Rozdział IX

3.9K 341 18
                                    

Hades. Przede mną stał sam bóg podziemia. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, jednak to by w tym przypadku nie wiele pomogło.
-O... - zaczął ojciec Nico, jednak rzuciłam mu zabójcze spojrzenie. - Leilo masz moje błogosławieństwo i inne takie.
-Um....dziękuję?
- Tato, przestań i przejdź do rzeczy. - mruknął Nico.
Hades tylko prychnął w odpowiedzi i obok niego pojawił się szczeniaczek. Dość duży szczeniak o jasnej sierści.
- Biszkoptowy piekielny ogar czego to ludzie nie wymyślą. - powiedział cały ubrudzony smarem chłopak, który nagle się pojawił.
Pan podziemi uśmiechnął się i patrząc na psa wskazał na moją osobę. Po chwili zniknął w płomieniach.
- Nie zła akcja, a myslałem, że Hades to zimny drań. Rozumiecie zimny a zniknął w płomieniach. - zanosił się śmiechem umorusany chłopak.
Zaczęłam śmiać się razem z nim nie dlatego, że śmieszyło mnie to co powiedział. Śmiałam się bo owy chłopak się śmiał.
- Jedna normalna, a tak w ogóle jestem Valdez, Leo Valdez. - powiedział chłopak i podał mi rękę.
Był bardzo gorący, jakby głupio to nie brzmiało.
- Leila, tylko Leila.
- Chyba ktoś, coś od ciebie chce. - powiedział Leo.
Spojrzałam w dół, między nogami siedział "hadesowy" piesek. Ukucnełam obok szczeniaka i popatrzyłam na niego. Na szyi miał zawieszony medalion i karteczkę z napisem "To ona, czeka na imię. H."
Black. Nazwę cię Black.
_____
Chcieliście to macie to gówno. :)


Ulubienica Bogów[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz