7

6.9K 409 47
                                    

Christopher już od godziny czytał książkę. Czasami na mnie patrzył, ale bardzo krótko. Musiał być zły. Myślał, że jest mi u niego źle. Zrobiłam w nocy niezłą histerię. Teraz będzie mnie traktował inaczej. Nie mogłam na to pozwolić. Przysunęłam się do niego, ale on nie reagował. Kazał kierowcy przyśpieszyć, ponieważ ma wiele spraw do załatwienia w biurze. Ja nie dałam za wygraną.

- Ma pan dziś wolny wieczór? - Wolałam wrócić do ''pan''.

- Mam dużo pracy. – Jego ostry ton wywołał we mnie dreszcze.

- Myślę, że ze mną lepiej spędzi pan czas. – Pocałowałam jego w szyję i zaczęłam powoli ściągać jego marynarkę.

- Przestań... Nie mogę. – Popatrzyłam na niego, ale on nie odwrócił się w moją stronę.

- Dlaczego? – Potrzebowałam go.

- To wszystko sprawiło, że jesteś nieszczęśliwa. Myślałem, że jest ci dobrze, a ty po nocach płaczesz... - Miał smutny wzrok. Czuł się winny.

- Christopher, ja po raz pierwszy w życiu czułam się bezpieczna i szczęśliwa. To sprawiło, że zaczęłam myśleć o całym swoim życiu. Ty nigdy nie zrozumiesz. – Odwrócił się i spojrzał mi głęboko w oczy.

- Przyrzeknij mi, że to prawda. – Położył rękę na moim udzie.

- Przyrzekam. – Pocałował mnie.

- Boję się... - Szepnął mi na ucho.

- Czego?- Zapytałam zdziwionym głosem.

- Niedługo będzie koniec, a ja nie wiem, czy dam radę cię zostawić. – Nie odpowiedziałam.

Jego dłonie w moich włosach, usta na moich ustach. Nie mógł się ode mnie oderwać. Ja myślałam tylko o chwili obecnej. Niedługo umowa się kończy, ale moje rozmyślanie nic nie zmieni. Mam go teraz. Pogłębiłam pocałunek i zbliżyłam się jeszcze bardziej. Zaczęłam ssać jego język. Wiedziałam, że to uwielbia, a ja wiem, jak to robić. Nagle zahamowaliśmy. Byliśmy już na miejscu.

- Jedź do hotelu. – Chris rozkazał kierowcy.

Te słowa zapowiadały świetne spędzony czas. Jechał powoli, co dało mi czas na dalsze podniecanie Chrisa. Gdy tylko auto się zatrzymało, Chris wyciągnął mnie z auta i ciągnął do wejścia. Śmieszyło mnie to. Wyglądał słodko. Ledwo wytrzymywał... Ja tak samo, ale potrafiłam to ukryć. On dyszał i nie potrafił się na mnie nie patrzeć. Wbiegł do budynku i zatrzymał się przy recepcji. Recepcjonistka popatrzyła na nas ze zdziwieniem. Poważny milioner, którego na 100% znała, dyszy przed nią i nie potrafi się wysłowić. Wreszcie dogadali się, że chce apartament na całą dobę. Ja cicho śmiałam się, bo nigdy nie widziałam mojego poważnego Chrisa ośmieszającego się przed kimś. NIGDY.

Drzwi windy zamknęły się. On automatycznie wbił swoje usta w moje. Masował moje piersi, a ja czułam, jak jego członek robi się twardszy. Nagle drzwi windy się otworzyły i weszło parę kobiet. Christopher się nawet nie ruszył. Wyszeptał mi tylko do ucha:

- Nie pozwalam ci zwracać na nich uwagi. Rozumiesz?

Boże, jak ja zmieniłam tego mężczyznę. Dopiero teraz to zauważyłam. Widziałam zgorszenie na twarzach kobiet stojących obok nas, ale w końcu nie mogłam nic zrobić. Czy on byłby w stanie zrobić coś takiego z inną kobietą? Czy to ja na niego tak działam?

Dojechaliśmy na nasze piętro. Pobiegliśmy do naszego apartamentu. Chris otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Czułam jego wzrok na sobie.

- Chcesz się czegoś napić?

- Nie.

- Na kolana. – Jego oczy zrobiły się ciemniejsze, a głos niższy.

Posłusznie uklęknęłam i otworzyłam usta. Powoli lizałam główkę. Patrzył na to z zadowoleniem. Wsuwałam język, lizałam, brałam do ust, ssałam.

- Głębiej.

Spełniłam jego życzenie. Lubiłam spełniać jego zachcianki, bo wiedziałam, że on zawsze jest wtedy taki szczęśliwy. Kochałam, kiedy był szczęśliwy.

Kiedy już skończyłam, położył mnie na łóżku i zaczął się mną bawić. Wiedziałam, że w tamtym momencie nie miałam nic do powiedzenia. Zaczął pieścić i całować moje ciało, ale ja chciałam więcej. Postanowiłam go poprosić. Cicho się zaśmiał i wszedł we mnie.

Gdy tylko rano się obudziłam, uśmiechnęłam się. Przypomniałam sobie naszą noc i spojrzałam na niego. Jeszcze spał. Wyglądał tak słodko, że nie mogłam się oprzeć. Obudziłam go pocałunkiem. Szybko poczułam, jak go odwzajemnia. Zaśmiał się cicho i spojrzał na mnie. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu przez dobre 5 minut.

- Wyspana?

- Nie pozwolił mi pan na sen. – Oboje uśmiechnęliśmy się. On też pewnie przypominał sobie noc.

- Przepraszam cię. Dziś muszę cały dzień pracować, więc będziesz mogła odpocząć. Wieczorem możemy gdzieś pojechać. Masz jakiś pomysł?

- Zróbmy sobie taki nocny piknik. Znam wspaniałe miejsce.

- Piknik? Kobiety, z którymi się spotykam raczej wolą drogie restauracje, ty pikniki. – Uśmiechnął się. Wiedziałam, że kocha to, że jestem inna.

- Właściwie... Chcę ci pokazać pewne miejsce.

- Jakie?

- Zobaczysz. – Będzie pierwszą osobą, która to zobaczy, ale on na to zasługuje.

Kobieta, którą wynajął milionerWhere stories live. Discover now