Part 23

948 79 36
                                    

Luke

Powiedziałem dosłownie wszystko. Całą prawdę od pierwszej wizyty w zakładzie aż do momentu gdy zamknęli mnie za porwanie Diany.

Morgan cały czas milczał, a nawet nie ruszał się o milimetr, dlatego zacząłem martwić się o swoje życie. Po chwili wciągnął głośno powietrze przez nos i zagryzł wnętrze policzka, spoglądając na mnie przelotnie.

-Czy ty wiesz co zrobiłeś?- opadł na swój fotel.

Nie odpowiedziałem nic, ponieważ zbyt bałem się jego reakcji na cokolwiek z mojej strony.

Ku mojemu zaskoczeniu Morgan uśmiechnął się szeroko, zaciskając ręce w pięści.

-Jeśli to się rozniesie po mediach to będziemy bogaci!- prawie pisnął. - Już słyszę te wszystkie pełne podziwu rozmowy ludzi... "Luke Hemmings, pracownik Morgan'a Bell'a nie tylko zdemaskował groźną morderczynie, ale również odkrył skandal w zakładzie psychiatrycznym"- cieszył się jak dziecko.

Ja dość przychylnie podchodziłem do tej sprawy, ale mimo wielkiej ulgi to czułem pewien rodzaj wściekłości na mojego szefa gdyż nawet z tak poważnej sprawy on potrafi zrobić sensacje na własną korzyść.

-Co chcesz robić dalej?- podekscytowany klasnął w dłonie.

Wzruszyłem ramionami.

-Pewnie będę musiał zeznawać na rozprawie sądowej, która niewątpliwie się odbędzie.- odparłem.

Mężczyzna wyraźnie zawiedziony przetarł twarz dłonią. Pewnie liczył na jakieś fajerwerki, ale nie jestem wstanie zaoferować mu nic szczególnego.

-Wiesz gdzie teraz jest Diana?- spytałem.

Na moje pytanie uniósł się lekko z fotela i sięgnął po swój telefon.

-W jakimś specjalnym ośrodku. Teraz gdy okazało się, że jest niewinna to zapewne będzie na wolności, ale tak szybko to nie nastąpi. Mimo wszystko dorastała wśród szaleńców, dlatego dopiero za parę miesięcy będzie mogła pełnoprawnie chodzić po ulicach.- wyjaśnił.

-Już raz była na wolności. Ze mną! Przecież mogę ją do siebie zabrać i przystosować do życia na wolności.- machnąłem gwałtownie ręką.

-Uspokój się.- zmrużył oczy, unosząc jedną rękę. - Nie możesz się z nią spotkać do czasu rozprawy i obawiam się, że po niej też tak szybko nie zobaczysz tej dziewczyny.- wyjaśnił spokojnie.

Zdenerwowany zagryzłem wargę i oparłem się o oparcie fotela.

-Kiedy jest ta rozprawa?- zapytałem.

-Za tydzień w środę, więc zarezerwuj sobie wolny czas.- odparł, przeglądając swój kalendarz.

-Obawiam się, że teraz będę miał go nadzwyczaj wiele.- zasłoniłem twarz dłonią, ponieważ prawdopodobnie straciłem pracę.

-Żartujesz sobie?- prychnął Morgan.- Mam cię zwolnić? Teraz gdy dzięki tobie mogę sobie zorganizować bogate życie przez najbliższe dziesięć lat, jak nie lepiej?- zaśmiał się. - Nie ma mowy.- zapewnił mnie.

Uniosłem wysoko brwi na jego słowa. Zachowując mnie w swojej agencji detektywistycznej faktycznie prawdopodobnie na tym skorzysta, ale wiąże się z tym ryzyko. Ludzie już zawsze będą wspominać moje wybryki, a zwłaszcza teraz gdy prawdopodobnie na rozprawie będę musiał przyznać się do wszystkiego co ma związek z Dianą.

-Mogę iść?- bardziej błagałem niż pytałem.

-Idź, idź.- wstał z fotela.- Regeneruj się przed nowymi zleceniami.- ucieszył się, prowadząc mnie do wyjścia.

The Lullaby || l.h Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz