5. Trofeum Velaro

229 11 3
                                        

𐙚

Wish I could be that brave, but I just watch from the sidelines."
— Tate McRae, "Slower"

Kaden McColl i 7 poziomów chemicznego upokorzenia

— Napisałeś do niej? — Aiden pyta, jak tylko wysiadam z auta pod szkołą. Nawet nie „siema", nie „co tam" — od razu frontalny atak. Klasyk. Mój ulubiony sposób na poranki. Zaraz po „znowu zaspałeś" i „masz szlaban".

Ma minę, jakbyśmy już byli po trzech lekcjach i sześciu kawach, choć jeszcze nawet nie zaczęliśmy. Aiden ma dar do tego, żeby w jednej chwili zburzyć cały mój poranny spokój. Wystarczy, że spojrzysz na jego naburmuszoną twarz, a twój uśmiech od razu znika.

Zatrzaskuję drzwi auta z odrobiną zbyt dużą siłą i opieram się o bok samochodu. Nie zdążyłem jeszcze odpowiedzieć, gdy nagle tylne drzwi otwierają się z hukiem.

Max otwiera je z gracją średniowiecznego rycerza w zbroi i wrzuca swoją torbę treningową. Robi to samo co zawsze — tylko mniej skutecznie. Torba zaczepia się o pasy, potem o zagłówek, a na koniec o moje lusterko. Prawie je urywa.

— Delikatnie! — syczę, patrząc na moje biedne lusterko, które przeżyło więcej niż ja w pierwszym tygodniu liceum. To auto to moje cudeńko. Dbam o nie jak o nic innego. Dostałem je od ojca z okazji zdania prawa jazdy — trochę je razem przerobiliśmy. Mam z nim zbyt wiele dobrych wspomnień, żeby Max je zniszczył. A jakby do tego doszło, ojciec by mnie chyba prześwięcił.

Max wzrusza ramionami, jakby właśnie nie uszkodził mojego jedynego kontaktu z rzeczywistością wsteczną.

— Napisałeś do niej?

— Nie — odpowiadam cicho, patrząc gdzieś w bok. Może na chmury. Może na kosz na śmieci. Może po prostu wszędzie, byle nie na Aidena. Mam nadzieję, że da mi spokój. Ale to Aiden. On nie daje spokoju. Jest jak sęp obserwujący swoje ofiary, a później atakujący je i wykorzystujący wszystko przeciwko nim. Chociaż ma też cechy hieny — głównie ten jego śmiech, który teraz dociera do moich uszu.

— I ty się jeszcze dziwisz, że jesteś sam? — rzuca Aiden teatralnym tonem, przytulając Maxa od tyłu jak w jakimś dziwnym filmie romantycznym. Gładzi go po ramieniu i szepcze coś do ucha. Coś, czego wolałbym nie słyszeć. Naprawdę, czasem zastanawiam się, czy ja im w czymś nie przeszkadzam. A może czegoś mi nie mówią o swojej relacji? Kiedyś Aid w ramach tajemnicy zdradził nam, że podkochuje się w mojej siostrze. Nie mówię, że byłem zaskoczony — widziałem to od dziecka. Ale od jakiegoś czasu wydaje mi się, że coś dzieje się między tą dwójką, tylko nikt nie chce mnie w to wtajemniczyć.

— Ja potrzebuję korepetycji, nie randki — burczę, chowając dłonie do kieszeni bluzy.

— A ja jestem wróżką chrzestną Kopciuszka i w to wierzę — Maxy aż się za brzuch łapie.
— Bardziej pasujesz na Kopciuszka — dodaje, przewracając oczami. Jasne włosy Aidena podwiewa wiatr, a on chrumka.

— A jakbyś napisał do tej laski, co chciała cię kupić? — Max wali z takim uśmieszkiem, że mam ochotę kopnąć go w kostkę.

— Może przekazałaby twojej przyszłej korepetytorce... albo zostawiła to dla siebie i sama ci ich udzielała — przeciąga ostatnie słowa z teatralnym akcentem. — Taki, wiesz... tani romans. W pakiecie z podręcznikiem.

— Marzysz o takim, że wiesz? — Aiden od razu podłapuje ton, kręcąc głową jak starszy brat, który obserwuje dziecko zakochane w bohaterce kreskówki.

— Wiesz, w Ashbrook nie ma co liczyć na dobry film romantyczny — mówię, opierając brodę na dłoni.

— Tu dziewczyny korzystają z tego, co zostaje.

Bezdech i niedostateczny [Ostatni Oddech w Ashbrook #1] 16+Where stories live. Discover now