Takao x reader

3.1K 149 16
                                    

Pędziłaś przez ulice trącac przy okazji każdego przechodnia,długie (K.W) które rano związałaś były teraz rozwiane na wszystkie strony,łzy ciekły z dużych (K.O) oczu,traciłaś oddech z każdym kolejnym krokiem,ale musiałaś się z nim pożegnać,musiałaś zobaczyć jego rozweseloną twarz ten ostatni raz...

Od pierwszego dnia w którym się poznaliście wiedziałaś,że jest tym jedynym,pamiętasz to jakby wszystko stało się wczoraj.
Zdenerwowana stałaś ze swoim przyjacielem Midorimą przed liceum Shuutoku,miałaś stracha jednak zielonowłosy uspakajał cię,uprawniając że wszystko będzie w porządku.
Kiedy dostał się do tamtejszej drużyny koszykarskiej poszłaś na pierwszy trening,to wtedy kiedy biegłaś ze szczęśliwym lucky itemem Shintaro potknęłaś się i mało co nie zaliczyłabyś gleby gdyby nie on. Złapał cię,ciemne włosy spadały na czarne oczy wpatrujące się w ciebie z troską
- Uważaj trochę tu ślisko
Zaśmiał się najpiękniejszym śmiechem jaki kiedykolwiek słyszałaś
- D-dziękuję
Zarumieniona zapomniałaś języka w gębie
- Jestem Takao Kazunari,a ty mała niezdaro?
Wypowiadając ostatni wyraz puścił oczko co przyspieszyło bicie twojego serca
- (T.N) (T.I)
Odpowiedziałaś pewniej.

Od tamtego czasu widywałaś go codziennie, zaprzyjaźniliście się co z czasem uległo zmianie na miłość.

Kiedy twój lekarz oznajmił zapalenie płuc,zlekceważyłaś to. Niestety z każdym dniem twój stan pogarszał się aż trafiłaś do szpitala gdzie dali ci raptem kilka tygodni życia. Zabawne,niewinna choroba,a wpędza człowieka do grobu...
Nie mówiłaś nic Takao,wymyśliłaś,że musisz wyjechać do dziadków i nie będzie cię przez jakiś czas,chciałaś wszystko mu powiedzieć w swoim czasie który ciągle malał.

Tego dnia czułaś śmierć,wiedziałaś,że to twoja ostatnia szansa. Kiedy pielęgniarki nie patrzyły wymknęłaś się i ruszyłaś do budynku szkoły w której trwał mecz między Shuutoku a jakąś mniej znaną drużyną.

Kiedy w końca tam dotarłaś cała czerwona na twrzy pchnęłaś duże drzwi.
Oślepiło cię jasne światło reflektorów,drużyna Kazunariego właśnie krzyczała szczęśliwa z wygranej.
Nagle napotkałaś wzrok czarnowłosego
- (T.I)...myślałem,że jesteś u dziadków
Podbiegł zaskoczony,ale wciąż wesoły
- J-ja...nie mam za wiele czasu...
Poczułaś jak po policzkach zaczynają ci spływać ciepłe łzy
- Ej mała, coś nie tak ? Powiedz mi
Zmartwiony uniósł wyżej twój podbródek
Już miałaś coś powiedzieć kiedy zaczęłaś kaszleć kurczowo łapiąc za przepoconą koszulke chlopaka
- Przeziębiłaś się ?
Dopytywał coraz bardziej zdezorientowany
- Chciałabym...
Obraz powoli zaczął ci ciemnieć i rozmazywać,czułaś jak nogi odmawiają posłuszeństwa
- (T.I) ! Niech ktoś biegnie po lekarza !
Krzyknął obejmując mocniej twoje drobne ciało
Złapałaś jego twarz w blade dłonie
- Kocham cię
Lekko musnęłaś wargami usta Takao
- Nie zamykaj oczu słyszysz !!! Nie zostawiaj mnie !!!
Płakał razem z tobą
- Przepraszam...
Wyszeptałaś wydając ostatni oddech

Wróciłam kochani ! 😄 wiem,że ten shot nie ma happy endu,ale zrozumcie...jest poniedziałek,mam pełno sprawdzianów do napisania,niedługo testy...ech 😥 wisi nade mną mroczna aura i dlatego napisałam coś takiego,jednak postaram już nie wyżywać złego humoru na opowiadaniach...-.- Ja nē 😘

ONE SHOT'S♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz