Rozdział 1: "Dokąd jedziemy?"

4.8K 196 5
                                    

Kate POV:

Ostatni raz spojrzałam przez okno na rozciągający się widok morza. Przez ostatnie dwa i pół roku mieszkałam w Hiszpanii. Moi rodzice mają tutaj dom. Zawsze przyjeżdżaliśmy tu na wakacje, kiedy byłam mała. A teraz, kiedy potrzebowałam pozwolili mi tutaj zostać i pomagali opłacać rachunki.

Dziś miałam z powrotem wrócić do Kanady. W Hiszpanii było świetnie, ale nikogo tu nie znałam. Moja najlepsza przyjaciółka mieszka w Kanadzie, a przez ostatni czas kontaktowałyśmy się tylko przez Skype. Była u mnie może z raz czy dwa, ale to nie to samo, co mieć ją kilka domów dalej.

Razem z Brooke miałyśmy wprowadzić się do mojego nowego domu w Kanadzie. Kupiłam go z pomocą rodziców. Był już urządzony i już dziś miałyśmy tam być.

Dziewczynka przyszła do mnie ciągnąc swoją malutką walizeczkę z resztą ubrań, które nam zostały. Uśmiechnęłam się i wzięłam swoją torebkę i walizkę.

- Gotowa? - zapytałam uśmiechając się do niej.

- Tiaaak! - wykrzyknęła. - Dokont jedemy? - zapytała.

- Pamiętasz jak odwiedzałyśmy babcię i dziadka? - zapytałam kucając przy niej.

Szybko pokiwała główką.

- Tak jedziemy. Teraz będziemy tam mieszkać.


***

Po wyjściu z lotniska skierowałam się z Brooke na parking, gdzie miała czekać zamówiona przez nas taksówka. Wsiadłyśmy i podałam kierowcy ulicę. Ruszył. Jechaliśmy dość krótko. Podałam mu pieniądze i wysiadłam. Wysadziłam Brooke i zabrałam nasze bagaże.

Stałyśmy przed drzwiami domu.

- Chcesz już zobaczyć nowy domek? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.

Mała pokiwała głową. Otworzyłam drzwi i wpuściłam ją do środka.

- Gde mój pokój? - zapytała, a słodki uśmiech nie schodził jej z twarzy.

- Na górze. Choć, obejrzymy go.

Schyliłam się i wzięłam dziewczynkę na ręce. Poszłam wraz z nią na górę i otworzyłam drzwi do jej pokoju. Postawiłam ją na ziemi.

Brooke od razu wbiegła do pokoju i zaczęła go oglądać.

Był ładny. Mała miała dopiero 2,5 roku, ale jednak nie stawiałam na rażące w oczy, różowe ściany. Były w kolorze pudrowego różu, a gdzieniegdzie przykleiłam naklejki z postaciami z bajek. Po prawej stronie przy oknie stało łóżko z barierką, żeby Brooke nie wypadła w nocy. Była już za duża na łóżeczko, ale również za mała na zwykłe łóżko, więc wybrałam takie z barierką, którą w każdym momencie można było odkręcić. Obok łóżka stała mała, nocna szafeczka z lampką.

Po drugiej stronie stał mały stoliczek z dwoma krzesełkami. Będzie mogła tam rysować, albo po prostu się przy nim bawić. Koło stoliczka stała dość duża szafa, a resztę pokoju zajęły przeróżne zabawki.

Widziałam wkradający się uśmieszek na buźkę Brookie.

- I co myszko? Podoba ci się? - zapytałam.

- Tiak! - wykrzyknęła skacząc i klaszcząc w rączki.

- Pobaw się troszkę, pójdę się umyć i potem pójdziemy do babci dobrze?

Dziewczynka posłusznie pokiwała głową.

Wyszłam z pokoju i przy okazji zamknęłam bramkę zabezpieczającą schody. Brooke nie była już malutkim dzieckiem, ale wciąż bałam się, że mogłaby spać ze schodów. W każdym razie chyba lepiej być bardziej ostrożnym niż potem żałować, gdyby stała się jakaś tragedia.

Poszłam do swojej sypialni i weszłam do łazienki.

Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, a ta spływała po całym moim ciele. Stałam tak z dobre 10 minut. W końcu zaczęłam się myć.

***

Gotowa do wyjścia poszłam do Brooke. Zauważyłam, że dziewczynka coś rysuje. Podeszłam więc i spojrzałam.

- Co rysujesz kotku? - zapytałam siadając na krzesełku obok.

- Nasom lodzine. - wyjaśniła.

Spojrzałam dokładnie na rysunek. Mogłam się domyślić, która postać to ja, Brooke, moja mama i mój tata, ale była jeszcze jedna. Nie miałam pojęcia kto to.

- Myszko, a kto to jest? - pokazałam na tajemniczą postać, którą Brooke narysowała na czarno.

- Tatuś. - oznajmiła jak gdyby nigdy nic.

- Choć kochanie, idziemy do babci. - powiedziałam, żeby uniknąć niezręcznego tematu.

Dziewczynka wstała. Ubrałam ją i wyszłyśmy z domu. Moi rodzice mieszkali niedaleko, więc poszłyśmy na pieszo.

- Mamusiu.. - powiedziała Brooke.

- Tak skarbie? - zapytałam.
- A kupis mi pieska? - zapytała robiąc swoje słodkie oczka.
- Pomyślimy. - uśmiechnęłam się do niej i wtedy na kogoś wpadłam.

Spojrzałam w górę. To był Justin.. TEN Justin, z którym przyjaźniłam się 3 lata temu, zanim wyjechałam..


^^^^^^^^^^^^^^^^

Jak zareaguje Justin? Ucieszy się, czy raczej będzie zły?

No i mamy pierwszy rozdział :) Mam nadzieję, że wam się podoba :D

Podoba się? - gwiazdka/komentarz!


Mommy Mommy! Where's Daddy? ||| JB FF ZAKONCZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz