VI cz.1

3.4K 259 29
                                    

- Co zamierzasz zrobić?- szepnął do Blacka Rogacz napotykając karcący wzrok profesora Beerego- nauczyciela zielarstwa w podeszłym wieku.

- W związku z czym?- odpowiedział pytaniem Łapa.

- Stary... Nie możesz brać na siebie moich „grzeszków"- powiedział zmartwiony James.

- To nic takiego- rzekł sennie nie odrywając wzroku od Dorcas pielęgnującej Kłaposkrzeczka. Robiła to delikatnie by roślina nie zaczęła nagle wrzeszczeć. Włosy opadały kaskadami z jej ramion...Wyglądała niczym anioł. Tak... To określenie pasowało idealnie do młodej gryfonki. – Tobie Evans nie odpuści. Mi może ujdzie...

-Pogadam z nią. Serio...

- Lepiej nie... Reszta myśli, że po prostu podrzuciliśmy im szczura. Tak... Tak jest ok.

- Jak uważasz- rozczochraniec wykonał obronny gest dłońmi na znak, że się poddaje.- Chcę tylko, żebyś wiedział, że naprawdę doceniam to co zrobiłeś...- zerknął na Syriusza, który tylko uśmiechnął się po słowach przyjaciela.

- Panie Potter! Całą lekcję muszę pana uciszać. Proszę mi opowiedzieć o Kłaposkrzeczkach- uśmiechnął się profesor z niemą satysfakcją.

- Są to rośliny, które irytująco skrzeczą z niezadowolenia i wiją się, gdy nie dostaną odpowiednio dużo nawozu. Przy odpowiednim zerwaniu tych skrzeczących liści, bez utraty ich soku, mogą być wykorzystywane do eliksiru wywołującego halucynacje- wyrecytował szybko.

"Kto by pomyślał, że zaglądanie do Remusa gdy się uczy będzie aż tak przydatne"- pomyślał. Patrzył jak pan Herbert stoi z na wpół rozdziawioną buzią.

- D-dobrze. Pięć punktów dla Gryffindoru.

James kątem oka spojrzał na Lily. Posłała mu uśmiech z pewnością wyrażający podziw. Od razu zrobiło mu się cieplej na sercu. Odwzajemnił go, ale dziewczyna szybko odwróciła twarz, jakby... speszona?

Promienie zachodzącego słońca delikatnie muskały jej twarz, odbijając się od rudych włosów, które przybrały złotawy odcień. Ułożył się w podobną do przyjaciela przez co dwa barany gapiły się na pracujące dziewczęta.


***


-Dorcas! Poczekaj! - krzyknął za nastolatką James.

- Idźcie- powiedziała do przyjaciółek.- Dogonię was- gdy reszta odeszła zwróciła się do Pottera.- Czego chcesz?

- Pogadać. Już nie wolno?- uśmiechnął się.

- Sądziłam, że swoim nachalstwem będziesz męczył Lilkę- warknęła.

- Hola, hola! Co ja zrobiłem, że jesteś na mnie taka cięta?- spytał.- Jesteśmy chyba przyjaciółmi.

Dor oblizała nerwowo wargi. Spodziewała się, że rozczochraniec stawi się za Łapą, więc lękała się tej rozmowy, ale z drugiej strony zawsze postrzegała go jako nie całkowicie oddanego Blackowi. Albo inaczej... Zrobi dla niego wszystko, ale nie kosztem innych. No chyba, że Ślizgonów...

-Słuchaj - zaczęła - My już poniekąd... rozmawialiśmy.

- Rozmawialiście? - powtórzył kiwając głową. - No i...?

- I... no cóż, ja... WIESZ...

- Pokłóciliście się?

- Czego ty chcesz Potter?

- Wyjaśnić.

- Co?

- To ja... -zmieszał się.

Evans umówisz się ze mną?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz