Rozdział 22

15.8K 1K 93
                                    

Jeśli ktoś nazwałby Kaylę najbardziej skomplikowaną kobietą na Ziemi (albo przynajmniej w Denver) prawdopodobnie nie popełniłby błędu. Oczywiście, każda kobieta jest na swój sposób skomplikowana. Mówi tak, gdy myśli nie, czy też odwrotnie. Każe domyślać się rzeczy, które z pewnością nie są tak łatwe do dostrzeżenia, czy też daje wolną rękę, gdy w istocie oczekuje, aby ktoś postąpił po jej myśli. Albo też wypiera się takich zachowań, mówiąc, że to nie w jej stylu, choć w istocie nie różni się za bardzo od swoich koleżanek.

Tyle że przypadek Kayli był jeszcze bardziej skomplikowany. Owszem, zdarzało jej się mówić nie, gdy myślała odwrotnie, albo też liczyła na to, że mężczyzna domyśli się o co jej (do diabła!) chodzi i przede wszystkim za wszelką cenę starała się sobie wmówić, że co to, to nie ona. Sęk w tym, że największą wadą Kay było to, że sama nie wiedziała, o co jej chodziło. Co chwilę zmieniała zdanie. I choć w swojej pracy była konsekwentna, to niestety przy Ryanie Waltonie nie potrafiła. A kolejnym tego przykładem było jej zachowanie po dość intensywnym wieczorze w barze Blake'a Tylera.

Nie ma co ukrywać, sytuacja w łazience przeszła jej najśmielsze oczekiwania. Naturalnie, spotkanie z Davidem miało na celu wzbudzenie zazdrości w Waltonie, ale kto by się spodziewał, że facet zamknie się z nią w łazience i złamie (w pewnym stopniu) dane sobie słowo. Bo co jak co, ale całkiem niedawno instruktorek upierał się, że do niczego między nimi nie dojdzie, dopóki Kayla nie zapragnie od ich znajomości czegoś więcej...

No chyba, że coś nam umknęło i panna Benson faktycznie owego więcej zapragnęła? Szkoda tylko, że na to pytanie nie potrafiła odpowiedzieć nawet nasza przebojowa księgowa.

- Przestań do mnie dzwonić! – Zajęczała Kayla.

Leżała na swoim łóżku w sypialni i siłą umysłu próbowała zmusić osobę, która do niej telefonowała do zaprzestania swoich poczynań. Dziewczyna nawet zakopała swój telefon pod stosem poduszek, starając się zagłuszyć dźwięk dzwonka. Tyle że „You Drive Me Crazy" grało dalej. Wciąż od nowa. Wciąż tak samo wymownie. Jednak, nie trzeba być geniuszem, by wiedzieć, że zawsze można telefon wyłączyć, albo po prostu wyciszyć. Nie oszukujmy się, jest kilka możliwości. Dlaczego więc Kay nie wykorzystała żadnej z nich?

Odpowiedź jest prosta. Kayla Benson prawdopodobnie starała się zdobyć tytuł najbardziej skomplikowanej kobiety w Denver. Nie ma innego wytłumaczenia. W innym wypadku chyba odebrałaby telefon od Ryana Waltona? Szczególnie, że facet dzwonił już nasty raz.

Zamiast tego, Kay siłą umysłu niszczyła urządzenie. Co było dość dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze wczoraj dążyła do tego, by zwrócić na siebie uwagę instruktorka. Sprowokować go. I proszę, udało się! Ryan Walton nie dawał jej spokoju, dzwoniąc i dzwoniąc.

Kayla jęknęła przeciągle, gdy kilka chwil później piosenka Britney rozbrzmiała ponownie. Nie miała pojęcia, co do diabła się z nią działo, ale po wczorajszym wieczorze wszystkie ułożone w jej głowie plany trafił szlag. Dosłownie. I co istotne, wcale nie miała zamiaru dzwonić z tym problemem do swoich przyjaciółek. Wiedziała, że tym razem sama musi uporać się z własnymi myślami. W końcu tu chodziło o jej życie. Nie chciała słuchać żadnych rad Christiny związanych z tym, kiedy i jak ma przelecieć instruktorka. Ani rad Leanne, mówiących, że powinna dać mu szanse, bo mogą razem stworzyć coś fajnego. Dzisiaj Kay potrzebowała świętego spokoju. Musiała oczyścić myśli, bo w ciągu ostatniego miesiąca do jej życia wkradł się niemały bałagan.

Do tego wszystkiego potrzebowała swojego niezawodnego zestawu. Wygodna piżama, ciepłe skarpety, ulubiony koc i słoik nutelli w dłoni (sytuacje krytyczne wymagały wina). Bandzior oczywiście leżał tuż obok, wykorzystując okazje. W końcu jego pani była na tyle zajęta sobą i nie zwracała uwagi na to, iż jej łóżko to nie miejsce dla psa.

Figure You OutWhere stories live. Discover now