H. P. \\Legilimens// L. V.

3.9K 173 82
                                    

Dedyk dla darbaj. Mam nadzieję, że będzie się podobało.

\\

Harry nauczył się bronić swój umysł przed atakami z zewnątrz. Chciał pokazać Snape'owi, że coś potrafi. Nauczył się więc legimencji.
Wchodząc po raz pierwszy do umysłu Voldemorta, bał się. Ale musiał to zrobić, gdyż Dumbledore stwierdził, że nikt nie jest w stanie dotrzeć do umysłu Czarnego Pana, a Harry, jako że są połączeni więzami krwi, powinien spróbować to uczynić.
Na początku więc, zobaczył mnóstwo zielonego światła, później ciała martwych ludzi. Po chwili odezwał się zimny głos:

- Harry Potterze, co robisz w moim umyśle?

- O. Och. To ja mogę się tak z tobą porozumiewać?

- Tak. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Czy może wolisz, zamiast udzielić mi odpowiedzi, abym pogrzebał w twoim umyśle?

- No... To tego... Próbujęsięczegośdowiedziećotobie!

- Co?!

- No na polecenie profesora Dumbledore'a...

- Ale co ty robisz na polecenie tego Starego Fana Nad Fanów Wszeliakich Słodyczy bo nie zrozumiałem?

- No grzebię w twojej głowie. Albo przynajmniej się staram. Tylko proszę, nie wchodź do mojego umysłu... Podczas lekcji oklumencji ze Snape'm to było okropne!

- Ogólnie Severus jest odpychający. Przez to, nigdy nie chciałem go... no..., zabić.

- Ale dlaczego nie chciałeś go zabić? Co za różnica, czy jest miły i słodki, czy okropny? Żeby kogoś zabić chyba nie kierujesz się tym, jak wygląda?

- Ty naprawdę go nienawidzisz, skoro pytasz o takie rzeczy, prawda?

- Nie... To po prostu czysta ciekawość.

- Oczywiście Potter. Kieruję się różnymi sprawami, tym również.

- Ale... To chore. Po co ci piękni ludzie, gdy są martwi? No bo... Ja rozumiem, że gdy ktoś jest bardzo piękny i wgl, to ten, tego, no...

- Czy ty próbujesz mnie uczyć podstaw edukacji seksualnej?!

- Och, na tego... No wiesz... Jestem po prostu ciekawy?

- Nie wierzę. Dumbledore kazał ci mnie wypytać. Oczywiście po to, by mnie zgładzić. Ale ja nie pozwolę, o nie! Najpierw muszę zabić ciebie... - tu mentalne wersja Czarnego Pana zatarła ręce - a później...

- Mnie wyruchasz?

- Skąd ty...?!

- To ty tak... O Merlinie... Czy dobrze zrozumiałem? Jesteś nekrofilem?

- Jak zwał tak zwał.

- Ale... Och, czemu nie żywi?

- Bo... W sumie nie wiem. Mam pewność że nic mi nie zrobią podczas stosunku. A z żywymi nic nie wiadomo...

- A czy... Jeśli przekonam cię do... Jakby to ująć... Żywych? Nie będziesz zabijał?

- Nie przekonasz mnie. Niby jak?

- Pozwolę ci zatopić się w sobie i przysięgam nie zrobić ci nic, czego byś nie chciał.

- Spróbujemy. Pożyjemy... Zobaczymy... A jeśli mnie nie przekonasz, to... Znasz te dwa magiczne słowa? - przejechał kościstym palcem po szyi.

- Tak, ja... rozumiem. Będzie ci się podobało - zapewnił Harry z uśmiechem.

- Teleportuj się do Riddle Manor.

- Do zobaczenia!

//

Było upojnie. Bardzo. Krzyki były pełne rozkoszy. Czarnemu Panu się podobało. Nawet bardzo. Chłopcu, który Przeżył jeszcze bardziej.

Jednak w głowie Voldemorta zrodziła się myśl:

Skoro teraz był taki wspaniały, to jaki będzie gdy będziemy robić po mojemu? Co tam obietnica...

- Avada Kedavra!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nawet Amortencja...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz