Rozdział 7

31 6 0
                                    

Siedziała w swoim pokoju i kończyła robić zadanie z niemieckiego. Kolejny nudny dzień. Monotonia jest denerwująca. Zza ściany-pokój Korey-słychać było ze jej kuzynka nieźle się bawi. I to nie sama. Ale cóż uroki posiadania pseudo siostry i tego że są same w domu poza śpiącą Lauren. Rzuciła książki na łóżku i usiadła na parapecie. Popatrzyła w okno na przeciwko. Jakoś od tygodnia nie zidentyfikowała kto ma tam sypialnie. Może dlatego ze chłopców dość długo nie było. Nagle światło w pomieszczeniu sąsiedniego domu zaświeciło się. Do środka wszedł nie kto inny jak..Zayn. No super. Okno w okno z nim. Chłopak jak gdyby nigdy nic zrzucił koszulkę oraz spodnie. Nie wiedzieć czemu dziewczyna nie wykonała żadnego ruchu żeby choćby odwrócić wzrok. Patrzyła na jego wyrzeźbione ciało i tatuaże. Uśmiechnęła się mimowolnie. I on jak na złość podniósł wzrok i spojrzał w jej oczy. Zaśmiał się i przesunął dłonią po włosach. Gestem głowy wskazał balkon i ruszył w tamtym kierunku. Catherine zrobiła to samo. Wyszła na balkon po drodze wciągając bluzę. Ustała przy barierce, a po chwili pojawił się Mulat w ciemnych jeansach. W ustach miał papierosa z którego cienką strużką leciał dym. Oparł się o poręcz i poparzył na przyglądającą mu się blondynce.
-Podoba ci się to co widzisz?-zaśmiał się wyjmując papierosa z ust. Stał jakieś 2 metry od niej.
-Oczywiście.-prychnęła sarkastycznie.
-Miło słyszeć.-uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby. Zaczęła wodzić wzrokiem po jego tatuażach.
-Ile ty tego masz?-uniosła brew.
-Kilka by się znalazło.-zaśmiał się wypuszczając przy tym dym z ust.-Ten robiłem ostatnio.-uniósł nogawkę ukazując głowę wilka.- Niedługo idę zrobić kolejny. Idziesz ze mną?
-Zrobić tatuaż? Kusząca myśl jeśli ja też będę mogła sobie zrobić.-uśmiechnęła się słodko.
-Jesteś za młoda.
-Nie jestem. Wystarczy ze powiesz co trzeba i mi zrobią. Proooosze. Zrób to dla mnie na urodziny.-Chłopak uniósł brew i podrapał się po brodzie.
-Które?
-Szesnaste.-zatrzepotała rzęsami.
-Dobra. Pogadamy jak będę robił tatuaż.-prychnął.-Oo..czy to nie twój kochaś?-uśmiechnął się patrząc w kierunku drogi. Dziewczyna odwróciła się w tamtym kierunku. Patrick szedł chodnikiem ku głównej drodze. Co on tam robił? Przecież nie słyszała dzwonka ani nic. Chyba że..Catherine podeszłą do barierki od strony drogi i oparła się o nią. Jak miło że Zayn zobaczy tą żałosną scenę.
-Patrick!-zawołała w jego kierunku a chłopak odwrócił się i przeczesał włosy dłonią.
-Cath, kotku! Korey powiedziała ze cie nie ma.
-Powiedziała ze mnie nie ma? Siedzę w domu od rana i jakoś nie słyszałam ani nie widziałam żebyś przyszedł.
-No bo wiesz..ten..
-Przyznaj się ze z nią przed chwilą spałeś.
-Dobra spałem, ale..- łzy zebrały w jej oczach. Zdradził ją. Za ścianą jej pokoju z jej kuzynką.
-Nie ma 'ale'.-krzyknęła.- Idiota!
-Cat..
-Nienawidzę cię!- skierowała się do drzwi balkonowych.
-Cat..
-Koniec Patrick!-przerwała mu i weszła do pokoju. Zamknęła drzwi i zgasiła światło. Położyła się na łóżku. Z oczu ciekły jej łzy. Nie kochała go. Może zauroczona. to był jej pierwszy w miarę prawdziwy związek. Pierwszy prawdziwy pocałunek. Nienawidziła Korey jeszcze bardziej. Myślała ze to Phoebe jest jej wrogiem numer jeden ale proszę. Okazałą się nim własna kuzynka.Zobaczyła wąski pasek światła na ścianie na przeciwko i cień. Usłyszała dźwięk zamykanych drzwi a łóżko za nią się ugięło. Poczuła ręce oplatające się wokół jej tali.
-Śpij.-wyszeptał do jej ucha i przyciągnął ją do swojego torsu.
Po krótkim czasie odleciała w krainę Morfeusza wtulona w Zayn'a. Tak tego Zayn'a który za dwa miesiące miał brać ślub a do którego coś czuła. Jakieś cholernie dziwne uczucie którego nie umiała opisać. To nie miłość. To nie zauroczenie. To może być stan pomiędzy tym. Nie wie jak to miałaby opisać. No ale cóż. Nie będzie się nad tym głowić.

_________________________________

No więc mamy i 7 rozdział.

Jeśli to czytasz to pozostaw po sobie jakiś ślad.To dal mnie bardzo ważne.

Do następnego :)


Looking for happinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz