6.

73 7 0
                                    

Stałam w osłupieniu. On mi właśnie wyznał miłość. To najpiękniejszy dzień w moim życiu.
- C-co? - Zapytałam.
- Kocham cię. - Uśmiechnął się. - Będziesz moją dziewczyną?
- Ja.. To znaczy.. TAK. - Pocałował mnie i złapał za dłoń. Spacerowaliśmy po parku chyba z godzinę. On odprowadził mnie pod dom i się pożegnaliśmy. Kiedy się przebrałam i zjadłam kolację, położyłam się do łóżka. Ledwo się przykryłam a mój telefon już zaczął wibrować.
Kamil: Dobranoc kochanie <3
Ja: Dobranoc misiu ;***
Teraz mogłam iść spać.

Następnego dnia była sobota więc mogłam sobie pospać. Około dwunastej wstałam i zjadłam śniadanie. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Poszłam je otworzyć. Za nimi stał Kamil.
- Hej jakie masz plany?
- Żadne.
- A co powiesz na wycieczkę?
- A gdzie?
- Niespodzianka. - Powiedział i się uśmiechnął. Przebrałam się szybko.
- No to jestem gotowa - wyszczerzyłam się. Zakluczułam drzwi i wyszliśmy na dwór. Przed domem stał piękny samochód.
- Jaka piękna BMW. E36?
- Tak. Znasz się na samochodach?
- Trochę - powiedziałam nieśmiało. Uśmiechnął się i otworzył mi drzwi.
Po chwili ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy. Po 10 minutach dojechaliśmy nad jeziorko.
- Czy ty chcesz się w nim kompać?
- Nie. Chociaż może później.. - Uśmiechnął się. Spacerowaliśmy brzegiem jeziora. W pewnym momencie Kamil się zatrzymał.
- Zamknij oczy i nie podglądaj.
-Ok.
Szliśmy jeszcze kawałek. W końcu się zatrzymaliśmy. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam kocyk i kosz z jedzeniem.
- Ojejku jak pięknie
- Postarałem się. - Dał mi buziaka. Wszystko było takie idealne. Niestety nic nie trwa wiecznie. Zerwał się wiatr i zaczął padać deszcz. Szybko zebraliśmy rzeczy i uciekliśmy do samochodu. Chwilę się rozgrzaliśmy i ruszyliśmy do domu.

Kiedy się rano obudziłam czułam się fatalnie. Bolała mnie głowa i było mi niedobrze. Postanowiłam iść do lekarza. Myślałam że to tylko lekka choroba. Umówiłam się z doktorem Haydem.

- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do gabinetu.
- Dzień dobry. Proszę usiąść - wskazał na stołeczek przy biórku. Usiadłam i zaczęłam odpowiadać na jego pytania. Na koniec zrobił mi serię badań.
- Już wiem co Ci dolega. I niestety nie są to dobre wieści. -Poczułam jak robi mi się sucho w gardle. Nie wiedziałam czego się spodziewać. - Masz raka. -Zamurowało mnie. Łzy piekły mnie pod powiekami. Podziękowałam za wizytę i wyszłam. Nie mogłam w to uwierzyć. Wbiegłam do domu i rzuciłam się na łóżko. Płakałam chyba godzinę. Gdy się trochę uspokoiłam usiadłam na łóżku, wyjęłam żyletkę i zaczęłam kreślić wzory na nadgarstkach. Byłam bezradna. Wolałam umrzeć w domu z podciętymi żyłami niż w szpitalu po męczarniach. Już nie pierwszy raz to robię. Zaczęłam w pierwszej klasie gimnazjum. Zaczęłam się zastanawiać czy mówić Kamilowi. Jeżeli to w jaki sposób. Kocham go i boję się że mnie zostawi. Co ja mam zrobić??

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No hejo. Już szósty rozdział. ^^

DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz