23. Przytuliła mnie tak mocno.

8.7K 473 105
                                    

*BARDZO WAS PROSZĘ, O PRZECZYTANIE NOTKI POD ROZDZIAŁEM*

Chwilkę po tym krótkim komunikacie wyświetliła się wiadomość sms.

Od Shawn: Na boisku do kosza przy Rodney Street.

Do Shawn: Aha.

Od Shawn: Nie wiesz gdzie to jest?

Do Shawn: Nie wiem, tylko się nie śmiej...

Od Shawn: Za dwadzieścia minut będziemy po Ciebie z Camem ;)

Jeszcze na chwilkę podłączyłam telefon do ładowania, chcąc tym uzyskać większą ilość naładowanej baterii, jak będę na dworze.

Te dwadzieścia minut czekania przeminęło, szybciej niż myślałam.

Odpięłam telefon od ładowania, od razu chowając go w przedniej kieszeni spodenek.

Podeszłam do drzwi, gdzie już czekali chłopacy. Najszybciej jak potrafiłam ubrałam trampki. Podeszłam jeszcze do cioci odebrać pieniądze, jakie postanowiła dać mi na "wyjście"

-Dziękuje - powiedziałam, całując ją w policzek.

-Nie masz za co, a teraz zmykaj Madi - odpowiedziała, szczypiąc mnie w policzek przez co, przez chwilkę poczułam się jak pięcio letnia dziewczynka.

Przywitałam się z Shawnem krótkim buziakiem w usta, Camerona natomiast przytuliłam.

-Czemu z nami idziesz? - usłyszałam pytanie skierowane do mnie.

-Jeśli chcecie zrobić sobie męskie wyjście czy coś to dobra, mogę iść do domu - odpowiedziałam Cameronowi, automatycznie cofając się do frontowych drzwi domu.

-Stop - tym razem do moich uszu dobiegł głos Shawn'a, złapał mnie za rękę z powrotem, przyciągając mnie w miejsce, w którym przed chwilką stałam.

-Nigdzie nie idziesz - dopowiedział po chwili.

-No właśnie - przytaknął Cam - ja się tylko pytałem, skąd ta nagła zmiana - dodał po chwili, dokładnie tłumacząc głębszy sens wcześniej zadanego pytania.

-Pizza z Stuartem nie brzmi przekonująco - wytłumaczyłam z niezbyt wesołą miną.

Shawn odpowiedział mi równie smutnym spojrzeniem, Cameron natomiast wydał się zdziwiony moim wyznaniem.

-W sensie? - spytał.

-To nowy chłopak mojej cioci, nie lubię go - wytłumaczyłam, nie do końca ujawniając prawdziwy powód dlaczego go nie lubię.

-Yhym - przytaknął.


**Perspektywa Shawna**

Powoli zbliżaliśmy się do boiska, przez całą drogę nic a nic się nie odzywaliśmy, każdy zdawał się być pochłonięty swoimi myślami, jednak najbardziej z nas wszystkich odleciała Madison. Podążała trzymając moją dłoń, patrzyła prosto przed siebie. Jedyne co pokazywało to, że nie śpi, to, to że co jakiś czas mrugała.

***

Cały czas myślałem czy, aby pomysł z śledzeniem Stuarta nie będzie taki zły. Bo w końcu jak inaczej mielibyśmy się cokolwiek dowiedzieć o jego żonie?

Kiedy siadaliśmy na boiskowej murawie, odezwałem się nie do końca wiedząc, czy aby to ma jakikolwiek sens.

-Mam pomysł - przyznałem.

-W sensie? - spytała Madison, zauważyłem że jedną ręką dość dobrze kozłuję piłkę.

-Dziś wieczorem jak tylko przyjdziesz do domu, posprawdzasz wszystkie kieszenie w kurtce Stuarta, poszukasz jakiegoś grafiku dnia czy coś takiego, chyba każdy sobie planuje jakoś dzień. I mi wszystko napiszesz, a jak  dobrze pójdzie to już jutro będziemy mogli go śledzić - wytłumaczyłem.

Secret - Shawn Mendes FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz