Rozdział 4

950 61 0
                                    

Kiedy Piotrek poszedł do piwnicy, ja udałem się w kierunku portierni. Szkoła zupełnie się różniła od tamtej, która była zaledwie kilka dni temu. Było tak... pusto i cicho. Gdy dotarłem do portierni drzwi były zamknięte. Nie wiedziałem czy iść do szatni, gdzie były klucze w pokoju u woźnych, czy je po prostu wywarzyć. W oddali zauważyłem Rafała.
- Hej, podejdziesz tu do mnie? - Krzyknąłem.
Nie odpowiedział mi, tylko od razu podbiegł.
- O co chodzi? - Zapytał mnie zaciekawiony.
Zapytałem go, czy mam drzwi wywarzyć czy znaleźć od nich klucze.
- Znajdziemy skrzynkę z narzędziami i wyjmiemy drzwi z zawiasów. Zaraz po nią pójdę. A co ci potrzeba?
- Potrzebuje generatora prądu do pokoju.
- Okej, już lece po skrzynkę.
Poszedł po nią i za chwilę przyszedł, trzymając ją w lewej ręce. Otworzył ogromną, czarną skrzynię i wyjął potrzebne narzędzia.
- Chodź, podtrzymasz mi drzwi.
I natychmiast podszedłem.
Kiedy otworzyliśmy portiernie, pod stołem był dosyć duży karton, a w środku generator prądu.
- Pomożesz mi wciągnąć go do swojego pokoju? - Zapytałem.
- Jasne. - Odpowiedział. I razem poszliśmy do mojego pokoju.

The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz