*Kate POV*
- Masz dziecko? - zapytał zszokowany. - Nic nie mówiłaś.
- Nie mówię każdemu nowo poznanemu człowiekowi, że mam dziecko. Straciłam już przez to przyjaciół i chciałam, żeby choć jedna osoba traktowała mnie jak normalną dziewczynę, a nie jakąś rozlazłą mamuśkę.
- Nie zamierzam cię odtrącić. Polubiłem cię, a żadne dziecko tego nie zmieni. Lubiłbym cię nawet gdybyś powiedziała mi teraz, że twoim mężem jest 40 letni arab i poza córką masz jeszcze sześcioro innych dzieci.
Ulżyło mi i po prostu się zaśmiałam. Nie był jak moi fałszywi przyjaciele. Znałam go miesiąc, bo tyle ze sobą pisaliśmy, a mimo to okazał się bardziej wyrozumiały niż cała reszta.
- Ulżyłeś mi tym wiesz?
- Wiem wiem, a teraz kupuj misiaka i spadamy.
Zapłaciłam za miśka i razem wyszliśmy ze sklepu. Spacerowaliśmy jeszcze z godzinę, aż w końcu chłód zaczął mi doskwierać. Patric odprowadził mnie prawie pod same drzwi i wtedy wpadłam na Justina z Brooke na rękach.
- Kto to jest?! - warknął.
- Mój kolega, ale nic ci do tego.
Wzięłam od niego Brooke i przytuliłam dziewczynkę do siebie.
- Owszem to jest moja sprawa, bo matka MOJEGO dziecka szwenda się nie wiadomo z kim i zaraz przyleci z drugim dzieckiem!
- Czy ty słyszysz co mówisz?! - wrzasnęłam stawiając Brooke na ziemi.
- Doskonale słyszę!
- Nie jestem dziwką, żeby sypiać z facetami na lewo i prawo więc pohamuj swoje złośliwe komentarze!
- Jaką mam niby pewność, że przed chwilą się z nim nie pieprzyłaś?!
- Chyba trochę przeginasz gościu. - wtrącił się Patric.
To słodkie, ale sama potrafiłam o siebie zawalczyć.
- Kim ty niby jesteś, żeby mi mówić co wolno, a czego nie wolno hm?
Po chwili Justin wziął głęboki oddech i kucnął do przestraszonej Brooke.
- Na razie króliczku. - cmoknął ją w czółko. - Niedługo się zobaczymy.
I odszedł. Po prostu odszedł.
*Justin POV*
Byłem niesamowicie zdenerwowany, a dokładniej po prostu wkurwiony. Jak ona mogła od tak przyprowadzać obcych gości do domu? Do tego jeszcze, kiedy dziecko jest w domu.
Zacząłem się zastanawiać, czy aby trochę nie przesadziłem. I wtedy dotarła do mnie jedna rzecz. Jestem zazdrosny o Kate. I tak. To prawda, choć ciężko mi to przyznać. Zależy mi na niej, zakochałem się w niej, jednak ostatnimi czasy potrafię się z nią tylko kłócić. Nie wiem co ze mną jest nie tak. Może powinienem udać się do specjalisty?
Wróciłem do pustego domu i położyłem się na kanapie. Miałem ogromne wyrzuty sumienia przez to co powiedziałem Kate. Zarzuciłem jej, że jest dziwką. Ale miałem plan. Tylko żeby go zrealizować potrzebowałem czasu.
*dwa tygodnie później*
Święta minęły spokojnie. Spędziłem je z rodziną, ale również nie zapomniałem o Brooke. Odwiedziłem ją w Boże Narodzenie. Te święta były najlepszymi w moim życiu. A teraz pora przeprosić Kate. Przez ten czas wiele razy próbowałem ją przeprosić, jednak dziewczyna odrzucała mnie. I nic dziwnego. Przez ostatni czas zachowywałem się jak dupek i sam nie wiem dlaczego, a przecież zależało mi na niej jak na nikim innym. Czas wcielić mój plan w życie. Już dzisiaj.
CZYTASZ
Mommy Mommy! Where's Daddy? ||| JB FF ZAKONCZONE!
FanfictionOna - zniknęła 3 lata temu. Nie dawała znaku życia. On - szukał jej dniami i nocami. Wciąż wierzył, że uda mu się ją odnaleźć, jednak każda próba kończyła się niczym. Co się stanie, kiedy nagle ona wróci?