Rozdział VIII

163 18 5
                                    

Idąc do szkoły z niewiadomej przyczyny czułam czyjąś obecność. Rozglądałam się dookoła kilka razy, ale nikogo nie widziałam. Wiał straszny wiatr, a mimo tego na szyji czułam zupełnie inny podmuch. Coś na kształt ludzkiego oddechu, spokojny i ciepły. Byłam troche zdenerwowana, ale stwierdziłam że to wszystko to tylko wymysł mojej wyobraźni.

Na terenie szkoły, wprost pod nogi, wiatr przywiał mi pewną ulotkę. Podniosłam ją i przeczytałam nagłówek  " KONCERT EDD'A SHEERAN'A ". Nagle, oddech na mojej szyji, który zdawał się być coraz bardziej realny przyśpieszył, stał nie nierównomierny, jak po przebiegnięciu dłuższego dystansu. Ścisnęłam ulotkę i pobiegłam do szkoły. Zastanawiałam się skąd we mnie tyle odwagi? Ale sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Klary i Patrycji nie było w szkole. Byłam cholernie zła, że nie mogę jej nawet wytłumaczyć tej głupiej sytuacji. Może pomyliłam się co do niej? Nie była moją prawdziwą przyjaciółką, skoro nie potrafiła mi uwierzyć w coś takiego. Nie znała mnie na tyle dobrze, żeby od razu stwierdzić, że nie byłabym zdolna napisać takich głupot. Ale z kim ja teraz pójdę na koncert? Bo oczywiście zamierzałam na niego pójść. Nie wiem dlaczego, ale czułam że to musi być bardzo ważne. Zaczęłam desperadzko przeglądać kontakty w telefonie.

Jak mogłam na to nie wpaść?! Zuzka. Dlaczego zapomniałam o dziewczynie, z którą spędziłam całe moje dzieciństwo? Poczułam się podle i okrutnie. Postanowiłam, że zaproszę ją na koncert i tak jakoś wynagrodze jej to wszystko. Poza tym wypadałoby ją przeprosić. Tak też zrobię !

______

Głosujcie kluski :* Coraz więcej wyświetleń, bardzo się cieszę.

OgraniczONa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz