- Zack! Błagam! Nie ma ojca, Maxa, jestem sama. Tylko ty możesz ją uratować! - Zaczęła jeszcze głośniej szlochac do telefonu.
Wzialem głęboki wdech i sam nie wierzyłem w to co robię.
- Za 15 minut jestem. Zamknij się u siebie w pokoju i tam siedź dopóki nie przyjadę.
Wcisnąłem czerwoną słuchawkę i od razu odwróciłem się w stronę rozbawionej Rebeki. Zmierzyłem ją chłodnym spojrzeniem, na co zaczęła się jeszcze głośniej śmiać.
- Ja nie wiedziałam, że z Ciebie jest taki Romeo. Jestem dumna bracie!
Nie miałem ochoty jej odpowiadać. Bez słowa ruszyłem na piętro. Narzuciłem na siebie w pośpiechu dresowe spodnie i jakąś białą koszulkę, która leżała na wierzchu w szafie. Skierowałem się do samochodu. Wciąż miałem przy sobie kluczyki od auta Rebeki, które zabrałem jej w barze, gdy zobaczyłem ją z jointem. Wsiadłem do środka i już miałem wyjeżdżać, kiedy drzwi od strony pasażera się otworzyły. Rebeka zaczęła pakować się do auta.
- Też pojadę.
Na jej słowa parsknąłem śmiechem.
- Chyba oszalałaś. Idź się jeszcze pośmiać.
- Nie dąsaj się jak dziecko, tylko jedź. Z tego co słyszałam to się spieszysz. - Zajęła miejsce obok.
Pokręciłem zażenowany głową, ale faktycznie gonił mnie czas. Odpaliłem silnik i wyjechałem na ulice.
- Nawet nie licz na to, że pojedziesz ze mną. Zostajesz z Camilą u niej w domu.
Nie miałem ochoty znosić żadnej z nich podczas zadania. Liczyłem, że szybko to skończę i jeszcze, chociaż na chwile się położę.
- Wątpię żeby jej się to spodobało.
- W dupie mam, czy jej się to spodoba. Zostajesz z nią albo mogę Cię jeszcze tutaj wysadzić.
- Dobra, ja jakoś to przeżyje, oby twoja laska też. - Rebeka głupio się uśmiechnęła, a ja miałem ochotę kopnąć ją w głowę.
- To nie jest moja laska!!
Przycisnąłem mocniej pedał gazu i skupiłem się na drodze.
O co jej chodziło? Czemu ona się mnie tak uczepiła? Przecież gdybym czuł coś do Cam, to bym o tym wiedział. Miałem już tego serdecznie dosyć.*Camila*
Jak tylko Zack sie rozłączył, wybrałam numer do Chloe i chciałam z nią ustalić resztę szczegółów naszego planu. Właściwie to jej planu i nadal nie wiem jak to ma sprawdzić, czy Zack coś do mnie czuje. Nie wiem, czy na prawdę chce to wiedzieć. Sama też nie wiem co dokładnie siedzi mi w głowie. Przez całą noc nie zmrużyłam oka, bo cały czas o nim myślałam, ale czy to znaczy, że musze go darzyć jakimś uczuciem? Z każdą chwilą miałam ochotę się rozmyślić i zadzwonić do niego, żeby powiedzieć, ze to żart. Dlaczego ja się dałam w to wplątać?
- Rozmawialas z nim? Uwierzył? - Moje przemyślenia rozwiał głos Chloe po drugiej stronie słuchawki.
Całkiem zapomniałam, że wybrałam jej numer.
- Uwierzył, ale nadal nie jestem pewna co do tego pomysłu. Nawet nie rozumiem jak to ma sprawdzić, czy coś do mnie czuje. To głupie, może się jeszcze wycofamy?
- Czyś ty oszalała?! - Chloe warknela do słuchawki na co aż podskoczyłam - to widać, że zawrócił Ci w głowie i trzeba zobaczyć czy Ty mu.
- Ale...
- Tu nie ma żadnego ale! - weszła mi w słowo, jak to Chloe nie dając mi dokończyć zdania, a za to wzmacniajac poczucie, że to się nie uda.
![](https://img.wattpad.com/cover/43970626-288-k672848.jpg)
YOU ARE READING
Tak bardzo nie chce Cię kochać
RandomCamila, blondynka o nadzwyczajnej duszy i usposobieniu, które emanuje dobrocią... On to Zack. Czarnowłosy, tajemniczy, stanowczy i bardzo nie lubi, gdy coś nie idzie po jego myśli... Co z tego wyniknie?
Rozdział 20
Start from the beginning