Rozdział 10

39 4 0
                                    

Siedziałam próbując po raz setny wepchnąć w CJ'a choćby łyżeczkę zupy.
-CJ. Zjesz jedną łyżkę i tata wróci. Proszę..- siedziałam tak już z pół godziny a on jak na złość się krzywił. W końcu otworzył buzie i zjadł trochę ale to na tyle. I jak na zawołanie otworzyły się drzwi w których stanął Louis.
-Widzisz? Musisz mnie częściej słuchać.
-Musi częściej słuchać? Co knujesz?- Louis objął mnie i pocałował mocno.-Stęskniłem się.
-Nie było cie dwa dni, ale noc bez ciebie to nie noc.-zaśmiałam się i go przytuliłam.-A z tym stworem walczę pół godziny a on nie chce jeść.Chłopak nachylił się nad CJ'em i cmoknął go w czoło.
-Psocisz? Nie ładnie. Ale mniejsza o to. Ogarnę się i jedziemy do moich rodziców.
Rodziców. Kurde. Zapomniałam. Znaczy,pamiętam że jutro 24 grudnia ale zupełnie zapomniałam o tym ze jedziemy do jego rodziców.
-Zapomniałam.-zrobiłam zbolałą minę przetarłam twarz dłońmi.


Po ponad 3 godzinach jazdy Louis zatrzymał samochód. Dzięki Bogu CJ przespał cała drogę tak zresztą jak i ja. Brunet wysiadł z samochodu i otworzył drzwi z mojej strony.
-Wstawaj mała.-pocałował mnie w czoło. Podałam nosidełko ze śpiącym jeszcze chłopcem Louisowi po czym wysiadłam i zamknęłam drzwi. Tomlinson wyjął z bagażnika torby i wziął jedną na ramie a drugą w rękę.
-Daj, nie będę ryzykować,że się przewrócisz.-prychnęłam i wzięłam od niego jedną torbę.
Louis zapukał do drzwi a ja już stałam na miękkich nogach. Co powie jego rodzina? Co zrobią jego rodzice? No cóż nie codziennie widzi się syna z jakąś dziewczyną o której słyszeli ze dwa razy i z dzieckiem na rekach. Będzie dobrze jak nie zemdleje.
-Spokojnie Catherine.-uśmiechnął się lekko i dosłownie w tej samej chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich dość wysoka dziewczyna w brązowych włosach.
-Louis!-ucieszyła się i zaczęła ściskać brata który mało się nie przewrócił.
-Lottie, Lottie spokojnie bo mnie zabijesz.- dziewczyna odsunęła się od niego i jakby dopiero zobaczyła mnie oraz CJ'a. Patrzyła to na mnie to na mojego syna.
-To jest Catherine. Mówiłem ci o niej. To jest CJ. O nim ci nie mówiłem.
-Mamo! Louis przyjechał!- no cóż 1:0 dla jego rodziny. Właśnie straciłam w oczach Charlotte. Ciekawe czy reszta rodzinki też mnie tak oleje. To był bardzo zły pomysł żeby tutaj przyjeżdżać. Jeśli jego rodzice zrobią to samo to gwarantuje że moja psychika nie wytrzyma i wrócę do domu.
-Cath..-zaczął Louis widząc moja minę w stylu 'Lepiej się zamknij'. Po chwili w drzwiach stanęła jak mniemam mama mojego ukochanego. Uśmiechała się ciepło a jej uśmiech poszerzył się na widok syna.
-Co tak stoicie? A no tak Lottie,musisz jej wybaczyć.-spojrzała na mnie.-Ty musisz być Catherine. Dużo się o tobie nasłuchałam.-uściskała mnie co kompletnie mnie zaskoczyło.
-A ja to co?-zrobił smutną minę brunet.
-Ty zaraz.-machnęła na niego ręką,1:1
Weszliśmy do przytulnego korytarza gdzie postawił nasze torby i przywitał się z mamą oddając mi przy okazji nosidełko. Jednak jak na złość CJ musiał się obudzić. Wzięłam go na ręce a on zmierzył wzrokiem panią Tomlinson po czym wrócił wzrokiem do mnie i wrócił do gryzienia swojego kocyka co ostanio było jego ulubionym zajęciem.
-Louis? Chciałbyś mi o czymś powiedzieć?-zapytała go matka patrząc na CJ'a.
-No wiesz..-podrapał się po głowie.-To jest twój wnuczek..?
-Wnuczek? Louis..
-Wytłumaczę ci później mamo. Gdzie tata?
-W garażu. Zaraz powinien przyjść.
I tak oto poznałam cała jego rodzinę. Jego starsze siostry były względem mnie poniekąd podłe. Żadnego cześć czy coś. Przywitały się z Louisem a mnie i CJ'a totalnie olały. Przynajmniej bliźniaczki-Phoebe i Daisy- były dość miłe dla CJ'a. Biegały do niego, ciągle przytulały, zabawiały.4:2 dla rodziny Louisa.Chłopak widząc mój podły humor przytulił mnie. Siedzileiśmy na kanapie a pani Jay zajmowała sie CJ'em. Louis nie rozmawiał z nią jeszcze o tym że 'CJ to jej "wnuk" i coś czuje że nieprędko pogada.
-Wyjdziemy gdzieś? Mama zajmie się CJ'em? Prosze.
-Dobrze.
Wyszliśmy z domu i zeszło nam się jakoś do wieczora. Louis pokazywał mi Doncaster a,że byliśmy pieszo kiedy wróciliśmy do domu było już późno. CJ i bliźniaczki spali a Mark zawieszał lampki. Chłopak został i mu pomógł a ja skierowałam się do sypialni która niegdyś należała do Lou.Wzięłam prysznic i położyłam do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Rano obudził mnie płacz. Miejsce obok mnie było ciepłe ale puste. Wzięłam CJ'a który leżał w przenośnym rozkładanym łóżeczku które wzięliśmy ze sobą. Po przewinięciu go i innych takich zeszłam z nim na dół. Sama założyłam na siebie czarną sukienkę do kolan i baleriny tego samego koloru. Z włosów splotłam dwa warkocze
-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się lekko wchodząc do salonu gdzie siedzieli wszyscy poza Marchewkowiczem.
-Dzień dobry Catherine. Siadaj zaraz będzie śniadanie.-uśmiechnęła się pani Tomlinson.
-Dziękuje nie jestem głodna.Gdzie Louis?
-Na dworze. Rozmawia z kolegą.

-Z kolegą? -za nim zdarzał cokolwiek odpowiedzieć skierowałam się do drzwi. CJ jak to miał w zwyczaju gryzł róg kocyka którym był okryty. Miał na sobie tylko jednoczęściową piżamkę w samoloty i grube skarpety z antypoślizgową podeszwą kolory czerwonego. Pociągnęłam za klamkę by od razu wpaść w kłąb dymu. Nie paliłam odkąd załam w ciąże. Louis palił tylko do towarzystwa więc.Zayn stał oparty o barierkę i wyglądał na zdenerwowanego. Louis stał obok niego. Na mój widok obaj zastygli.
-Catherine.-odezwał się jako pierwszy Zayn i zmierzył wzrokiem CJ'a.-Kto to?
-CJ. 'Mój drugi facet'.-wywróciłam oczami.
-Macie syna? Gratulacje.-mruknął i odwrócił wzrok.
Nie idioto MY mamy syna. Ty i ja, ale ty nic o nim nie wiesz i jesteś zbytnim idiotą żeby się domyślić.-wywarzałam w myślach.
-Co ty powiedziałaś?-zrobił wielkie oczy. Louis pokręcił głową i spojrzał gdzieś w bok.
O kurwa! Nie powiedziałam tego na głos. Nie mogłam. Po prostu nie mogłam. W tej chwili miałam ochotę się rozpłakać i uciec jak najdalej stąd. Jak w ciągu jednej sekundy nieświadomie można zniszczyć coś o co się dbało tyle czasu? Louis mnie zabije. Zayn pewnie też będzie chciał to zrobić. Nienawidzę siebie.

______________

Co wy na to?Jak myślicie co teraz się stanie i jak Zayn to przyjmie?Wytłumaczy mu wszystko czy po prostu ucieknie do domu?Czekam na wasze pomysły.

Do napisania Misiaki :)


Looking for happinessWhere stories live. Discover now