0.32

3.2K 236 11
                                    

- Luke P.O.V -

Stałem w bezruchu, zanim Emily i reszta zniknęła mi z horyzontu. Nie wiedziałem co miałem myśleć, jeżeli to jest jej brat o jestem kompletnym idiotą, że najpierw z nią nie porozmawiałem. Odwracając się w stronę, za kawałek już mojej byłej dziewczyny. 

- O co w tym chodzi?

- Co ci skarbie?

- No nie wiem może dowiedziałem się że przez cały czas mnie okłamywałaś?

- Ja  ciebie, nie prawda. - broniła się, myślałam chyba że znowu będę taki naiwny. 

- Myślisz że znowu będę taki głupi i Cie uwierzę ?! Jeżeli tak to się grubo mylisz. Myślałaś że twoje kłamstwo nigdy nie wyjdzie na jaw? 

- ohh kochaniutki, to było proste cię okłamać, cóż jeśli mam mówić prawdę, miałam ci niedługo o nim powiedzieć. 

- Po co to zrobiłaś?

- Chciałam sprawić jej ból, no a ty to taki malutki dodatek. - uśmiechnęła się wrednie. 

- Jak to chciałaś sprawić jej ból?

- Tak to. - złapałem ją za nadgarstek. 

- Odpowiedz na moje pytanie.- powiedziałem ostro. 

- Jej matka przespała się z moim ojcem, a przez to rozpadła się moja rodzina, któraś z nich musiała w pewnym stopniu poczuć się tak jak ja,  czy moja mama, a że padło na Emily to no cóż ...

- Ale przecież byłyście przyjaciółkami. 

- To też była przykrywka. 

- Jesteś podła. 

- Ja jestem podła, postaw się na moim miejscy co byś zrobił gdyby jej matka przespała się z twoim ojcem, i przez to rozpadła się twoja rodzina...

- Na pewno nie zemściłbym się na Emily, twoja zachowanie to jakaś dziecinada. 

- No cóż trudno, odwieź mnie do domu!

- Główka się przegrzała? Nigdzie cię nie odwiozę. 


Wszedłem do samochodu, i odjechałam sam nie wiem gdzie, byłem takim debilem.

********************

kolejny rozdział o 19.30


powrót | lrhWhere stories live. Discover now