08 Zabieraj te wampirze łapska

5.9K 540 71
                                    

Do niedawna byłem absolutnie pewny że wampiry nie istnieją. Były to tylko postacie z filmów grozy, seriali czy książek. A teraz byłem nimi otoczony. Nie sposób ignorować tego jak oni się gapią. Bałem się oddychać w ich obecności.

- Chodź - powiedział Zayn wyciagając dłoń w moim kierunku. Przeniosłem wzrok na pierścienie na jego palcach i paznokcie którymi mógł rozrywać moją skórę.

- Nie zostawię tu Louisa - odparłem kuląc się jeszcze bardziej na kanapie. Wciąż byliśmy w klubie.

- Uwierz mi, on się dobrze bawi. Harry i Liam dobrze się nim zajmują - powiedział uśmiechając się.

- Robią mu krzywdę? - spytałem patrząc mu niepewnie w oczy.

- Nie taką jakiej by nie chciał - uśmiechnął się nieznacznie. Zacisnąlem usta i chwyciłem jego dłoń. Pociągnął mnie za rękę a ja niepewnie wstałem.

- Musisz się pośpieszyć - odezwała się fiołkowooka - Świt za dwie godziny.

- Dziękuję Millo - pokiwał głową idąc ze mną do wyjścia. Wyciągnął mnie w klubu. Stanęliśmy przy samochodzie. Złapał mnie za koszulkę i przycisnął do czarnego auta - Nie mogę się doczekać aż rzucę cię na łóżko i..

- Nie ma mowy - warknąłem cicho całkowicie przerażony. Patrzyłem w jego ciemne oczy - Nie oddam ci się.

- Nie chcę cię znów hipnotyzować. Nie lubię mieszać ci w główce - powiedział głaszcząc mnie po policzku - Więc lepiej rób wszystko czego od ciebie wymagam..

- Hipnotyzować? - wszedłem mu w zdanie - To ty odpowiadasz za moje koszmary?

- Tak - odpowiedział bezwahania.

- Dlaczego? - wyszeptałem - Widziałesz że mnie to niszczyło. Udawałeś że jesteś przejęty ale.. Jesteś kłamcą - chciałem go odepchnąć.

- Nie każ mi pokazywać jak niemiły potrafię być - warknął łapiąc mnie za szyję. Zacisnął palce a ja miałem problem z oddychaniem. Rozchyliłem wargi by złapać powietrze, wpatrywałem się w niego szeroko otwartymi z przerażenia oczami.

- B-boli - wykrztusiłem dotykając jego zimnej dłoni zaciśniętej na mojej szyi.

- Jeszcze nie wiesz co to prawdziwy ból - wysyczał i puścił mnie odsuwając się na krok. Upadłem na kolana rozmasowując szyję i łapczywie napełniając płuca - Wsiadaj do samochodu - gdy podniosłem się z ziemi otworzył drzwi od strony pasażera.

Patrzyłem chwilę na wnętrze luksusowego auta. Chciałem uciec ale pewnie by mnie dogonił i zabił. Rozerwałby mi szyję jak w jednym z moich snów. Super perspektywa.

- Nie będę na ciebie czekał do rana - warknął. Wsiadłem do samochodu i patrzyłem jak Zayn zajmuje miejsce za kierownicą. Zapiąłem pasy i wbiłem wzrok w swoje kolana. Zayn odjechał spod klubu. Jechał w nieznanym mi kierunku.

- Zabijesz mnie? - spytałem cicho.

- Nie dzisiaj - odparł co sprawiło że przełknąłem z trudem ślinę.

- Zamierzasz to zrobić w najbliższym czasie? - spytałem trochę piskliwym głosem. Byłem beznadziejny. Nie powinienem okazywać strachu.

- Nie, ale jeżeli mnie wkurzysz to nie będę się wahał ani chwili. Jestem cierpliwy, do czasu - spojrzał na mnie kątem oka.

- Czyli jesteś wampirem? - odchrząknąłem cicho.

- Tak.

Siedzę obok wampira. Moje życie zależy od wampira. Nie mogło być lepiej.

- Ile masz lat? - mój głos drżał.

- Coś koło trzystu? Czterystu? Po dwustu przestałem liczyć - wzruszył ramionami uśmiechając się do mnie lekko.

Nie widziałem nic zabawnego w jego wypowiedzi.

- Zabijasz?

- Oczywiście. Inaczej bym nie przeżył. To znaczy, męczyłbym się. Ty bez jedzenia, umarłbyś z głodu. Ja opadł z sił, wszystkie moje umiejętności jak hipnoza, szybkość, znikłyby - zatrzymał się w końcu pod wielką rezydencją której okna były zasłonięte. Wysiedliśmy a on spojrzał na mnie z dziwnym uśmiechem - Witaj w domu.

Human • Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz