9.

4.7K 315 5
                                    

Nie wierzę, że aktualnie to robię. Spojrzałam po raz kolejny na swoje odbicie w lustrze, które przedstawiało zestresowaną kobietę w białej koszulce, brązowym swetrze i jasnych przetartych jeansach. Poprawiłam jeszcze kucyka, którego zrobiłam na czubku głowy i zawiązałam na szyi szary komin. Uśmiechnęłam się blado do siebie i narzuciłam płaszcz na ramiona. Zerknęłam jeszcze na zegarek i stwierdziłam, że mogę już wychodzić z domu.

- Dasz sobie radę?- spojrzałam na Cody'iego, który miał dzisiaj opiekować się Holly. Nie wiedziałam czy to dobry pomysł, ale postanowiłam zaryzykować. I tak wiedziałam, że skończy się to zamówioną pizzą lub wizytą w jakimś fast foodzie, ale mogłam zaryzykować jednym niezdrowym obiadem.

- Jasne, damy sobie radę, co nie Holliday?- przybili sobie żółwika, a ja wywróciłam oczami. Dałam jeszcze tej dwójce po całusie w policzek i wyszłam z mieszkania.

W przeciągu 15 minut dotarłam do kawiarni, w której byłam umówiona ze Styles'em. Zajęłam miejsce przy oknie i zamówiłam sobie herbatę.

- Hej, długo czekasz?- w pomieszczeniu pojawił się Harry jak zwykle nienagannie ubrany w czarne rurki, szary podkoszulek i jeansową kurtkę, na którą narzucony miał czarny płaszcz, który teraz już zajmował miejsce na oparciu krzesła.

- Nie .- uśmiechnęłam się zestresowana, ale nie mogłam oderwać wzroku od bruneta. Nagle wszystkie powody dla których mi się podobał, wróciły do mnie. No bo cholera, kto by nie kochał tych zielonych tęczówek świdrujących mnie w tym momencie, brązowych gęstych lokach i cudownie malinowych ustach. No chyba, tylko idiotka.

###

A to tak na deser :* ZAPRASZAM WAS NA "music will find the way l.h." oraz na "easy love" moje dwa nowe opowiadania, które mam nadzieję się wam spodobają!

JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ, ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD :)

Let Me Be Yours || H.StylesWhere stories live. Discover now