Kenta & Ryu ~ Zapomnij o strachu

4.2K 317 56
                                    

Kenta wyciągnął nogi na mojej kanapie i westchnął przeciągle. Właśnie skończył czytać ostatni tomik mangi jaki kupił sobie przed przyjazdem do mnie i zaczął pewnie rozmyślać nad kolejnym zakupem.

Kenta jest moim kuzynem, który odwiedza mnie w każde wakacje. Świetnie się bawimy przez te dwa miesiące i traktuję go nie jak kuzyna, ale jak przyjaciela.

- Ryu... Może przeszedłbyś się ze mną do Akihabary? - zapytał Kenta, ziewając.

Akihabara to popularna dzielnica otaku.

Odgarnąłem z czoła farbowane na blond włosy (było mi już widać odrosty...) i podniosłem się z fotela.

- Ale nie pożyczę ci ani grosza - ostrzegłem.

Włosy przefarbowałem ze względu na Kentę... Pewnie będzie wydawało się to głupim powodem, ale z Kentą zawsze byliśmy bardzo do siebie podobni, a ja powoli miałem tego dosyć. Zmieniłem więc kolor włosów, żeby nikt nas już nie mylił.

- Nie zapomnij kurtki - zamarudziłem.

Kenta wywrócił oczami, ale posłusznie sięgnął po kurtkę.

Nigdy bym się do tego nie przyznał, ale Akihabara to jedno z moich ulubionych miejsc w Japonii. Zdecydowanie nie jestem otaku jak Kenta, ale cóż... Kocham miejsca, w których pełno jest ludzi, życia. Sprawiają, że mam ochotę starać się jeszcze bardziej w swoim codziennym życiu.

Po drodze do sklepu z najtańszymi mangami (Kenta wszystkie księgarnie miał obczajone) zostałem siłą zaciągnięty do sklepu z figurkami z różnych serii anime. Bez przekonania patrzyłem na ich nieruchome twarze, a Kenta wręcz wychodził z siebie. Zawsze się tak zachowywał, kiedy w grę wchodziło bycie otaku. Bywał wtedy pełen energii, a gdy byliśmy sami w domu to padał na łóżko i potrafił wiele godzin nie wstawać.

Nagle do głowy uderzyła mi komiczna myśl - widok Kenty na bieżni treningowej, przed którym wisi na sznurku jego ulubiona manga. Zaśmiałem się pod nosem. Z taką motywacją to mógłby zostać sportowcem!

Od niechcenia zacząłem oglądać jakąś figurkę, która wydawała się być zarówno tania jak i ładna. Przedstawiała jakiegoś chłopaka, pewnie z shounena.

Wtedy poczułem brzuch Kenty opierający się o moje plecy.

- Łoooaaa, Ryu! Ty to masz nosa do znajdowania okazji! W innym sklepie widziałem taką samą, tylko dwa razy droższą! - wykrzyczał mi to do ucha, aż zdrętwiało. - I to jeszcze z serii, którą lubię! RYU, OD TERAZ ROBISZ ZE MNĄ ZAKUPY!!!

Szybkim ruchem wyciągnął paczuszkę z moich palców i zostawił mnie po środku sklepu z tak mocno bijącym sercem... Coś komentował za moimi plecami, ale nie zwracałem na to większej uwagi.

- Ryuuu? - oprzytomniał. - Dobrze się czujesz?

Przełknąłem ślinę.

- Serce mi szybko bije.

Zmarszczył brwi.

- To niedobrze? Nie znam się za bardzo na tym... - miał udręczony głos.

To niedobrze? Z jakiego powodu tak szybko bije?

Potarłem klatkę piersiową.

- Jak wrócimy do domu to idę spać! - oznajmiłem wesołym tonem.

Kenta się zaśmiał głośno.

- A już mnie przestraszyłeś! Wiesz, jeśli nic poważnego się nie dzieje, to nie musisz zaraz o tym mówić - zawahał się - Chociaż, tak po prawdzie, to zawsze tak robisz, to chyba część twojego charakteru. Wiesz, nie znam bardziej bezpośredniej i szczerej osoby niż ty!

One-Shoty YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz