Rozdział 8

803 51 4
                                    

Rozdział zawiera przekleństwa, czytasz na własną odpowiedzialność.
Proszę o przeczytanie notki na dole. ^^

Szłam w niewiadomym kierunku, cały czas myślałam o tym brunecie i o sytuacji, która przed chwilą wystąpiła. Po około godzinie postanowiłam wrócić do domu. Niestety nie znałam drogi. No tak, co ja sobie myślałam? Że pójdę tak po prostu przed siebie, a później jakoś wrócę? Ehh..
Zadzwoniłam do mamy że zgubiłam się i proszę żeby przyjechała. Mama zgodziła się bez problemu. Po około 15 minutach rodzicielka znalazła mnie na drugim końcu miasta. Do domu wróciłyśmy w ciszy.
Otworzyłam drzwi wejściowe i weszłam przez próg. Zdjęłam buty i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam ma łóżku z telefonem w ręce i zaczęłam przeglądać wszystkie social media. Po chwili zobaczyłam że Nikodem jest dostępny na fb. Postanowiłam do niego napisać. Tylko nie za bardzo wiedziałam co. W końcu wymyśliłam.

Me: Cześć Nikoś, co tam u ciebie? Tęsknię xx

Nikodem: spie***laj z mojego życia!

Me: Co się stało? Zrobiłam coś źle że tak mówisz?

Nikodem: Tak, zrobiłaś to że nadal żyjesz. Wy***rdalaj!

Odłożyłam telefon na szafce nocnej i zaczęłam płakać. Nie mogłam się uspokoić. To była jedyna osoba której ufałam a teraz?... Za szybko przywiązuje się do ludzi.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Było coś koło 3 w nocy a ja się obudziłam, genialnie po prostu. Dziś była niedziela więc mogłam jeszcze dziś odpocząć. Bałam się jutrzejszego dnia w szkole. Nie lubię poznawać nowych ludzi. Miałam tak już od dziecka. No cóż, nie zmienisz tego.
Wstałam z łóżka i poszłam się umyć. Zapomniałam że zasnęłam w ubraniach. Po wyjściu z pod prysznica, ubrałam na siebie piżame i postanowiłam że pójdę jeszcze spać na co najmniej parę godzin. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę mojego pokoju. Położyłam się delikatnie na łóżku i momentalnie zasnęłam.

To tylko sen Mai!

Obudziłam się w jakimś dziwnym, ciemnym i zimnym pomieszczeniu. Bardzo się bałam. Słyszałam kroki. Były coraz bliżej, a skrzypienie podłogi coraz głośniejsze. Zamknęłam oczy. Drzwi zaskrzypialy wyraźnie, a ja nadal siedziałam z zamkniętymi oczami próbując powstrzymać łzy. Cholernie się bałam. Nagle usłyszałam męski głos.
- No otwórz te twoje oczka nie masz się czego bać. To tylko ja. - powiedział mężczyzna szyderczym głosem. Poznawałam ten głos, lecz nie umiałam zidentyfikować do kogo on należy. Siedziałam na krześle tym razem cała we łzach. Byłam przywiązania do tego krzesła, nie mogłam nic zrobić. Zero jakiego kolwiek ruchu. Gdy usłyszałam że mężczyzna powoli odchodzi, otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam postać Nikodema. Czyżby to on mnie tu przetrzymywał?. Szybko zamknęłam oczy bojąc się że mężczyzna to zauważy. Nie byłam pewna już niczego. Setki uczuć zlało się w jedno. Czułam się fatalnie. Jak ja mogłam takiemu człowiekowi zaufać? Zabolało. Wiedziałam że źle skończy się moja nowa znajomość.
Ale dlaczego? Traktowała go jak najlepszego przyjaciela. Mimo że znaliśmy się od kilku dni złapaliśmy niesamowity kontakt. Ehh.. Za szybko przywiązuje się do ludzi

Koniec snu

-------------------------------------------------------------
Cześć, i jak podoba się rozdział?
Co myślicie o śnie Majki?
Pamiętajcie o komentowaniu i głosowaniu ^^

Ten rozdział dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce Martynie :*
To dzięki niej i oczywiście wam moim czytelnikom mam motywację od dalszej pracy.

Chciałam podziękować jeszcze za 200 wyświetleń które wybiło mi ostatnio. Dziękuję <3

Powiedzcie co myślicie o całym tym moim opowiadaniu, podoba się wam? Dajcie znać, to dla mnie bardzo ważne :*

Słowa - 549 (razem z notką od autorki)

Jestem (W)Inna | Bars And Melody ✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz