Wybiegłam z kuchni i popędziłam po schodach na górę. Kopnęłam uchylone drzwi i wściekła spojrzałam na łóżko, na śpiącego w nim chłopaka, potem na pudełko na ziemi i znów wróciłam do ledwo wystającej spod kołdry, zielonej czupryny. Z rozbiegu wskoczyłam na łóżko, a tym samym na jego właściciela, który obudził się przerażony.
- Michael, Ty pizdokleszczu od siedmiu boleści! Idioto! Gnoju parszywy! - wydzierałam się, trzymając w garści koszulkę, w której spał. - Debilu! CIOTO! GRUBY JEBAKU! DUPO WOŁOWA!
- Ciszej, do jasnej cholery! - wrzasnął Calum, stojąc w progu.
- Zamknąć ryje! - usłyszałam zza ściany przytłumiony głos Luke'a.
- Pierdol się! - odkrzyknęłam. - Gdyby to TOBIE Michael zjadł pizzę, to już dawno musiałabym kopać grób!
Po moich słowach, wzrok Caluma padł na pudełka leżące na ziemi. Podszedł do nich i obejrzał oba. Spojrzał na mnie przestraszony.
- Uhm.. Allison. Ja.. Idę przytrzymać Ashtona - powiedział szybko, ale w drzwiach stanął akurat blondyn. Loczki opadały mu na czoło, co nadawało mu wyglądu anioła.
- Wyjaśnijcie mi w tej chwili czemu budzicie mnie o 5 w dzień wolny krzykami i przeklinaniem. Macie trzydzieści sekund - warknął.
- Michael zjadł moją pizzę - powiedziałam, zakładając ręce na piersiach, ale nie zeszłam z chłopaka, nadal przyduszając go swoim ciałem.
- I twoją - szepnął Calum, wycofując się z pokoju. Rozjuszony wzrok Ashtona padł na przerażonego Michaela.
- Alli - powiedział melodyjnym, przesłodzonym głosem loczek, podchodząc do łóżka.
- Tak, Ash? - spytałam, uśmiechając się przebiegle.
- Co Ty na to, żeby duet krwawych mścicieli się odrodził? - spytał praktycznie niesłyszalnie, ale ja dokładnie wiedziałam o co chodziło. Michael zaczął cicho błagać Caluma o pomoc.
- Ekhm.. Może meliski? - spytał zza przymkniętych drzwi, które teraz mocno zatrzasnęły się wraz z moim cichym zaproszeniem do tortur. Po chwili w pokoju byliśmy tylko we trójkę. Uśmiechnęłam się szeroko. Ashton odwzajemnił gest, po czym przystąpiliśmy do działania, nie zważając na przerażone, paniczne wrzaski Michaela.
Wyszliśmy z pokoju przyjaciela i z szerokimi uśmiechami przybiliśmy sobie piątkę. Ash po chwili skierował się do łazienki w wyśmienitym humorze, a ja w podskokach ruszyłam na dół. W salonie siedzieli Luke i Calum. Z rozbiegu rzuciłam im się na kolana, przez co wydali zgodne jęki bólu. Zaśmiałam się, znajdując wygodną pozycję na ich nogach. Plecami opierałam się o uda Hemmo, a nogi przerzuciłam przez Cala.
- Mike jeszcze żyje? - pierwszy zabrał głos pingwin. Zaśmiałam się znowu.
- Spoko, żyje. Jeszcze - zarechotałam. - Będzie moim waflem przez następne trzy dni, plus odkupuje mi i Ashtiemu po trzy pizze na głowę.
Hemmo zaśmiał się, a Calum westchnął tylko, przewracając oczami.
- Jeszcze sobie wszystkiego nie przypomniała, a już się rządzi - mruknął między jednym łykiem herbaty a drugim. Przyłożyłam palec do ust, z lekkim uśmiechem.
- Shhh.. Jeszcze się ktoś dowie - szepnęłam konspiracyjnie, przykładając palec do ust. Po chwili do salonu wszedł Ashton w samych dresach. Nie mogłam oderwać wzroku od jego umięśnionego torsu. Zauważając to, puścił mi oczko, a ja na ten gest wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
YOU ARE READING
✔Hellhound: Do You Have a Brain || 5SOS✔
FanfictionKontynuacja opowiadania 'Hellhound || M.C.' Tłumaczenie niewytłumaczonego przy opisach codziennego życia Allison z 5SOS. Zalatuje trochę fantasy, ale shhh.. Nikt nic nie wie. Pisząc to zastanawiałam się czy mam mózg, dlatego taki tytuł. Ogólnie śmie...