Prolog

5K 206 3
                                    

~Isabelle~

Przez masywne, dębowe drzwi weszłam do dużego domu przy ulicy Opalcheuskiej 5 w Sofii - mojego ukochanego domu. W holu pomalowanym beżową farbą zostawiłam płaszcz, kufer oraz buty. W odbiciu dużego lustra z bogato zdobioną ramą widzę szczupłą, wysoką nastolatkę o ognisto-rudych włosach związanych w warkocz. Na bladej twarzy widać duże, błyszczące radością orzechowe oczy w kształcie migdałów, malinowe usta wykrzywione w lekkim uśmiechu, zgrabny nos oraz kilka piegów. To ja -Isabelle Lilanne Stay, córka tej Elizabeth Joan Stay oraz tego Lukasa Arthura Stay.

W powietrzu wyczuwam zapach czekoladowych babeczek, które tak uwielbiam. Dobrze być już w domu...

Trzymając w ręce list gratulacyjny (zawsze nauka przychodziła mi bez większego problemu) chciałampowiadomić rodziców o moim przybyciu, gdy słyszę:

- ...Luke, ale czy to na pewno prawda? Przecież...-usłyszałam cichy głos mojej matki

- Tak El wiem, ale nie możemy zostać tu, w Bułgarii gdy tam znów zaczyna się-ciężko wzdycha- to całe bagno- przerywa mojej mamie tata.

Mama głośno wzdycha i powoli wstaje. Szybko postanawiam udać, że nie słyszałam rozmowy i krzyczę:

-Mamo, tato już jestem!-słyszę szybkie kroki.

Przez wysokie dębowe drzwi prowadzące do kuchni wychodzi wysoka, szczupła blondynka, o oczach błękitnych jak najczystsze niebo w lipcu. Pełne, czerwone usta wykrzywiają się w szczerym uśmiechu. Na bladej twarzy widać głębokie zmartwienie przemieszczanie z radością.

Szybko podchodzi do mnie i chwyta mnie w objęcia. Wdycham lekko zaniepokojona jej zmartwieniem jaśminowe perfumy mojej matki zastanawiając się co ją tak zmartwiło. Szybko jej uścisk staje się duszacy o czym nie zapominam wspomnieć.

-Mamo dusisz mnie- mama ściska mnie coraz mocniej aż robi mi się słabo.
-El, słońce puść Bellę, bo ją udusisz-mówi mój rozbawiony tata. Gdy matka wypuszcza mnie ze swych ramion biorę głęboki wdech wysyłając wysokiemu, umięśnionemu brunetowi wdzięczne spojrzenie.

Granatowe oczy mojego ojca są pozornie pełne radości, ale gdzieś tam głębiej widnieje duże zmartwienie. Pełna niepokoju pytam:

- Tato, co się dzieje?

-Isi, my...-wacha się mój tata

-My wracamy do Angli- dokończyła szybko moja mama.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Isiak

Ps. Poprawiam, bo nie mogę patrzeć. No to ja lece, bayo✋

Magia jest mną, a ja jestem magią |zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz