15 « Do you love her? »

3.9K 265 11
                                    

- Harry dzisiaj przyjedzie? - zapytała Claire następnego dnia gdy zwlekłam się do kuchni, zastając już uszykowane śniadanie.
Zmarszczyłam brwi siadając przy stole.
- Dlaczego miałby to zrobić? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, a ona zaplotła swoje ręce na piersi patrząc na mnie zirytowana.
- Całowaliście się wczoraj. - powiedziała, a ja zakrztusiłam się sokiem, który piłam.
Gilinsky i Sam wybuchnęli śmiechem, a ja próbowałam złapać życiodajny oddech.
- Który z was pozwolił jej wyjść na dwór? - zapytałam gdy juz wygrałam walkę.
Johnson wskazał na Sam'a, a ten posłał mu surowe spojrzenie.
- Wyszła tylko na sekundę. - stwierdził szybko i posłał mi lekki uśmiech. - Gdyby tego nie zrobiła zapewne nie dowiedzielibyśmy się tych pikantnych szczegółów.
- Zamknij się. - mruknęłam odkręcając się na krześle gdy usłyszałam znajomy głos w telewizji.
- ...jak narazie przebiega świetnie. - powiedział Styles uśmiechając się do reporterki, która uśmiechała się lekko w jego stronę. - Zawsze czuliśmy, że fani nas wspierają jednak teraz przechodzą samych siebie. Bardziej szczęśliwi nie możemy być.
- Zbiegniemy trochę z toru? - zadała kolejne pytanie, a widownia krzyknęła.
- Harry dobrze wiemy, że twoje życie miłosne ostatnio całkiem mocno się zmieniło. - powiedziała szybko prezenterka, a Styles posłał w jej stronę mały uśmiech. - Czy nasza mała buntowniczka Rosie Black jest dla ciebie dobra?
Zaciekawiona wstałam i przeniosłam się na kanapę, abym lepiej mogła słyszeć i widzieć wywiad.
- Trochę się zmieniło. - przyznał szybko, a kącik jego ust się uniósł. - Rosie to dobra dziewczyna.
- Jak miewają się wasze relacje? - zadała kolejne pytanie, a Styles nie mógł powstrzymać uśmiechu.
Pierwszy raz od dawna widziałam go tak szczęśliwego.
- Staramy się stworzyć coś poważnego. - zdecydował się wyznać co poruszyło widownię.
Poczułam na sobie wzrok chłopaków obecnych w kuchni jednak ich zignorowałam zbyt zajęta wywiadem.
- Kochasz ją? - uśmiechnęła się, a przez twarz Styles'a przemknął lekki grymas spowodowany bezpośredniością reporterki.
- Tak. - powiedział ściągając na siebie wzrok reszty zespołu.
Zapewne byli tak bardzo zszokowani jak ja.
Powiedział to przed tysiącami ludzi, a moje serce wydawało się wypaść mi z piersi. - Czasami przeraża mnie to co jestem zdolny dla niej zrobić.
- Są obrzydliwi. - wtrącił się Louis chcąc rozluźnić tą niezręczną atmosferę, która nagle powstała.
Zaśmiał się lekko starając się rozluźnić atmosferę jednak kobieta wygladała jakby miała go zaraz zabić.
Zdecydowanie nie była szczęśliwa, że się wtrącił w jej pytanie. - Obserwowanie jak wsysaja swoje twarze to trauma, której nie pozbędę się do końca życia.
- Nikt nie każe ci patrzeć. - powiedział Harry, a jego humor uległ zmianie gdy się zaśmiał.
Tomlinson szturchnął bruneta co wywołało poruszenie na widowni.
- Uwierz mi, nie da się odwrocić wzroku. - oznajmił, a reszta zespołu spojrzała zaskoczona na Tomlinson'a, a ja parsknęłam cicho śmiechem. - No co? To wyglada jak gody słoni morskich pomieszane z 50 twarzami Grey'a.
W pomieszczeniu usłyszałam śmiechy co pokazało mi, że reszta domowników rownież oglądała wywiad.
Obejrzałam się na nich wszystkich, a wtedy telefon Gilinski'ego zaczął dzwonić, a on wydarł się na cały dom.
- Zamknąć się! - wrzasnął i odebrał. - Cześć kochanie!
Zmrużyłam lekko oczy i spojrzałam pytająco na Johnson'a, który się śmiał.
- Jego dziewczyna. - wyjaśnił, a jak kiwnęłam głową, wracając do telewizora, jednak wywiad się skończył.
Według tego co ustaliliśmy wczoraj, Harry miał wieczorem przyjechać aby spędzić ze mną ostatni dzień przed wyjechaniem z Los Angeles.
Jedyny normalny wieczór, który spędzimy normalnie.
- Hej, Rosie! - zawołał Jack, a ja na niego spojrzałam. - Czy Madison, może poźniej wpaść?
Zmarszczyłam brwi patrząc na Nate'a, Sam'a i Johnson'a wymawiając bezgłośnie: Kim jest Madison?
Nate wskazał na Gilinsky'iego i wykonał brzydki gest, a ja wiedziałam, że to jego dziewczyna.
- Jasne. - odpowiedziałam szybko. - Oczywiście jeśli nie będziecie robić brzydkich rzeczy.
Zaśmiał się lekko i przyłożył telefon z powrotem do ucha.
- Polecam ci kupić nowe pościele. - powiedział cicho Sam, a ja jęknęłam zniesmaczona.
Zapowiadał się naprawdę przyjemny  wieczór.

***
Następny rozdział to epilog c:

Only Lies » styles ✓ [book three]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz