8

4.7K 280 39
                                    

Mówiłam Christopherowi, gdzie ma skręcać, ale zachowywał się, jakby to on idealnie wiedział, jak dojechać w moje miejsce. On naprawę jest typowym mężczyzną. Zerkał na mnie i myślał, że tego nie widzę.

- Wygodnie ci? - zapytał kolejny raz. - Może podkręcę klimatyzację.

- Jest idealnie. - Uśmiechnęłam się do niego. - Teraz w lewo.

- Tak, tak. Wiem. - Zaczęłam się śmiać.

- Skąd możesz to wiedzieć?! Udajesz, że znasz drogę, bo to Ty musisz być tym, który kieruje i zawsze wszystko wie!

-Wcale nie! Po prostu kojarzę tą drogę.

- Ale i tak nie możesz wiedzieć, gdzie jedziemy!

- Cicho, kobieto! - Oboje zaczęliśmy się śmiać. Kocham, kiedy próbuje być tym samcem alfa. - Co przygotowałaś nam do jedzenia?

- Kanapki, czyli to, co je się na piknikach.

- Opowiedz mi coś, o tym miejscu.

- Tam ci wszystko opowiem.

CHRISTOPHER

Nie mogłem się powstrzymać od zerkania na nią. Wyglądała pięknie. Włosy zapięła i założyła sukienkę, podkreślającą jej krągłości. Uwielbiam to, że nie wygląda jak szkielet. Ona ma idealną figurę i zawsze to pokazuje. Patrzyła się za okno, więc mogłem się jej spokojnie przyglądać. Dlaczego ona wywołuje we mnie takie dziwne uczucie, którego jeszcze nigdy nie doświadczyłem? Chciałbym ułatwić jej życie, jak tylko mogę, ale ona tego nie chce. Kiedy tylko wspomni, że jest głodna, ja biegnę po jedzenie. Kiedy jest jej zimno, ściągam marynarkę. Mógłbym wydawać na nią pieniądze cały czas, ale ona nie chce. Nie mogę myśleć o tym, kim ona jest naprawdę. Wierzę, że ona chce naprawić swoje życie. My jednak sobie przeznaczeni nie jesteśmy. Nie pasujemy do siebie. Teraz jest nam dobrze, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jesteśmy z dwóch innych światów i tego nie zmienimy.

- Zaparkuj tutaj. Dalej pójdziemy na nogach.

Dookoła widziałem tylko las, więc pewne było, że będziemy się przez niego przedzierać. Spojrzałem na nią smutnym wzrokiem, a ona się zaśmiała.

- Jaki ty jesteś leniwy! Zmienimy to. - Puściła mi oczko i wyszła z samochodu.

Szliśmy niecałe 20 minut. Julia zatrzymała się w pewnym momencie, chwyciła moją rękę i uśmiechnęła się. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem zwyczajny stolik i krzesła, które otaczały drzewa. Nie było w tym miejscu nic wyjątkowego lub pięknego.

-Wytłumacz mi, czemu to miejsce jest wyjątkowe?

- To tu przyszłam, gdy uciekłam z domu. Zaplanowałam tu moje nowe, lepsze życie. Potem spotkałam Emmę i zapomniałam o tym, co tu postanowiłam. Chciałam, żebyś tu ze mną przyszedł, bo zacząłeś nowy rozdział w moim życiu.

- Bardzo się cieszę, że mnie tu przyprowadziłaś. – Nie potrafiłem okazać, jak szczęśliwy wtedy byłem.

Jedliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Poczułem się w tym lesie, jak w domu. Widziałem, że czuła się tam bardzo swobodnie. Jej piękne oczy rozglądały się dookoła, próbując wszystko zapamiętać, jakby miała tu już nigdy nie wrócić. Nie mogłem na to pozwolić. To miejsce będzie jeszcze jej. Dopiero po wspólnym czasie spędzonym przy stoliku, zacząłem dostrzegać urok tego miejsca. Światło księżyca świeciło na twarz Julii. Nigdy piękniej nie wyglądała.

- Trudno mi będzie wrócić do starego życia. – Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.

Chciałem jej odpowiedzieć, że nie będzie musiała wracać do swojej pracy, ale przecież nie miałem na to wpływu. Nie mogłem zostać jej mężem. Myślałem, że mógłbym ją utrzymywać, ale nie zgodziłaby się. Nie mogliśmy także całe życie udawać pary, ona zasługuje na kogoś, kto będzie się nią opiekował. Poza tym jesteśmy z innych światów.

- Wracajmy już, proszę. – Po dłuższej chwili zgodziłem się, chociaż nie miałem na to ochoty.

Jechaliśmy w ciszy. Widziałem, że zrobiła się smutna. Patrzyła się na wszystko, jakby miała to widzieć ostatni raz. Nie patrzyła tak na mnie.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 27, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kobieta, którą wynajął milionerWhere stories live. Discover now