Rozdział II

5.3K 317 131
                                    


Kiedy wreszcie wróciła jej przytomność, dziewczyna zorientowała się, że nie ma najmniejszego pojęcia, gdzie się znajduje. Pomieszczenie, w którym ją umieszczono, z wyglądu przypomniało celę, w której do tej pory była przetrzymywana. Było ponure, o szarych ścianach bez żadnych ozdób. Czymś się jednak wyróżniało. Wyraźnie czuła, że leży na... łóżku. Co prawda, nie na tym najnowocześniejszym, które dopasowywałoby swój kształt do każdego jej ruchu, ale mimo wszystko miękkim i wygodnym. I ciepłym. Okazało się również, co odkryła z niemałym zdumieniem, że ma na sobie nowe ubranie. Ktoś musiał ją umyć i opatrzyć jej rany, kiedy była nieprzytomna. Tylko... Po co? Zmarszczyła brwi i podniosła się. Ostatnie, co pamiętała to obraz maski Kylo Rena tuż przy swojej twarzy... Niepewnie rozejrzała się i nagle... Spostrzegła jego. Kylo Ren. Ten potwór... Siedział oparty plecami o ścianę na wprost niej. Dzieliło ich ledwie kilka kroków. Chyba patrzył na nią, jednak nie była w stanie tego dokładnie stwierdzić przez maskę, która ukrywała całą jego twarz. Wzdrygnęła się, kiedy nagle wstał i podszedł do niej.

- Jak się czujesz? - zapytał.

Zerknęła na niego niepewnie. Spodziewałaby się chyba wszystkiego, ale na pewno nie takiego pytania... Czego on może od niej chcieć? Czy to wstęp przed jakimiś nowymi rodzajami tortur, jakim zamierza poddać ją Hux?

- Masz te swoje antenki Mocy - odwarknęła. - Sam możesz sobie odpowiedzieć na to pytanie!

W duchu już przygotowała się na cios, który nastąpiłby, gdyby przesłuchiwał ją generał oraz jego ludzie, lecz teraz, ku jej zaskoczeniu, Ren... Nie zrobił nic. Po prostu dalej stał i patrzył na nią.

- Mogę - odparł. - Ale wolę usłyszeć to od ciebie.

Podniosła na niego wzrok i zmarszczyła brwi.

- Dobrze - rzuciła. - Czuję się dobrze. Zadowolony?!

Usłyszała dziwny, przetworzony mechanicznie dźwięk, który w innych okolicznościach uznałaby pewnie za krótki śmiech, jednak jej wcale nie było do śmiechu. Zresztą, czy to w ogóle możliwe, żeby Ren... Śmiał się? Może się przesłyszała? To niemożliwe, aby ta kreatura potrafiła cokolwiek oprócz zabijania z zimną krwią...

- Czego ode mnie chcesz? - spytała szybko.

- Niczego - odparł, wzruszając ramionami.

Poczuła się zupełnie zdezorientowana. Nie miała pojęcia, czemu Ren zabrał ją z celi, ani, czego może się po nim spodziewać. Z drugiej strony jednak, nie miała już nic do stracenia. I tak prędzej czy później się jej pozbędą. A czy to ważne, czy zabije ją Ren, czy Hux? Właściwie, to chciałaby nawet, aby wreszcie skończyli z nią, żeby nie musiała ich już dłużej oglądać.

- Dlaczego więc zabrałeś mnie z celi? - zapytała.

Mężczyzna, czy co to tam kryło się pod tym czarnym strojem, popatrzył jej prosto w twarz. Choć nie mogła dostrzec jego oczu, zadrżała i cofnęła się lekko.

- Ponieważ - odparł, znów wyciągając w jej stronę dłoń - czułem, że tak właśnie powinienem postąpić...

Zamknęła oczy i skuliła się, pewna, że Ren znów spróbuje wedrzeć się do jej umysłu, i wydobyć na powierzchnię wszystkie wspomnienia, o których starała się zapomnieć, jednak on, niespodziewanie, jedynie przesunął palcami po kosmyku jej włosów, po czym odsunął się od niej.

- Jak masz na imię?

Jego ostatni gest, tak pełen... delikatności, zupełnie wytrącił ją z równowagi. Przez chwilę nie była w stanie wydobyć z siebie głosu.

- Jak masz na imię? - powtórzył Ren.

Podciągnęła kolana pod brodę, obejmując je ramionami. Popatrzyła na niego.

- Magdi - odparła cicho.

Skinął głową.

- Ja... - zaczął.

- Wiem, kim jesteś - przerwała mu. - Kylo Ren. Ten... Wszechnienawistnik! W całej galaktyce nie ma chyba nikogo, kto cię nie zna...

Mężczyzna skrzyżował ramiona na piersi i przez pewien czas znów przyglądał jej się w milczeniu.

- Wszechnienawistnik - rzekł wreszcie. - Cóż za... Ciekawe określenie.

- Nazywają cię jeszcze potworem i mordercą!

Ren, słysząc jej słowa, niespodziewanie sięgnął do maski i zdjął ją. Magdi otworzyła szeroko oczy ze zdumienia i omal nie zachłysnęła się powietrzem, kiedy spostrzegła jego twarz. Kylo Ren był bowiem młodym mężczyzną o kruczoczarnych włosach, które łagodnymi falami opadały mu na ramiona. Jego twarz była blada i pociągła, natomiast oczy... Ciemne i pełne smutku.

- Kim ty tak naprawdę jesteś? - wykrztusiła.

- Potworem, mordercą. I wszechnienawistnikiem - rzucił, ponownie zakładając swą charakterystyczną maskę. - Nie ruszaj się stąd - dodał po chwili. - Tutaj jesteś bezpieczna.

Prychnęła.

- O ile można być bezpiecznym na statku pełnym wrogów...

- Nie próbuj uciekać - kontynuował Ren, zupełnie ignorując jej wypowiedź. - Jeśli choć spróbujesz otworzyć drzwi, dowiem się o tym natychmiast. Pamiętaj, że mimo wszystko, wciąż jesteś więźniem. 

Zerwała się na równe nogi, i dumnie wyprostowana, stanęła na wprost niego.

- Twoim więźniem? - syknęła. - Już wolę zginąć!

Rzuciła się do przodu, próbując dosięgnąć dłonią rękojeści miecza świetlnego, który Ren trzymał przypięty do pasa. Nie miała jednak najmniejszych szans w starciu z tak silnym użytkownikiem Mocy. Kylo natychmiast odgadł jej zamiary, i bez żadnego wysiłku, mocno chwycił ją za rękę, wykręcając ją za plecy dziewczyny. Magdi krzyknęła z bólu. Mężczyzna jeszcze wzmocnił uchwyt, aż miała wrażenie, że za chwilę pękną jej kości. Zbliżył twarz w masce do jej twarzy.

- Nie próbuj mnie atakować, rozumiesz? - powiedział z tym swoim zimnym spokojem. - Nie chcę zrobić ci krzywdy. Pragnę, abyś była moim gościem.

Puścił ją, po czym skierował swe kroki w stronę drzwi.

- Pamiętaj, co ci powiedziałem. Zostań tutaj, a nic nie będzie ci grozić! - rzucił, po czym wyszedł, a ciężkie drzwi zasunęły się za nim z cichym sykiem.

Magdi natomiast osunęła się na łóżko i załkała z bezsilności i tęsknoty. Tęskniła za młodszym bratem, za domem... Za, tak zdawałoby się prozaiczną rzeczą, jak blask słońca. Czy jeszcze kiedykolwiek będzie jej dane ujrzeć błękitne niebo swej planety? Spojrzeć w gwiazdy? Spotkać przyjaciół, którzy teraz są tak daleko od niej...? Jednak to jedna myśl, bardziej natrętna niż inne, wciąż kołatała się w jej głowie: kim był Kylo Ren? Kim tak naprawdę był ten młody mężczyzna, który wyrwał ją z łap Huxa, i czego mógł od niej chcieć? Przecież... Nie była nikim ważnym...

Star Wars - RebeliantkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz