Rozdział 1

509 31 12
                                    

Obudziły ją poranne promienie słońca, przenikające przez długie białe zasłony. Delikatny wiaterek dostawał się do przestronnego pokoju dziewczyny. Przekręciła się na plecy i otworzyła niebieskie oczy, które patrzyły w świat za oknem spod gęstych, długich, czarnych rzęs. Poszła do garderoby i wybrała lekką sukienkę w kolorze przyblakłej zieleni, z szerokimi rękawami. Uwielbiała je, czuła się w nich elegancko i jednocześnie swobodnie. Brązowe, długie do połowy pleców włosy upięła w luźny kok i popędziła w dół na śniadanie. Zawsze zabierała je do siebie do pokoju i jadła w spokoju. Mieszkała z ciotką, siostrą bliźniaczką jej świętej pamięci matki, która zmarła przez jej ojca. Mąż rodzicielki nie interesował się nimi odkąd poznał hrabinę, która byłą opryskliwa i władcza. Wyjechał z nią za morze i ani razu nie odezwał się. Raven była podobna do matki oraz ciotki, delikatne rysy, jasna cera, miłe usposobienie, zdolność empatii i ciekawość. Po znienawidzonym ojcu wytrwałość.

-Raven, kochanie. Najadłaś się?-w drzwiach stała jej ciotka, brązowe włosy były przyprószone lekko siwizną. Dziewczyna uśmiechnęła się do niej. Bliźniaczki można było odróżnić jedynie po oczach, ona po matce odziedziczyła niebieskie, zaś druga bliźniaczka była posiadaczką oczu brązowych.

-Tak! Żurawina jest przepyszna, a sok jeszcze lepszy.

-Nie pojmuję jak można najeść się samą żurawiną?-westchnęła po czym podeszła do jedynej siostrzenicy jaką miała.-Posłuchaj, moja droga. Dostałam zaproszenie od mojej przyjaciółki, abym ją odwiedziła. Mieszka za oceanem a podróż zajmie mi kilka miesięcy jak nie cały rok.

-Tylko ciebie?-spytała zdziwiona.

-Tak. Przykro mi kochanie, ale ona nawet nie wie, że mam siostrzenicę. Nie miałam okazji jej powiedzieć. Jeszcze raz cię przepraszam.

-Ależ nic się nie stało, ciotuniu kochana. Ja mogę zostać, a z resztą ktoś musi pilnować domu pod twoją nieobecność.-powiedziała dumnie. Nie była już małą dziewczynką, po której nie został już żaden ślad. Teraz była panną. Miała 21 lat, a ciotka doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Ustaliły, że Raven zajmie się wszystkim a ona wyjedzie jeszcze dzisiaj aby zdążyć na statek.

***

Na wieczór pożegnały się i życzyły sobie nawzajem szczęścia i wytrwałości. Przecież miały się rozstać na rok, ale obie wiedziały że każda z nich da sobie radę.

Pokochać upioraजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें