widziałaś jednak dopiero teraz zwróciłaś na niego uwagę. Był niski i smukły, choć całkiem muskularny. Miał czarne włosy, proste i krótkie. Wyglądał jakby był w twoim wieku, może o rok starszy.

Odwróciłaś wzrok i nagle uświadomiłaś sobie jak okropnie wygądasz. Miałaś na sobie stare dżinsy, które kiedyś były obcisłe, oraz tak samo luźną czerwoną koszulę w kratę. Do tego twoja fryzura: Twoje [długość] włosy sterczały we wszystkie strony. (A nagroda miss grupy wsparcia idzie do.. ) Znów zerknęłaś na niego, nadal cię obserwuje.

Nagle przypomniało ci się skąd go kojarzysz, chodzi do twojej szkoły. Z czego wiesz jest jednym ze szkolnych "złodupców". Ale co taki jak on robi w ośrodku dla dzieci z samobójczymi myślami? Nigdy nie widziałaś go z twarzą inną niż w stylu "nienawidzę cię" lub "odejdź jeśli chcesz żyć", jednak nie wyglądał na kogoś pogrążonego w depresji.

Weszłaś w krąg i usiadłaś, w odległości dwóch krzeseł od tamtego chłopaka. Znów zerknęłaś. A on wciąż się na ciebie patrzył. Nie wiedziałaś, czy masz odbierać to bardziej jako niewinny flirt czy po prostu rozbieranie oczami. Nigdy nie miałaś zbytniego kontaktu z takimi sytuacjami, a zwłaszcza z tą pierwszą.

Sprawdziłaś godzinę - 17.01. Krąg napełnił się nieszczęśnikami, a potem Nick rozpoczął od modlitwy, a ten chłopak nadal się w ciebie wgapiał.

- Geez, jaki jest jego problem - mruknełaś, jednak nie wystarczająco cicho aby nie usłyszała tego siedząca obok ciebie osoba, która spojrzała na ciebie z takim obrzydzeniem jakbyś była morderczynią niewinnych szczeniaczków. Tą osoba była jakaś babka o której wiedziałaś tylko to, że Nick - dowódca grupy jest dla niej Bogiem i stwórcą. Otworzyła usta, gotowa aby zrobić ochrzan roku, no bo jak można odzywać się w kółku skupiającym się na rozmowie, dzwonić na policję. Pastor uniósł dłoń uspokajając bestię. Chłopak nadal się na ciebie wgapiał, przez chwilę myślałaś, że może ma jakiś atak, albo jest psychopatą i wybiera ofiarę. Normalnie gdy przyłapie się kogoś na patrzenie się na osobę trochę za długo niż by było to traktowane za normalne, osoba albo się natychmiast odwraca, albo macha i robi maślane oczy, a on po prostu nie robi nic. Brawo, nie jesteś w mainstreamie. Gdy Nick skończył modlitwę powiedział:

- Dobrze, teraz niech każdy powie swoje lęki.

- Świetnie - pomyślałaś. Na każdym spotkaniu siedziałaś w kącie i wgapiałaś się za okno podczas gdy inni płakali i opowiadali czego się boją. Jednak, nie wiesz czemu, dzisiaj miałaś ochotę się zgłosić. Niepewnie podniosłaś rękę i Nick, wyraźnie zachwycony natychmiast zawołał.

-[Imię]!

Na pewno pomyślał, że wreszcie się otwierasz i stajesz się częścią grupy.

- Moim największym strachem jest to, że gdy się obudzę ta konwersacja i ta grupa nie będzie snem.

(Psst wiem, że gwiazd naszych wina dajcie mi żyć)

Levi x Reader [PL]Where stories live. Discover now