1

10.6K 331 47
                                    

Tydzień wcześniej

Podjechałam do linii startu i czekałam na resztę osób. Z satysfakcją wsłuchiwałam się w warkot silnika mojego BMW.

Po chwili po mojej prawej stronie pojawiły się 3 następne osoby.

- 2,5? - spytał brunet po środku.

Skinęłam głową i pokazałam mały zwitek banknotów, na co reszta uśmiechnęła się z zadowoleniem.

Na środek jezdni wyszła skąpo ubrana dziewczyna, na co skrzywiłam się. Co z tego, że spotykam się z tym często? I tak nie wiem co oni w tym widzą.

- Jesteście gotowi? - spytała, na co dodaliśmy gazu, a z naszych rur wydechowych wystrzeliły płomienie - W takim razie...- na jej ustach pojawił się zadziorny uśmiech - Start! - krzyknęła, a my zareagowaliśmy natychmiastowo i wystrzeliliśmy do przodu.

Dodałam gazu, a przód mojego auta stanął dęba. Okej, tak dla jasności: wiedziałam na co je stać.

Prosta droga nie trwała zbyt długo, bo już po kilkunastu metrach był ostry zakręt, którego nie wyrobił jeden z kierowców. Pokręciłam głową z rozbawieniem. Czasami zastanawiałam się, po co ludzie, którzy nie potrafią się ścigać, przyjeżdżają tu. W końcu ścigają się ci, którzy umieją, tak?

Zmieniłam bieg i wyprzedziłam jakąś brunetkę w różowym aucie. Przewróciłam oczami i powstrzymałam odruch wymiotny. Takie dziewczyny działały mi na nerwy. Teraz, kiedy pozbyłam się dwóch zawodników, został mi tylko jeden. W mgnieniu oka znalazłam się tuż za nim.

Kiedy chciałam go wyprzedzić, jakieś auto zaczęło jechać na drugim pasie. Podjęłam szybką decyzję i skręciłam na tamten pas, omijając go. Zaczęłam slalomować między autami, jadąc pod prąd i próbując zjechać na właściwy pas, a kiedy mi się to udało, wyjechałam zaraz przed ostatnim przeciwnikiem.

Na moich ustach pojawił się triumfalny uśmieszek. Po chwili jechaliśmy na równi, a ja w oddali zobaczyłam tłum ludzi, co znaczyło jedno: Zbliżamy się do mety. Bez zastanowienia dodałam nitro i wystrzeliłam do przodu, wbijając się w fotel.

Powoli prędkość zaczęła maleć i kątem oka zobaczyłam jak jego butle również pustoszeją. Ale ja wygrywałam. W końcu to ja prowadziłam.

Od mety dzieliły nas metry, a mężczyzna w czerwonym Nissanie gwałtownie zakręcił i chciał zepchnąć mnie z jezdni, ale ja zdążyłam wyhamować. No, prawie.Zahaczył o mój przód, przez co zaczęłam się kręcić.

Kiedy opanowałam auto, zobaczyłam, że Nissan stoi za metą. Sfrustrowana uderzyłam rękoma w kierownicę, po czym pojechałam w tamtym kierunku. Wisiałam mu kasę.

Zahamowałam gwałtownie obok wygranego i wysiadłam z auta, wyciągając pieniądze.

- 2,5 tysiąca. Masz - powiedziałam nawet nie patrząc do środka.

Odeszłam od czerwonego pojazdu i skierowałam się do mojego mojego niezawodnego czarnego BMW. Kiedy miałam odpalić silnik, ktoś zastukał do mojej szyby, więc spuściłam ją.

- Co jest? - spytałam i dopiero teraz przyjrzałam się mojemu rozmówcy. Jak się okazało, mam do czynienia z legendą wyścigów. Lighting. Nikt nie zna jego imienia ani nazwiska. Jest tajemnicą. Szukają go gliny, a w aktach zmieniono zdjęcie, więc po wyglądzie go nie poznają. Poza tym żaden z nas nie doniósłby na niego. Jest jednym z nas, a dokładniej, jest mistrzem. Nie ma sobie równych. Jest bardzo szybki, dlatego mówimy na niego błyskawica.

- Nieźle jechałaś. Gdybym grał fair, byłabyś wygraną - przewróciłam oczami.

- A od kiedy to Lighting gra fair?- zapytałam, a on roześmiał się głęboko. Lighting był wysokim mężczyzną, dwa lata starszym ode mnie. Miał dosyć krótkie, czarne włosy, które zaczesał do góry. Jego spojrzenie błękitno kobaltowych oczu, przyciągało większość dziewczyn, które mijał. Gdybym nie była w związku, powiedziałabym, że jest przystojny.

- Tak, masz rację. Więc wiesz też, że ze mną się nie wygrywa - wyjął z kieszeni banknoty, które mu dałam i rzucił mi. Złapałam je i spojrzałam na bruneta pytająco - Nie przegrywam, a ty prawie ze mną wygrałaś - rozłożył szeroko ramiona, odchodząc dwa kroki do tyłu; wszyscy zebrani zaczęli klaskać. Cały czas patrzyłam zdezorientowana na Lighting'a, a on puścił mi oczko.

- Należą ci się - powiedział niemo i zniknął w tłumie.

Odpaliłam silnik, na co wszyscy zeszli mi z drogi. Zanim ruszyłam, dostałam wiadomość z policji. Jęknęłam niezadowolona. Muszę zjawić się na nocną zmianę.

LightingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz