x Adrien

1.7K 85 13
                                        


Nowa szkoła, nowe miasto, wszystko nowe!

Stanęłaś przed bramą do twojej nowej szkoły. Nie miałaś bladego pojęcia co się dzieje. Tak nagle dowiedziałaś się o przeprowadzce. No tak. Firma ojca, współpracuje zarówno z panem Agreste, jak i prezydentem tego miasta. Dlatego przeprowadzka tu była najkorzystniejsza.

Wiatr poruszył twoje [kolor], [długość] włosy, które po chwili opadły na ciemną [kolor] narzutkę.

Bez żadnych rozmów poszłaś do sali, to znaczy, był taki zamiar. Wywróciłaś się o czyjąś nogę, blond dziewczyna patrzyła na ciebie perfidnie podśmiewając się pod nosem.

-Głupia...- szepnęłaś sama do siebie i podniosłaś się- Mogę znać imię zacnej księżniczki, która jest dziś oprawcą?- w między czasie podszedł do ciebie blondyn i pomógł ci wstać. Jego zielone oczy wprawiły cię w osłupienie, które po chwili przerwał skrzek jakby duszonej kaczki.

-Chloé, Chloé Bourgeois. Adrienku! Nie pomagaj tejże wieśniaczce! Ona nie jest nic warta! Pamiętaj, mieliśmy czekać na niejaką [nazwisko].

-Chloé więc, podziwiam jak wysoki słupek problemów żeś sobie załatwiła jednym wyprostowaniem nóżki. Ja jestem [nazwisko]!- krzyknęłaś donośnie, po czym widziałaś jak na jej twarzy maluje się wściekłość. Zebrałaś swoje rzeczy, i otrzepałaś [kolor] krótkie spodenki.

-Cze-czekaj...- wyjęczała- Dam ci broszkę!- zerwała z piersi rudej dziewczyny ozdobę i podskoczyła do ciebie jak na sprężynie. Z oburzeniem popatrzyłaś na minę zbitego psiaka. I szczerze, mimo że lubisz psy, miałaś ochotę zbić go jeszcze mocniej. Wyrwałaś z jej ręki srebrny kwiat, i podeszłaś do dziewczyny.

-To chyba twoje...- powiedziałaś z delikatnym uśmiechem na ustach i doczepiłaś to do jej uroczego sweterka po czym na pięcie wróciłaś do Bourgeois- Słuchaj no, Bourgeois aka walcu, bo masz taki kształt jak walec drogowy, idealna rura, no i kolor się zgadza- westchnęłaś gdy zaczęła się czerwienić i otwierała już gębę by cokolwiek powiedzieć. Przyłożyłaś palec do je bluzki i pchnęłaś nim tak by ją to trochę zabolało- NICZYM CI NIE ZAWINIŁAM! JAK TAK WITASZ LUDZI< TO PODZIWIAM TUPETU, I ICH CIERPLIWOŚCI! Ale dla informacji księżniczki, ja tej boskiej cierpliwości do ścierw nie mam! I nie umknie też uwadze mojego ojca jak mnie potraktowałaś. Mój ojciec jest ważnym fundatorem twojego, i na pewno w tej sytuacji, albo osobiście cię ukarze, albo ukarze twojego ojca cięciem budżetowym! Podziękuj sobie... Princess.- powiedziałaś wściekła do czerwoności, po chwili dałaś ujście swoim pozostałym emocjom westchnięciem.- Adrien, Adrien Agreste?- spytałaś niepewnie blondyna, a on przytaknął.

Oddaliliście się nieco od poniżonej blondynki, po czym lekko się skłoniłaś w geście przeprosin.

-Przepraszam za to przedstawienie. Jednak, nie toleruję tak chamskiego zachowania jak jej, w dodatku do nowo poznanej, niewinnej osoby.

-N-nic się nie stało...- usłyszałaś lekko skrępowany głos chłopaka- Szczerze to pół szkoły próbuje to zrobić, ale ikt nie może. Dyrektor jest po stronie burmistrza...- powiedział- A no, i witam cię w Paryżu, Lady.- zgiął się teatralnie w pół.

***

Po kilku miesiącach zorientowałaś się, kim są Biedronka i Czarny Kot. A to z prostego powodu. Masz tego cholernego pecha że ZAWSZE jesteś niedaleko gdy kogoś dopadnie Akuma. I to zazwyczaj kocurowi przypada do roboty odnosić cię do domu. Już się do tego przyzwyczaił, i ty też. Z kolejnej strony, zauważałaś co raz częściej jego sylwetkę za oknem.

***

Otworzyłaś na noc okno, by wpuścić czarną noc i nie tylko noc do środka. Nie czekałaś długo kiedy Czarny Kot zawitał w twoim pokoju.

-My Lady, shall we dance?- powiedział z tym swoim ukłonikiem i zaczął nucić by porwać cię w takt.

Nim się zorientowałaś tańczyłaś z nim walca, przypominały ci się dawne czasy gdzie kochałaś ten taniec.

-Czarny Kocie?- zagadnęłaś po chwili- Chciałbyś mi coś powiedzieć?

Nastała cisza. Jego wzrok błądził po twoim okazałym pokoju, ale skrupulatnie unikał ciebie i twojego spojrzenia. Nie wiedziałaś co się roi w jego drobnej główce, ale jednak nie była to zwyczajna sprawa. Chciałaś potwierdzenia. Że on, to Adrien. Tylko tyle...

-Chciałbym.- powiedział lekko speszony, po chwili jednak jego firmowy uśmieszek wspiął się na jego twarz- Kocham cię, My Lady~ - powiedział szarmancko.

-Naprawdę, to widać mój zwierzaku. Coś jeszcze?

-Um...- zamruczał długo, a po chwili przytaknął- Jest jeszcze jedna rzecz...

Tak właśnie miałaś pewność, że to Adrien Agreste jest tym który cię pokochał i którego pokochałaś ty. Tej nocy nigdy nie zapomnisz. Przecież to twoje pierwsze wyznanie uczuć. A może nie tylko to było pierwsze? Może było coś jeszcze?

Kolejne co przypłynęło mi bo tak.... Bo była wena, obiecałam sobie że będzie tu Adrien! Bo Innego nie widziałam! TO MUSI BYĆ <3 No ten no, mam nadzieję że się podoba, każdy znak jest miłym znakiem *gwiazdki* *żebra o gwiazdki*

x Reader'sWhere stories live. Discover now