Rozdział 1

4.9K 178 24
                                    

Budzik, istna zmora człowieka. Nie rozumiem po co komu to urządzenie, tylko i wyłącznie denerwuje ludzi. Niechętnie wstałam z łóżka, spojrzałam się na kalendarz. Pierwszy września, początek szkoły i druga zmora człowieka. Pociesza mnie tylko to, że to już ostatni rok w szkole. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej sukienkę, poszłam niechętnie do łazienki gdzie szybko się przebrałam. Wyszłam z łazienki i podeszłam do komody, zabrałam z niej szczotkę. Szybko rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Chwyciłam telefon i odblokowałam go, widok zdjęcia na tapecie zabolał mnie bardzo. 

Nie widziałam Harrego od tego felernego konkursu. Nie odzywał się ani nie napisał eska, wiem iż to dla mojego dobra, ale nie potrafię tak. To, że on mnie unika bardziej mnie boli niż sam fakt, że najprawdopodobniej jesteśmy rodzeństwem. Chciała bym żeby on znowu był, owszem wiem iż to będzie dla nas trudne, ale nie chcę by mnie unikał.

— Można? – spytała się Annie stając w drzwiach.

— Tak.

Od kiedy Harry zniknął Annie stała mi się o wiele bliższa, zaczynam ją traktować jak własną mamę. Biorąc pod uwagę, że nigdy nie miałam mamy jest to dla mnie nowość, ale jakoś sobie w niej radzę. Annie stała się również dla mnie źródłem wiadomości o Harrym, to właśnie z nią chłopak się kontaktuje. Wiem, że ma być dzisiaj w szkole, jednak boję się tego iż będzie mnie unikał. Z jednej strony jest to dla nas lepsze niż cały czas cierpieć, ale za to z drugiej strony chciała bym by chłopak przy mnie stał i pomagał mi w tym wszystkim. 

— Ładnie wyglądasz.

— Dziękuję.

— Meg, wiem iż możesz nic nie zdziałać, ale proszę przekaż mu, że chcę by wrócił do domu – poprosiła.

— Postaram się zrobić, co w mojej mocy jednak wiesz jaki on jest.

— Wiem.

— Myślisz, że to prawda?

— Nie.

— Wiesz, że go kocham.

— Wiem i on ciebie też, dlatego to nie może być prawdą.

— A jeśli będzie?

— Nie myśl o tym, pozwól Arthurowi to sprawdzić – powiedziała, a ja skinęłam głową. Annie westchnęła i powiedziała mi, że śniadanie czeka w kuchni po czym wyszła z pokoju. Jeszcze raz spojrzałam się w lustro, wyglądałam ładnie. No tak ładnie wyglądam na wierzchu, ale co z tego skoro w środku umieram. Nie wiem jak długo będę potrafiła to wytrzymać, bez niego jestem zniszczona i nie wiem czy dam radę się pozbierać. 

Wzięłam głęboki oddech i niechętnie zeszłam do kuchni, tak jak powiedziała Annie czekało na mnie śniadanie. Nigdzie jednak nie mogłam zauważyć nikogo kto by mnie pilnował, może i nawet to dobrze. Chwyciłam talerz i szybko wyrzuciłam jego zawartość do kosza, od kilku dni cały czas tak robiłam. Nie wiem czemu, ale straciłam ochotę na jedzenie tak samo mam z innymi rzeczami. Westchnęłam cicho  i szybko wyszłam z domu, tak jak się spodziewałam czekał już tam na mnie Niall. Od kiedy zniknął Harry, to właśnie on jest dla mnie największym wsparciem. Owszem reszta też mnie wspiera, ale to właśnie Niall jest tą osobą która robi to najlepiej.

— Hej, jak tam – spytał się przytulając do mnie.

— Tak samo jak zwykle.

— Meg, musisz przestać o tym myśleć, Harry tak samo.

— Ale, co nam da nie myślenie o tym? – spytałam się go, Niall spojrzał na mnie, ale nic nie powiedział. Wiedział tak samo jak ja, że jeśli to wszystko okaże się prawdą, to nic nie będzie już takie samo. Nie będziemy mogli być razem, a nasze uczucia do siebie mogą nas zniszczyć.


***************


Przyznam szczerze, początek roku szkolnego to istna masakra. Tak jak zwykle nauczycielka wzięła nas do klasy i pieprzyła o tym samym, z roku na rok robiło się to coraz nudniejsze. W końcu doszło do tego, większość z nas udawała iż jej słucha, ale tak na prawdę robiło wszystko by jej nie słuchać. Tak jak się spodziewałam Harry usiadł jak najdalej ode mnie i nawet nie zamienił ze mną słowa, to bolało i to strasznie. No cóż będę musiała sobie z tym jakoś poradzić, pytanie tylko jak?

— Meg, czy ty mnie w ogóle słuchasz? 

— Nie – powiedziałam, a oczy wszystkich w klasie skierowały się na mnie. No tak nikt jeszcze tak w prost nie powiedział nauczycielce, że jej nie słucha. No cóż w takim razie ja jestem pierwsza.

— Chyba się przesłyszałam. Co powiedziałaś?

— Że pani nie słucham – powiedziałam pewnie wstając z ławki.

— Meg wiem, że jesteś gwiazdą, ale swoje gwiazdowe humorki zostaw sobie na wywiady – powiedziała opryskliwie. Pani Rudolf nigdy mnie nie lubiła z resztą i na wzajem, więc nie zaskoczyło mnie to co powiedziała,

— Pani za to mogła by tak nie jęczeć, kiedy dyrektor robi pani palcówkę.

W klasie nastała cisza, wszyscy patrzyli się na mnie z przerażeniem w oczach. Wszyscy wiedzieli, że popularski tak mówią, ale żaden z nich nie posunął się do tego by powiedzieć to wprost nauczycielowi. Cóż kolejny pierwszy raz.

— Panno Parker do dyrektora.

— Odstawi mnie tam pani by się nacieszyć palcówką, czy mam iść sama? 

— Wynoś się z mojej klasy!!!

Z uśmiechem na twarzy wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do drzwi, gdy już prawie byłam na zewnątrz odwróciłam się i powiedziałam.

— A i niech pani nie próbuje nikomu wcisnąć kitu, że idzie pani na zdrowotne i tak wiem iż pani wpadła.

Z uśmiechem na ustach zamknęłam drzwi klasy i skierowałam się do wyjścia, jednak nie dotarłam tam bo zostałam zatrzymana przez kogoś. Szybko się odwróciłam, a moim oczom ukazał się.

— Harry...


Autorka: Witam was w pierwszym rozdziale :)

Mam nadzieję, że wam się podoba. Od czwartku rozdziały będą już regularnie, tak w końcu będę miała telefon. Postaram się wszystko po nadrabiać.

Mam nadzieję, że wam się podoba, jak myślicie co będzie dalej?

Całuski ☺






Life Princess ( book three ) ( W Trakcie Sprawdzania )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz