Part 16.

2.8K 394 150
                                    



****H*A*R*R*Y****


Czułem podekscytowanie na samą myśl, że zobaczę Louis na żywo. Chciałem widzieć jego gesty, jego mimikę, jego najdrobniejsze ruchy. Chłopak dość długo zastanawiał się po czym wysłał mi swoją nazwę, a ja prędko dodałem go do kontaktów. Patrząc w ekran telefonu poprawiałem włosy i oglądałem twarz czy nie ma żadnego pryszcza. Nie chciałem żeby Lou zapamiętał mnie jako pryszczatego gówniarza. Poprawiłem poduszki, o które byłem oparty. Z walącym sercem czekałem aż mnie przyjmie po czym łączyłem się. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech, gdy go zobaczyłem. Był przepiękny. Twarz oświetlana światłem laptopa była idealna, a wystające kości policzkowe sprawiały, że był najbardziej męskim i najprzystojniejszym chłopakiem jakiego widziałem. Różnił się od tych z mojej szkoły.

- Cześć - powiedział, a ja zaniemówiłem. Brytyjski akcent sprawił, że nie umiałem wydusić z siebie słowa. - Nie słyszysz mnie? - zapytał po czym zmarszczył brwi. Wpatrywał się w komputer, robiąc coś. - Cholera, no - mruknął, patrząc na mikrofon. Uderzył go palcem, a ja usłyszałem w słuchawkach trzaśnięcie. Grymas na mojej twarzy pojawił się mimowolnie i oprzytomniałem, uświadamiając sobie, że moje usta są rozchylone.

- To ty, Louis - szepnąłem.

- Oh, hej, myślałem, że coś się zepsuło.

- Ja po prostu... ja... no wiesz.

- Ja też - posłał mi nieśmiały uśmiech.

Panowała cisza, a ja napawałem się jego widokiem. Widziałem zmęczenie spowodowane późną godziną, ale nie chciałem, by szedł spać. Chciałem móc go podziwiać i słuchać jego głosu.

- Wszystko w porządku, Harry? - gdyby moje nogi były sprawne to na pewno zacisnąłbym uda na dźwięk mojego imienia.

- Ja.. tak. Ja po prostu, Boże, nieważne - poczułem zażenowanie, a ten uśmiechnął się. - Po prostu, wiesz, nie mogę uwierzyć. Nieważne.

- Miałeś rację.

- W czym? - zapytałem z niezrozumieniem.

- Nadużywasz słowa 'nieważne".

Roześmiałem się, a on posłał kolejny swój uśmiech. Był piękniejszy niż na zdjęciach i prędko robiłem zrzut ekranu.


****L*O*U*I*S****


Nie mogłem uwierzyć, że właśnie rozmawiam z Harrym na Skype. O Boże, ja go widzę. Boże, on się uśmiecha. Boże, on tam jest. Jest i nic nie wie. Wyglądał na takiego idealnego w świetle światła słonecznego. Słońce dawało jaśniejsze refleksy, a przy uśmiechu pojawiały się dołeczki w policzkach. Moje serce waliło jak oszalałe, gdy zobaczyłem jego imię i napis "Dzwoni", a potem zatrzymało się, gdy się odezwał. Czułem się niezręcznie, ale nie chciałem, by coś sobie o mnie pomyślał i zakończył rozmowę. W końcu zapytałem jak się czuje, a ten nieśmiało odpowiedział, że dobrze.

- Hej, opowiedzieć ci żart? Co robi murarz i elektryk na budowie? Buduje napięcie! - powiedział, gdy dostał ciszę z mojej strony. Wybuchnąłem śmiechem, ale prędko się ogarnąłem. - Suche, wiem.

- Śmieszne.

- Lubię twój śmiech.

- Nienawidzę go. Jest okropny.

Letters of hope - Larry FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz