- Teraz zejdziemy na temat moich zarobków? – prychnął.

- Nie chodzi mi o pieniądze, tylko o bezsensowny ich wydatek z twojej strony. Nigdy nie wiesz, kiedy mogą Ci się przydać, bo coś może się wydarzyć, więc skoro możesz to oszczędzaj.

- Idę pod prysznic – mruknął podnosząc się i zabrał swoją torbę kierując się do łazienki.

- Luke – westchnęłam.

Kiedy opuściłam łazienkę, blondyn leżał już pod kołdrą, wpatrując się w telefon, który trzymał naprzeciwko twarzy. Westchnęłam cicho i podeszłam do łóżka, po czym wsunęłam się pod kołdrę i ułożyłam się na boku. Świetnie zaczął się nasz wspólny, dłuższy weekend, po prostu świetnie.

Poczułam jak się rusza, a chwilę później objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie, bardziej na środek łóżka. Odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam w jego klatkę piersiową.

- Przepraszam – usłyszałam i poczułam pocałunek na głowie. – Powiesz coś?

- Co mam powiedzieć?

- Okay? W porządku? I tak Cię kocham, idioto? – podniosłam głowę do góry aby móc na niego spojrzeć.

- Okay. W porządku. I tak Cię kocham, idioto – powtórzyłam po nim, przekręcając się na brzuch. Zaśmiał się i przybliżył, po czym złączył nasze usta. Uniósł mnie lekko i po chwili leżałam na nim. Zsunął dłonie z mojej talii na biodra. Wyprostowałam się, tym samym zakańczając nasz pocałunek.

- Nie jesteś zmęczona, tiny princess?

- Trochę.

- Tylko tr..

- Ej! – drzwi do naszego pokoju nagle się otworzyły. Oboje spojrzeliśmy w ich stronę. – Ja mam nadzieję, że pod tą kołdrą nic się nie dzieje – T wskazał na nas palcem.

- Umiesz pukać? – zapytałam lekko zażenowana.

- Nie – uśmiechnął się i podszedł do nas.

- Co chcesz? – zapytał Luke.

- Nudzi mi się – mruknął. – Wy przynajmniej macie do kogo gębę otworzyć – westchnął. - A ja jestem tam sam - zrobił smutną minę.

- Theo – spojrzałam niepewnie na blondyna. – Uwielbiam Cię, ale przeszkadzasz.

- O nie, nie. Teraz tym bardziej stąd nie pójdę, skoro wiem, że chcesz wykorzystać moją siostrę.

- Raczej pójść spać. Lea jest zmęczona – uniósł jedną brew przyglądając się nam, niezbyt wierząc w słowa chłopaka. – Pięć godzin lotu jest dość męczące.

- Nudni jesteście – mruknął. – Idę do baru na dole, może znajdę jakieś towarzystwo – puścił mi oczko i skierował się do wyjścia z pokoju. – Jakby co, obudźcie mnie jutro na śniadanie – dodał znikając za drzwiami.

- A jeszcze przed chwilą narzekał na to, ze jest zmęczony. Jak z dzieckiem – zachichotałam na słowa Luke'a. – Ale w końcu jesteśmy sami – usiadł nagle, obejmując mnie w pasie i po chwili leżałam pod nim, przez co pisnęłam zaskoczona. Drzwi od naszego pokoju znów się otworzyły, a zza nich wychylił się mój brat.

- Zmęczeni hmmm?

- Idiota! – zaczął się śmiać zamykając za sobą drewnianą powłokę.

- Wiedziałem, że tam jest – spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Zrobiłeś to specjalnie!

- Ups... wydało się – zaśmiał się kładąc się obok mnie.


The First Time List: Second Chance • L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz