Justin POV:
Położyłem Kate do łóżka i zszedłem na dół. Postanowiłem zostać do rana, w razie, gdyby coś działo się z Brooke w nocy. Położyłem się na kanapie i momentalnie zasnąłem.
Kate POV:
Obudziłam się koło 9. Głowa niesamowicie mnie bolała. Jednak zaniepokoiło mnie, że obudziłam się sama z siebie, a nie zostałam obudzona przez Brooke. Wpadłam w małą panikę i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Wyskoczyłam z łóżka zbiegając na dół. Zauważyłam Brooke siedzącą na kanapie i oglądającą bajki. Wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że w kuchni stał Justin.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zirytowana.
- Robię Brooke śniadanie, bo jej mamusia jest nieźle skacowana. - odparł.
- Zamknij się. Zrób jej to śniadanie i wynocha! - krzyknęłam kierując się z powrotem na górę.Chwilę później dołączył do mnie Justin.
- Co ty robisz?! - krzyknął od progu.
- Siedzę. - odpowiedziałam z sarkazmem.- Co to miało być wczoraj?! Byłaś kompletnie zalana!
- Nie twój interes. Wyjdź.
- Właśnie, że mój. A co gdyby coś się stało Brooke?!
- Nic by się nie stało. - zaprzeczyłam. - I nie udawaj, że się tak o nią martwisz!- Ktoś musi!
Chłopak wyszedł z mojego pokoju trzaskając drzwiami. Usiadłam na łóżku kompletnie załamana. Co teraz będzie? Kiedy tylko się widzimy wychodzi z tego kłótnia.
***
Do świąt zostało tylko 14 dni. Dziś siedziałam z Brooke w salonie. Dziewczynka oglądała bajki, a ja przeglądałam swojego facebooka. Chwilę później weszłam na czat, gdzie czekała na mnie wiadomość od nieznajomego jak przypuszczam chłopaka.
darkboy: hej śliczna :*
- No nie, kolejny.. - pomyślałam.
Od jakiegoś czasu często bywałam na czacie. Lubiłam popisać z kimś bez zobowiązań i tak anonimowo. Nikt nie wiedział dokładnie kim jestem, więc mogłam w spokoju rozmawiać o wszystkim i o niczym. Pewnie uznacie mnie za desperatkę, ale to nie do końca tak. Mam przyjaciółkę, więc mam komu się wyżalać. Ale fajnie jest móc czasem wyrzucić z siebie pewne sprawy przy kompletnie obcej osobie, która da ci obiektywne rady. Jednak częściej trafiałam na chłopaków, którzy myśleli tylko o jednym.
princess1360: cześć :)
darkboy: odpisałaś :D
princess1360: tak
darkboy: to dobry znak
princess1360: hah
darkboy: no tak :D Na prawdę :p
princess1360: oczywiście :)
darkboy: masz może czas dla takiego mnie?
princess1360: w jakim sensie?
darkboy: na twoim profilu masz ustawione w jakiej miejscowości mieszkasz (chyba, że kłamałaś :D) a ja niedawno się tu wprowadziłem i nikogo nie znam.
princess1360: no i?
darkboy: i pomyślałem sobie, że chciałabyś mi pokazać jakieś fajne miejsca :p
princess1360: dlaczego miałabym to robić?
darkboy: żebyśmy mogli się lepiej poznać? :3
princess1360: nie wiem, czy to dobry pomysł. Możesz się przecież okazać jakimś pedofilem, albo zboczeńcem..
darkboy: nie jestem pedofilem, ani zboczeńcem
princess1360: albo jakimś starym dziadem
darkboy: starym dziadem też nie jestem. Chcesz dowodu? :p
princess1360: niby jaki dowód chcesz mi dać?
darkboy: zdjęcie
princess1360: równie dobrze możesz wziąć jakieś z internetu.
darkboy: istnieje u ciebie coś takiego jak zaufanie?
princess1360: nie :) Nie ufam ludziom z internetu. Nawet nie wiem jak się nazywasz.
darkboy: Patric :) a ty piękna?
princess1360: Kate.
darkboy: śliczne imię dla ślicznej dziewczyny
princess1360: słabe :p
darkboy: czyżby? :( no cóż..
darkboy: masz chłopaka?
princess1360: to trochę osobiste pytanie
darkboy: no ale masz?
princess1360: nie
Lepiej.. mam dziecko..
Pisałam z tym "Patrickiem" jeszcze jakieś pół godziny, kiedy Brooke zaczęła marudzić. Szybko pożegnałam się z chłopakiem i zajęłam się dziewczynką. Zrobiłam jej kolację, a potem wykąpałam ją i położyłam spać. Ja również szybko się wykąpałam i położyłam w łóżku. Nagle mój telefon zawibrował. To wiadomość z czatu.
darkboy: śpisz już?
princess1360: nie
darkboy: a co robisz?
princess1360: leżę
darkboy: dlaczego tak szybko wtedy uciekłaś? Coś się stało?
princess1360: musiałam bardzo szybko coś załatwić.
darkboy: tajemnicza :) :p
princess1360: ale już idę spać. Dobranoc
darkboy: dobranoc piękna :*
Odłożyłam telefon i wlepiłam wzrok w sufit. Ciągle myślałam o tym chłopaku, ale i o Justinie. Mimo tego wszystkiego ja dalej go kochałam. Niestety. Nie wiem jak się z tego wyleczyć. On mnie nienawidzi. Ale z drugiej strony przez ostatnie parę godzin ciągle myślałam o Patricku. Nie wiem co się ze mną dzieje.. Zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.
***
- Dość! Zabieram ci Brooke! Jesteś najgorszą matką na świecie! - krzyczał Justin, a ja siedziałam pod ścianą i płakałam.
- Nienawidzę cię! I Brooke też cię nienawidzi! Nigdy więcej jej nie zobaczysz! Jesteś nieodpowiedzialna!
Łzy dalej spływały mi po policzkach. Zacisnęłam powieki i bardziej się skuliłam.
Obudziłam się zlana potem. Spojrzałam na zegarek. 2:57. Odetchnęłam z ulgą i wstałam z łóżka. Poszłam do pokoju Brooke upewnić się, że ona na pewno tam jest. I była. Mogłam w spokoju wrócić do łóżka. Położyłam się i ponownie zasnęłam.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Myślicie, że będzie coś między Kate, a chłopakiem z czatu? A może między Kate, a Justinem?
Przeczytałeś/łaś? - zostaw komentarz i gwiazdkę! :) Następny rozdział niebawem :D
CZYTASZ
Mommy Mommy! Where's Daddy? ||| JB FF ZAKONCZONE!
FanfictionOna - zniknęła 3 lata temu. Nie dawała znaku życia. On - szukał jej dniami i nocami. Wciąż wierzył, że uda mu się ją odnaleźć, jednak każda próba kończyła się niczym. Co się stanie, kiedy nagle ona wróci?